poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 19

Wytknęłam głowę przez kotarę i ujrzałam siedzących przed nią chłopców.
- Ile jeszcze? - rzekł z rezygnacją Josh.
- Ja nie wiem co wy macie wszystkie z tymi waszymi cichami. I tak zazwyczaj wyglądacie tak ja zaw.. - powiedział Austin. Nie powiedział wszystkiego ponieważ wyszłam z przymierzalni. Poczułam na sobie wzrok wszystkich towarzyszów. Przejechałam wzrokiem po mężczyznach. Mieli rozszeżone źrednice.
- Tak masz rację zawsze wyglądam. - tym razem przerwał Niall.
- Pięknie. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się.
- Musisz ją kupić. - stwierdził Hazz. Sprawdziłam cenę 1500 dolarów. Co ? Oni oszaleli ? Tyle za suukienkę?
- Coś nie pasuje ? - zapytał zatroskany Austin .
- Cena. - powiedziałam wręcz westchnieniem.
- Nią się nie przejmuj . - podszedł do mnie Devine.
- Dlaczego mam się niby nie przejmować ? - spojrzałam na perkusistę.
- Zapłacimy . - że tak powiem dodał oliwy do ognia. Spóściłam głowę bez słowa udając się w stronę przymierzalni. Kiedy z niej wyszłam bez słowa czy spojrzenia na chłopców odwiesiłam sukienkę. Podeszła nagle do mnie jakaś ruda dziewczyna. Była cała wymalowana ale sprawiała wrażenie miłej. No właśnie sprawiała.
- Kupujesz czy mogę to sobie zabrać ? - zapytała mrugając na wszystkie strony oczami.
- Możesz. - podałam jej.
- Czemu jej nie kupisz? Przecież jest całkiem fajna. - uśmiechnęłam się. - No i tania. No ale jak tak patrze to wyglądała by na tobie przeciętnie. - zaskoczyła mnie tymi słowami. Podeszli chłopcy którzy wszystko słyszeli. Widziałam tylko jak szeptają coś do siebie. Sztucznie uśmiechęłam się do tej laluni. Podałam jej sukienkę i odeszłam bez słowa w stronę drzwi. Najbardziej na świecie marzę teraz tylko o tym żeby położyć się do mojego miętowego łóżka wyjrzeć przez okno i ujrzeć tam deszcz. Westchnąć wypić ciepłe kakao i leżeć patrząc w sufit słuchając muzyki. To w tym momencie to moje największe marzenie. Wyszłam ze sklepu i usłuszałam dzwoneczek wiszący nad drzwiami. Poszłam na pokład. Nie zastałam tam deszczu, zabieganych ludzi i wielu samochodów. Zastałam tam słońce, wypoczywających zakochanych i dookoła nic. Pustkę. Może to pustka z braku miłości ? Nie mam pojęcia. Miłość jest jak statek na morzu. Płynie, płynie i nagle dobija do brzegu. Jak kiedyś napisał pan Paulo Coelho : Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, podda­jesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapomi­nasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i po­niżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Usiadłam na jednym z leżaków. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Mahone z chłopcami. Siedziałam później z mężczyznami na zakupach ale tylko oni kupowali. Ja wyłącznie siedziałam, namawiali mnie ale ja kurczowo trzymałam się swojej decyzji. Ten wypad dłużył się w nieskończoność.
- Może pójdziemy już . - odezwał się Austin.
- Na zakupach byliśmy 5 godzin! - krzyknął Hazz.
- Wow Amerykę odkryłeś. - powiedziałam na co trochę się zezłościł. Nie odpowiedział.
- O 20:30 na sali jest ostra impreza. - krzyknął Josh tańcząc dokładnie taki sam taniec jak w teledysku " I'm sexy and i know it " .  Chłopcy kiwnęli głowami. Rozeszli się do pokoi. Nie wiem dlaczego ale z blondynem rozmawiałam tylko raz na piątym schodku. Jeśli można było udać to za jaką kolwiek konwersację. Jest siedemnasta. Pójdę spać na godzinę. Szłam wpatrując się w czubki znoszonych trampek. Miałam wrażenie że dzisiaj się wydarzy coś bardzo dziwnego. Tylko co ? Tego nie wiem. Weszliśmy do pokoju. Moja pierwsza reakcja należała do łóżka. Położyłam się i momentalnie usnęłam.

- * -

Otwarłam oczy a im ukazał się Horan w samych bokserkach. Idealnie wyrzeźbione ciało. Siedział czytając książkę. Nie wiem tylko dlaczego siedział w samej bieliźnie. Umięśniony, mój bóg. Cholera co ja gadam ? ! To jest tylko mój przyjaciel a poza tym nie mogłabym z nim być. Chłopak spojrzał w moją stronę , uśmiechnął się ciepło.
- Dzień dobry. - wyszeptał.
- Która godzina ? - zapytałam chłopak spojrzał na biały zegarek.
- Dwudziesta piętnaście. - opowiedział krótko .
- Co ? Która czemu mnie nie obudziłeś? - wstałam jak oparzona. Za 15 minut impreza spóżniłam się na spotkanie z zielonookim a on zamiast mnie budzić czyta książkę. Spojrzałam na lekturę. " Książka kucharska" . Na mojej twarzy wymalowane było zdziwienie. Czy ten chłopak czyta książkę kucharską dla relaksu . Westchnęłam.
- Bo wyglądałaś pięknie kiedy spałaś. - powiedział, zamarłam. - I uciąłem sobie z tobą pogawętkę. - rzekł uśmiechając się do mnie wyrywając mnie z zmyślenia. Nie miałam siły patrzeć na Horana. Wstałam i wyszłam z kabny. Udałam się na "tyły" statku. Ujrzałam tam loczka. Było jeszcze dosyć jasno jednak wszyscy szykowali się na imprezę.
- Przepraszam za spóźnienie, zaspałam. - chłopak posłał mi zabawiacki uśmiech.
- Chcę ci tylko powiedzieć że chcę być twoim przyjacielem . - rzekł chłopak. Postanowiłam że zapomnę o tym wszystkim .
- Możemy zacząć od nowa. - chłopak tylko uśmiechnął się odchodząc.

~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥

Witam was moi kochani *.* Ciekawe co stanie się na tej imprezie? Możecie przypuszczać bo nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć że mam już w głowie po układne wydarzenia. Nooo będzie ostroo X  D. Miłego czytania : D / Mandy xx

CZYTASZ?= KOMENTUJESZ!
NEXT?= 5 KOMENTARZY!

 

3 komentarze:

  1. Nie moge się doczekać nastepnego <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No to pisz szybciutko co się stanie :D bo jestem bardzo ciekawa :) I cieszę się że zaczyna wszystko od nowa z Harrym :) I podoba mi się cytat Paula :D boski ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no pisz dalej i to szybko !!!
    Buziakki Kama ;***

    OdpowiedzUsuń