czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 21

- Julia? - usłyszałam głos Alexa zza dzwi. - Wszystko ok ?
- Tak, już wychodzę.  - wstałam i wyszłam przed drzwi.
- Tutaj masz ciuchy :
- * -
Otworzyłam oczy. Znowu inny pokój. Brak błękitu pełno łososia.
- Hej. - powiedział chłopak ukazując szereg białych zębów. - To może powiesz mi jak się tutaj znalazłaś ? - wspomnienia. No właśnie. Wracają. Postanowłam wytłumaczyć mu wszystko od A do Z . Od kawy, fanki, studia..... i całej reszty.
- No tyle.- powiedziałam kończąc opowieść. Przy słowach : " kłótnia z Niallem " , " seks z Hazzą " miałam łzy w oczach.
- Byłabyś świetną redaktorką. - powiedział Alex. Nie wiedziałam dlaczego ale zaczęłam kochać tego chłopaka jak brata. Znałam go ledwie dobę. - Dzisiaj są przesłuchania.. - zapomniałam na śmierć. O 12:00 a jest 11:40 !
- Ja lecę. - wybiegłam z pokoju . Zapomniałam o tym jak wyglądam. Weszłam spowrotem do pokoju. - poranna toaleta niezmiernie szybko mi minęła. Ciuchy, kucyk i umycie zębów. Zajęło mi to 10 minut. Nogi pędem poniosły mnie na " przesłuchania ". Zmierzyłam od stóp do głów wszystkie dziewczyny. Blond włosy, pełnoo makijażu... Grubej kobiecie podałam kartkę którą wcześniej wypełniłam po 15 minutach ktoś krzyknął :
- Julia Black ! - krzyknął wysoki mężczyzna. Podeszłam do drzwi, czułam jak serce chce przedostać się do mojego gardła. Weszłam. Zobaczyłam dwóch panów i jedną panią + kamerzysta.
- Hello maleńka. - powiedział jeden z panów. Był blondynem z dużą ilością samoopalacza.
- Dzień dobry a tak na marginesie nie jestem maleńka tylko Julka. - powiedziałam na co święta trójca się zdziwiła. Ostatnio przeszłam za dużo.
- Lubie zadziorne i pyskate, do tego ładnie się prezentujesz w kamerze. Na początek dał bym cie do reklamy leku na owsiki. - rzekł mężczyzna który próbował się "odegrać " .
- Czy ja pana z kąś nie znam ? - zapytałam co bardzo mu schlebiło.
- Nazywam się Thomas Michel wiesz grałem w kilku ambitnych produkcjach artystyczych.  - powiedział z wyraźną wyższościa w głosie. Kamerzysta i dwójka innych jurorów wpatrywała się w naszą rozmowę.
- Jeśli dla pana ambitna produkcja artysyczna to reklama która reklamuje ludzi z byt wielką ilością samoopalacza, lub reklama soku pomarańczowego gdzie gra pan pomarańczę bez stroju to życzę powodzenia. - widziałam jak kobnieta z mężczyzną strasznie próbują powstrzymać wybuch śmiechu.
- Kochaniutka jestem Maggie- twoja obecna szefowa, dostajesz te robotę ! - krzyknęła zwijając się ze śmiechu. - Jutro twój pierwszy wywiad. Nie jest on na żywo więc jak coś nie wypali to się bój kochanieńka. - kiwnęłam znacząco głową. Kobieta wręczyła mi kartkę. Nie pisało z kim mam prowadzić wywiad. Nie miałam pojęcia.
- * -
Weszłam do mojej obecnej kabiny i przywitałam się z Alexem. Podzieliłam się z nim informacją i resztę dnia spędziłam na uczniu się pytań, zachowań itp. Od imprezy nie widziałam się z nikim bandy. Jakaś siła kazała mi spojrzeć na telefon.
Przepraszam cię Julia... przepraszam. Idź na recepcje mam dla ciebie prezent na przeprosiny - Niall" . Nie odpiałam. Wstałam i udałam się w stronę recepcji .

- Paczka dla Julii Black ? - zapytałam patrząc na mężczyznę. Chyba zrozumiał ale zamiast paczki podał mi to :
Była tam również kareczka. 
" Nie chciałaś mnie widzieć więc daje ci to...tylko wybacz... Niall xx Ps wiem co zrobiliście z Hazzą"
Postanowiłam napisać do chłopaka.
" Takk powiedz mi jeszcze że jestem dziwką... Julia Dziwka xx . " To było trochę dziwne uczucie pisać o sobie jak o najgorszych.
Obejrzysz dzisiaj twitcama? " . Nie wiedziałam co odpisać więc nie odpisałam.
- Przepraszam ale tego nie chce. - powiedziałam podając " paczkę " mężczyźnie.
- Chłopak błagał żeby to pani zabrała. - westchnęłam z rezygnacją. Zabrałam rzeczy i poszłam do pokoju.

- * -
Otworzyłam oczy. Spojrzałam na jasną komodę na której znajdował się zegarek. 12:30 . O mój boże więcej się nie dało spać.
- Alex? - zapytałam niedokońca przytomna. Ujrzałam wychodzącego z łazienki chłopaka który się uśmiechnął. - Masz jeszcze jakieś ciuchy damskie ? - uśmiechnęłam się do niego podnosząc brew .
- Taak pewnie... To sie znaczy może będe coś miał ale nie wiem . - chłopak się zmieszał a ja podniosłam się z łóżka. Podał mi to :

- * -
Weszłąm do studia. Podbiegła do mnie Maggie.
- Kochaniutka jak ty wyglądasz ! - krzyknęła przerażona miężac mnie od stóp do głów wzrokiem. - Już do stylistki ! - nogi naniosły mnie do zielonookiej brunetki. Podała mi do ubrania to :
i pokręciła włosy. Dziewczyna miała na imię Natalia i była naprawdę urocza. Cały czas mówiła że ich poznam i że ostatnio widziała jak wychodzili od faceta który robi tatuaże na statku. Nie chciała powiedzieć o kogo chodzi więc poszłam na krzesło na którym miałam usiąść.
- Kochaniutakaaa ! - odwróciłam się i ujrzałam Meggie. - Cały czas uśmiech CAAAAAŁY- mocno zaakcentowała ostatni wyraz. - Choćby się paliło uśmiech. - podała mi kartkę z pytaniami i kazała usiąść.
- Gotowa? - zapytał kamerzysta prosząc żeby zrobić trochę mocniejsze światło. Kiwnęłam głową. - Patrzysz na tekst na ekranie i mówisz patrząc na kamerę. To lecimy 3,2,1 AKCJA! - krzyknął.
- Witam bardzo serdecznie w "Hello Star" nazywam się Julia a dzisiaj będę zadawać pytania waszym ulubinym gwiazdom! Sredecznie zapraszam One direction! - Co ? Musiałam się uśmiechać nawet kiedy nie chciałam to było starszne... Widzieć ich twarze. Weszli i uśmiechnęli się szyderczo .
Miałm takie szczęście że moje krzesło było obok krzesełka Liama.
- Witam was chłopcy. Mam na imię Julia i cały dzień będe zadawać wam rozmaite pytania. - powiedziałam zmuszając się do uśmiechu. Spojrzałam na Nialla. Intensywnie wparywał się w każdy mój gest. Był tak zapatrzony we mnie że chyba zapomniał nawet o wywiadzie. Mój wzrok przeszedł na Hazzę. Zachowywał się kompletnie normalnie. Nic ciekawego. Tak jak reszta chłopców opuszając Horana. 

 ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ * ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ 

Heloł : D Jak wam się podoba ? . Huhu nie umiem się doczekać jak dodam następny rozdział ale trzeba go zacząć pisać XD : DD 

PS zmieniłam czcionkę bo strasznie denerwowała podczas czytania : DD















środa, 27 lutego 2013

Rozdział 2O

 Szłam do pokoju nie myśląc o niczym. Chwyciłam klamkę, pociągnęłam w dół pchnęłam drzwi i ujrzałam Horana siędzącego już w ubraniach. Był strasznie wpatrzony w pewien obraz który znajdował się na niebieskiej ścinie. 
Wydawał mi się trochę znajomy. Nie wiedziała z kąd. 
- To dziwne. - powiedział Niall.
- Co ? - zapytałam zdziwiona tym że mężczyzna zaczął rozmowę.
- No patrz. Być może nie chodzi ty u wysokiego pana który chroni dzieci przed deszczem. Nie wiem o co tu chodzi. - usiadłam obok blondyna. Poczułam jego dotyk na moje skórze, poczułam na sobie jego wzrok rozszerzające się źrednice. 
- Może chodzi tutaj o ochronę. - widziałam że chłopak nie za bardzo zrozumiał sens tego co mówię. - Dajmy że ten facet jest śmiercią, umarłym. Jednak chroni dzieci nie przed deszczem takim wiesz normalnym tylko deszczem zła? Opadami zła. - chłopak kiwnął głową.

- Masz rację. - nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się.  Pięć minut do imprezy postanowiłam założyć to :  

- * - 
Tłum ludzi idących w jednym kierunku. Weszłam do " clubu " poczułam falę gorąca , wszystkiego. Ujrzałam całą bandę. Wszyscy pili kolorowe mieszanki do upadłego. Usiadłam obok reszty. Wtedy się zaczęło... Nie piłam tylko ja i Liam. Reszta ? Była kompletnie pijana. Dziewczyny prawie rozebrały chłopaków na środku sali. Rozejrzałam się za Horankiem. Zobaczyłąm go z tą rudą dziewczyną ze sklepu. Chłopak był kompletnie pijany. Całował się z ryżą dziewczyną. Nie chciałam tam być. Pełno pijanych ludzi. Wstałam tłumacząc się tym że źle się czuję. Przeszłam obok Horana. Pachniał alkoholem. Poczułam że ktoś ciągnie mnie za nadgarstek. Ujrzałam twarz blondyna. 
- Chodź si zabawimy . - szepnął mi do ucha. I chwycił za biodra. Z jego ust wyłączne można było wyczuć pełno różnych zapachów kolorowych drinków.
- Nie. - urwałam krótko. Nie chciałam z nim rozmawiać kiedy ledwo stał na nogach.
- Nie bądź taka. - wyrwałam nadgarstek. - Taa jasne użalaj się nad swoim życiem, nad tym jaka jesteś beznadziejna, puszczasz się a ze mną nie chcesz? Strata czasu. - odwróciłam się w stronę chłopaka. Uwiesiona była na nim ta ryża małpa w tej " taniej " sukience ze sklepu.
- Co ? - zapytałam niedowierząc w jego słowa.
- Słyszałaś ! - krzyknął machając rękami. Byłam zła do oczu cisnęły mi się łzy. Smutki postanowiłam zatopić w gorzkim smaku alkoholu. Piłam jeden za drugim. Później ? Urwany film.

- * - 

Otwieram oczy a obok mnie zamiast Nialla na osobnym łóżku leży Hazz w tym samym co ja.
- Co ja tu robię? - chciałam się podnieść ale ból głowy postanowił inaczej.
- Nie pamiętasz tej pięknej nocy ? - powiedział ruszając brawiami raz w górę raz w dół. 
- Pięknej nocy ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Nooo byłoo ostroo . - Ostro ? Co to znaczy.
- Jaśniej ? - spojrzałam na zrezygnowanego Harrego.
- No między nami był jeszcze Hazz Jr. Wiesz no bara bara bere bere. - powiedział to a ja zamarłam. Kochałam się z nim?! Nie to nie możliwe! Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przespałam się z Harrym. Nie chciałam tego. Nigdy. Byłam w proszku. Noc z Hazzą i do tego kłótnia z Niallem. O co w tym chodzi. Do oczu napłynęło mi tysiąc łez. Nie zważając na ból głowy wstałam. 
- Nie wstawaj. - powiedział pokazując ruchem ręki abym zajęła poprzednie miejsce.
- Nie dotykaj mnie więcej. - wysyczałam przez zęby trzaskając drzwiami. Idę do łazienki hotelowej tuż obok pokoju Harolda. Moje włosy przypominają coś w stylu gniazda, makijaż totalnie rozmyty. Ciuchy ? Miałam tylko i wyłącznie bluzkę i pod spodem strój kąpielowy. Mój makijaż wygląda jakby był zrobiony specjalnie na Hallowen. Wyszłam z toalety. Nie miałam gdzie iść. Nie chciałam oglądać Nialla ani Harrego, chłopaki? Mieli z pewnością cholernego kaca. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać. 
- Coś się stało ? - spojrzałam w górę stałm tam ten chłopak:
Kiedy zobaczył moją zapłakaną twarz chyba zrozumiał.
- Chcesz iść do mnie? - spojrzał pytająco. Ahh kur*a czy ja wyglądam na jakąś dziwkę? 
- Nie jestem dziwką... - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Źle zrozmiałaś, ja nie chce z tobą spać, chcę ci pomóc bo nie wyglądasz za dobrze. - powiedział spuszczając wzrok z zasmucenia.
- Ehh przepraszam... miałam ciężką dobę. - do moich oczu napłynęło tysiąc gorzkich łez.
- Masz gdzie spać? Bo akurat jadę na rejsie dla par alone. Nie wiedziałem że jest dla par.- powiedział z lekką irytacją w głosie.
- Nie mam. Ja też nie widziałam. - rzekłam podnosząc się z ziemi.
- Fajne wdzianko. W mojej szafie coś się znajdzie. - spojrzałam na niego pytająco. 
- No wiesz... Kupiłem kilka ciuchów dla siostry ale tobie bardziej się przydadzą. - zaczął się tłumaczyć a ja zdobyłam się na jakiś uśmiech. - Aleks. - rzekł kiedy byliśmy przed jego kabiną.
- Julka. - wydukałam. Otworzył mi drzwi. Pokój ? Łososiowe ściany dwa łóżka. Strasznie źle się poczułam. - Gdzie jest toaleta? - zapytałam chłopak natychmiast wskazał mi pokój palcem. Ruszyłam tam. Zaczęłam wymiotować. Czułam się okropnie.


. * . ♥  ~ ♥ . * . . * . ♥  ~ ♥ . * . . * . ♥  ~ ♥ . * . . * . ♥  ~ ♥ . * . . *

Haha jak tam wrażenia ? : DD  Mówiłam że dużo sie będzie działo ^^ . No to się dzieje. A to dopiero POCZĄTEK : DD . Potraficie się rozczytać z obecnej czcionki ? 
 







poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 19

Wytknęłam głowę przez kotarę i ujrzałam siedzących przed nią chłopców.
- Ile jeszcze? - rzekł z rezygnacją Josh.
- Ja nie wiem co wy macie wszystkie z tymi waszymi cichami. I tak zazwyczaj wyglądacie tak ja zaw.. - powiedział Austin. Nie powiedział wszystkiego ponieważ wyszłam z przymierzalni. Poczułam na sobie wzrok wszystkich towarzyszów. Przejechałam wzrokiem po mężczyznach. Mieli rozszeżone źrednice.
- Tak masz rację zawsze wyglądam. - tym razem przerwał Niall.
- Pięknie. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się.
- Musisz ją kupić. - stwierdził Hazz. Sprawdziłam cenę 1500 dolarów. Co ? Oni oszaleli ? Tyle za suukienkę?
- Coś nie pasuje ? - zapytał zatroskany Austin .
- Cena. - powiedziałam wręcz westchnieniem.
- Nią się nie przejmuj . - podszedł do mnie Devine.
- Dlaczego mam się niby nie przejmować ? - spojrzałam na perkusistę.
- Zapłacimy . - że tak powiem dodał oliwy do ognia. Spóściłam głowę bez słowa udając się w stronę przymierzalni. Kiedy z niej wyszłam bez słowa czy spojrzenia na chłopców odwiesiłam sukienkę. Podeszła nagle do mnie jakaś ruda dziewczyna. Była cała wymalowana ale sprawiała wrażenie miłej. No właśnie sprawiała.
- Kupujesz czy mogę to sobie zabrać ? - zapytała mrugając na wszystkie strony oczami.
- Możesz. - podałam jej.
- Czemu jej nie kupisz? Przecież jest całkiem fajna. - uśmiechnęłam się. - No i tania. No ale jak tak patrze to wyglądała by na tobie przeciętnie. - zaskoczyła mnie tymi słowami. Podeszli chłopcy którzy wszystko słyszeli. Widziałam tylko jak szeptają coś do siebie. Sztucznie uśmiechęłam się do tej laluni. Podałam jej sukienkę i odeszłam bez słowa w stronę drzwi. Najbardziej na świecie marzę teraz tylko o tym żeby położyć się do mojego miętowego łóżka wyjrzeć przez okno i ujrzeć tam deszcz. Westchnąć wypić ciepłe kakao i leżeć patrząc w sufit słuchając muzyki. To w tym momencie to moje największe marzenie. Wyszłam ze sklepu i usłuszałam dzwoneczek wiszący nad drzwiami. Poszłam na pokład. Nie zastałam tam deszczu, zabieganych ludzi i wielu samochodów. Zastałam tam słońce, wypoczywających zakochanych i dookoła nic. Pustkę. Może to pustka z braku miłości ? Nie mam pojęcia. Miłość jest jak statek na morzu. Płynie, płynie i nagle dobija do brzegu. Jak kiedyś napisał pan Paulo Coelho : Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, podda­jesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapomi­nasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i po­niżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Usiadłam na jednym z leżaków. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Mahone z chłopcami. Siedziałam później z mężczyznami na zakupach ale tylko oni kupowali. Ja wyłącznie siedziałam, namawiali mnie ale ja kurczowo trzymałam się swojej decyzji. Ten wypad dłużył się w nieskończoność.
- Może pójdziemy już . - odezwał się Austin.
- Na zakupach byliśmy 5 godzin! - krzyknął Hazz.
- Wow Amerykę odkryłeś. - powiedziałam na co trochę się zezłościł. Nie odpowiedział.
- O 20:30 na sali jest ostra impreza. - krzyknął Josh tańcząc dokładnie taki sam taniec jak w teledysku " I'm sexy and i know it " .  Chłopcy kiwnęli głowami. Rozeszli się do pokoi. Nie wiem dlaczego ale z blondynem rozmawiałam tylko raz na piątym schodku. Jeśli można było udać to za jaką kolwiek konwersację. Jest siedemnasta. Pójdę spać na godzinę. Szłam wpatrując się w czubki znoszonych trampek. Miałam wrażenie że dzisiaj się wydarzy coś bardzo dziwnego. Tylko co ? Tego nie wiem. Weszliśmy do pokoju. Moja pierwsza reakcja należała do łóżka. Położyłam się i momentalnie usnęłam.

- * -

Otwarłam oczy a im ukazał się Horan w samych bokserkach. Idealnie wyrzeźbione ciało. Siedział czytając książkę. Nie wiem tylko dlaczego siedział w samej bieliźnie. Umięśniony, mój bóg. Cholera co ja gadam ? ! To jest tylko mój przyjaciel a poza tym nie mogłabym z nim być. Chłopak spojrzał w moją stronę , uśmiechnął się ciepło.
- Dzień dobry. - wyszeptał.
- Która godzina ? - zapytałam chłopak spojrzał na biały zegarek.
- Dwudziesta piętnaście. - opowiedział krótko .
- Co ? Która czemu mnie nie obudziłeś? - wstałam jak oparzona. Za 15 minut impreza spóżniłam się na spotkanie z zielonookim a on zamiast mnie budzić czyta książkę. Spojrzałam na lekturę. " Książka kucharska" . Na mojej twarzy wymalowane było zdziwienie. Czy ten chłopak czyta książkę kucharską dla relaksu . Westchnęłam.
- Bo wyglądałaś pięknie kiedy spałaś. - powiedział, zamarłam. - I uciąłem sobie z tobą pogawętkę. - rzekł uśmiechając się do mnie wyrywając mnie z zmyślenia. Nie miałam siły patrzeć na Horana. Wstałam i wyszłam z kabny. Udałam się na "tyły" statku. Ujrzałam tam loczka. Było jeszcze dosyć jasno jednak wszyscy szykowali się na imprezę.
- Przepraszam za spóźnienie, zaspałam. - chłopak posłał mi zabawiacki uśmiech.
- Chcę ci tylko powiedzieć że chcę być twoim przyjacielem . - rzekł chłopak. Postanowiłam że zapomnę o tym wszystkim .
- Możemy zacząć od nowa. - chłopak tylko uśmiechnął się odchodząc.

~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥  ~ * ~ ♥

Witam was moi kochani *.* Ciekawe co stanie się na tej imprezie? Możecie przypuszczać bo nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć że mam już w głowie po układne wydarzenia. Nooo będzie ostroo X  D. Miłego czytania : D / Mandy xx

CZYTASZ?= KOMENTUJESZ!
NEXT?= 5 KOMENTARZY!

 

niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 18

- To spotykamy się za 20 minut w tym miejscu ? - odezwał się jak do tej pory perkusista. Kiwnęłam głową że się zgadzam.
- Ale wiesz że takie coś nie powstaje w dwadzieścia minut Josh. - powiedział Austin jeżdżąc po swojej czerwonej bluzce rękami. Devine westchnął z rezygnacją. Moje kąciki ust pobiegły do góry tworząc szczery uśmiech.
- Jakoś dasz radę. - rzekł Niall wstając z miejsca patrząc na nastolatka. Na twarzy młodej gwiazdy pojawił się zabawiacki grymas. blondyn tylko posłał uśmiech chłopakom którzy właśnie wstawali z krzeseł. Szłam wpatrując się w czerwone ściany nie słuchając rozmowy chłopców.
- Julka, a ty co o tym sądzisz ? - usłyszałam głos Josha.
- Tak jest spoko. - powiedziałam nie przejmując się na co odpowiadam czy dobrze trafiłam - nie interesowało mnie to.
- Sądzisz że zabijanie królików jest okej ? - zapytał zbity z tropu Mahone. W sumie to dobrze odpowiedziałam.
- Sądzę że króliki nie wnoszą nic do naszego otoczenia. Są niepotrzebne. Tylko jedzą, skaczą i tak cały czas. Ale nie lubię ich tak bardzo żeby karać ich śmiercią, skoro Bóg je stworzył to po coś są tylko ja jescze nie wiem po co. - mówiłam pokonując schodek za schodkiem.
- Niall też nie lubi królików. - odezwał się tym razem Devine. Spojrzałam na blondyna który gdy zobaczył że patrzę na niego spóścił wzrok. Chłopcy dalej prowadzili zawziętą konwersacje na temat kicających kulek. Poszliśmy do pokoju. Wszystkie piętra szłam z Niallem w ciszy, uciążliwej ciszy. Otworzyłam drzwi do kabiny i bez słowa do niej weszłam. Udałam się w stronę łazienki. To co zobaczyłam w lustrze nie było nawet zadowalające. Założyłam na siebie stary sprany podkoszulek i do tego zwykłe spodenki. Włosy upięłam w koka, zaś na dół swojego stroju dałam najzwyklejsze spodenki i znoszone trampki. Nie chciało mi się stroić. Horan był ubrany w to :
Spojrzał na mnie. Widziałam że nie podobał się mu mój obecny strój. Nic nie powiedział. Usiadłam na łóżko. Spojrzałam na telefon. Wiadomość. Spojrzałam na SMS z rezygnacją.

Mogę iść z wami ? Bo z tą moją dzwiką nie chce siedzieć a chłopcy cały czas siedzą z dziewczynami ...
Hazz. - Westchnęłam z wyczuwalną rezygnajcą.


Pewnie za 5 minut przyjdź na stołówkę. - Wstałam. Poszłam do wyjścia czekając na blondyna. Udał się za mną. Sklep na statku ? Super, kiedy ostatni raz rozmawiałam z Perrie mówiła że za niedługo przybijamy do portu i będzie wsiadać pełno gwiazd więc poszukują dziennkarki która potrafi robić wywiady. Mi były potrzebne pięniądze a wiedziałam jak podejść sławną osobę. Namyśliłam się i poczułam znów te ciarki. Ciepły oddech na mojej skórze.Podniosłam wzrok. Ujrzałam tęczówki koloru oceanu.
- Co się stało ? - zapytałam rozgldając się.
- Parzysty przyjaciel. - powiedział Niall i uśmiechnął ukazując białe zęby. Nie odpowiedziałam. Dopiero teraz zauważyłam że właśnie stoimy na tym cholernym schodku. Poczyłam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam telefon.
Numer : Nieznany. - ostatecznie odebrałam.
- Halo ? - powiedziałam do słuchawki
Siema tu Mahone gdzie wy jesteście ? - słychać w jego głosie było wyłącznie irytację sytuacją.
- Na schodzie parzystego przyjaciela. - wiedziałam że nie zrozumie. - Już idziemy. - rozłączyłam się i brutalnie wyrwałam się z objęć mężczyzny. Nie wiem dla czego tak postąpiłam. Pobiegłam na dół nie zwracając jakiejkolwiek uwagi na blondyna. Znalazłam się już na dole. Ujrzałam tam Hazzę, Josha i młodego.
- Gdzie Nialler ? - spojrzał Harry z ciekawością w oczach na drzwi.
- Idzie. - rzekłam krótko. Po chwili zobaczyliśmy zdyszanego Nialla. Uśmiechnął się do chłopaków.
- Ehh, Julia. - podniosłam wzrok na Austna. - Fajne ciuchy . - powiedział lekko poirytowany.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i udałam się w stronę pokładu gdzie znajdowały się sklepy. Weszłam do jednego z nich. Pełno błyskotek. Westchnęłam , wiedziałam że to kolejny elegancki sklep z sukniami. Zobaczyłam wchodzących chłopców.
- Idźmy z tąd. - powiedziałam na co chłopcy stali zapatrzeni na jakąś sukienkę. Nie zwracając na mnie uwagi Hazz pobiegł po nią gdy zobaczył że jakaś dziewczyna chcę ją zabrać. Zaśmiałam się i ujrzałąm jak biegł zdyszany Harry.
- Musisz ją przymierzyć. - powiedział podając mi zdobioną diamencikami u góry sukienkę. Posiadała również pasek z kokardą a na dole miała jakieś " ruloniki".
- Zajebista! - krzyknął Austin. Wszyscy na niego spojrzeli.
- Nie jesteś trochę za młody na takie słowa ? - stwierdził Devine.
- Ty w moim wieku chodziłeś do clubów nocnych . - powiedział wybuchając nieopanowanym śmiechem.
- Ja w twoim wieku siedziałem w garażu i grałem na bębnach. - uśmiechnął się zabawiacko Josh. Westchnęłam z rezygnacją i irytacją. Poszłam w stronę przymierzalni. Sukienka wyglądała tak :



~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥  ~ ♥

No więc jak ? Bo szczerze to ja nie jestem zadowolona. Mogę tylko zdradzić że naprawdę DUŻŻŻOOO jeszcze przed Julką. Będzie zamieszanie i pojawi się kolejny bohater. 19 jest w toku pisania więc się nie martwcie. / Mandy ♥♥ xx .

CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 3 KOM. 

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 17

Czego ten chłopak znowu ode mnie chce? Na początku miły, przyjazny a później palant i idiota. Spojrzałam na niebieskookiego. Mężczyzna odwzajemnił gest. Nasze oczy się spotkały. Mówiłam już że w tych oczach można było zatonąć ? Znów zobaczyłam te iskry jakie miał wieczorem na środku statku.

* Perspektywa Austina *

To było dziwne kiedy dwójka " przyjaciół " patrzyła się na siebie tak intensywnie i to po raz drugi. Obserwowali każdy swój gest. Chrząknąłem. Brak reakcji z ich strony. Westchnąłem zrezygnowany.
- Tooo ? - przerwał chwilę ciszy Lou.
- Co , co ? - zapytała rozproszona Julka.
- Ja pójdę do Perrie bo wiecie jakie one są. - chłopcy udali się w stronę wyjścia. Teraz byłem tylko ja , pałeczkasz, Niall, Hazz i Julia.
- Wy naprawdę nic ten teges ? - zapytał dosyć niedyskretnie Josh. Julia się zmieszała. Niall tylko burknął.
- Przyjaciele i tyle... - powiedział zrezygnowany Horan.
- Ale te patrzenie i sami wiecie... - Spiorunowałem wzrokiem towarzysza. Julia wpatrywałą się w czubki sowich butów a Irlandczyk nie odpowiedział.
- To co robimy ? - zapytała Julka dosyć zmysłowym tonem. Wiedziałem że chce zmienić temat, w sumie to jej się nie dziwię.
- Możemy iść na zakupy. Wiesz kupisz sobie jakieś ciuszki na wieczór - stwierdził  pałaszując swoje tosty Hazz. Julka westchnęła.
- Mogę wam pomóc. - powiedziała spoglądając na śnieżnobiały obrus. Zrezygnowana westchnęła.
- Ale też sobie coś kupisz . - teraz do konwersacji włączył się Josh.
- Nie. - powiedziała którko urywając. Zmieszała się. Widziałem że chodzi tutaj o sprawy finansowe.
- Jaka dziewczyna nie lubi zakupów ? - teraz oczywiście jeszcze Harry musiał coś dodać żeby dobić dziewczynę. Westchnęła.
- Bo.. bo ja nie mam noo wiesz.. - powiedziała jąkając się. Ułatwie jej życie.
- Ona nie ma już pięniedzy. - dziewczyna serdecznie się do mnie uśmiechnęła. Wiem że był to śmiech sztuczny i nie szczery ale nie chciałem jej martwić.
- Ale my możemy ci kupić jakieś ubrania. - powiedział Hazz. - będziemy twoimi sponsorami - dodał po chwili.
- Nie rozumiesz. - powiedziała spoglądając na Loka.
- To nam wytłumacz. - znowu Josh mógł by się czasem przymknąć.
- Ja nie chce żadnych cholernych sponsorów. Myślisz że fajnie jest być piątym kołem u wozu?! Jestem tutaj tylko ze względów rodzinnych. Nie dał mi pięniedzy nic? Tylko was. - powiedziała wiedziałem że była przygnębiona.

* Jula *

Łzy same cisnęły mi się do oczu. Chciało mi się płakać, krzyczeć. Byłam zła? Nie miałam kasy, czego oni chcieli ? Twarz schowałam w rękach licząc na ciszę. Podniosłam głowę. Przejechałam wzrokiem chłopców. Byli zakłopotani. Austin jest za młody i nie zna się na takich sprawach. Devine ? Wątpie. Hazz ? To nieczuły chłopak. Nie starczyło mi siły żeby spojrzeć na Nialla.Wstałam. Stałam tam z głową w rękach. Nagle poczułam jak przechodzi mnie dreszcz i przyjemne ciepło.

* Austin *

Nikt z nas nie wiedział co ma zrobić. Nie znam się na dziewczynach nagle Niall podniósł wzrok, gdy zobaczył że Julka płacze. Bezszelestnie wstał i przytulił dzieczynę.

Jeszcze nigdy nie widziałem takiego czegoś. Stali tam wtuleni. 

* Jula *
Poczułam jego zapach, jego ciepło. Szepnął mi do ucha : 
- Usiądź. - odlepiłam się od niego i usiałam.
- Za chwile wracam . - powiedział Hazz. Na jego twarzy można było dostrzec wyłącznie zazdrość. Uśmiech nie chciał przyjść mi łatwo. Zobaczył to Austin. Zaczął robić dziwne miny.

Wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem.
- To pójdziesz z nami ? - zapytał dosyć niepewnie Niall.
- Pójdę. - rzekłam krótko, poważnym tonem.

_______________________________________________________

Na prawdę przepraszam że tak długo. Rozdział jest krótki- wiem . Miałam ferie i byłam poza domem i bez warunków do pisania a gdy napisałam poprzednią 17 oczywiście musiałam ją przez pomyłkę usunąć. Będę je dodawać żadziej bo wiecie nauka, sprawdzainy i szkoła... / Mandy xx











wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 16

Obudziłam się w środku nocy. Nialla nie było. Westchnęłam. Pewnie został na sali. Mogłam pogodzić się z myślami. Odwróciłam się w stronę niebieskiej szafy. Planetarium, fanki, kawa, wakacje, samolot....... Postanowiłam przestać zawracać sobie głowy. Zasnęłam.
Z przyzwyczajenia spojrzałam na łóżko blondyna. Dalej go nie było. Zaczęłam się martwić. Wstałam. Jakaś siła kazała mi iść w stronę drzwi. Posłuchałam instynktu. Zobaczyłam tam pudełko. Zabrałam je do środka. Położyłam je na fioletową i pogniecioną pościel. Otworzyłam i zobaczyłam tam kolejne ubrania.

Do ubrań dołączona była karteczka.

Ubierz to.:)
- tajemniczy xx.

Ubrałam to i postanowiłam udać się na stołówkę. Szłam schodami w sumie jak zwykle. Niestety windy nie było. Na stołówce ujrzałam całą bandę. Siedzieli i śmiali się. Nagle mnie zobaczyli.

- Cześć !- krzyknęła Perrie a za nią reszta.
- Hej.-powiedziałam co zabrzmiało nieco oschło. Nagle Danielle i El zaczęły wychwalać mój strój dołączyli się do nich chłopcy. Spojrzałam na blondyna. Siedział spokojnie jedząc swoje tosty.Był niezwykle skupiony na zwykłej czynności. Kiedy tak intensywnie się w niego wpatrywałam podniósł wzrok. Nawet nie wiem kiedy banda przestała rozmawiać i patrzyła się na nas. My nawazjem tonęliśmy w swoich tęczówkach. W jego oczach znowu pojawiły się te nieznane mi iskry. Były też wczoraj na tym pokładzie. Ciszę intensywnego wymieniania spojrzeń przerwał Austin.
- Ty mi nie wmówisz że nie jesteście parą ! - powiedział zajadając się płatkami czekoladowymi. Niall spuścił wzrok a ja przypomniałam sobie o tzw. rzeczywistości.
- No bo z nią nie chodzę.- powiedział zniesmaczony sytuacją Horan. Nie zaprzeczałam byliśmy przyjaciółmi ale ostatnio strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Malik spojrzał na nas.
- Ale lubicie się ? - zapytał Mulat na co Irlandyczyk się speszył.
- Jak przyjaciele. - powiedział oschle. Zajęłam miejce obok niego.
- Gdzie byłeś całą noc ? - zapytałam. Zabrzmiałam trochę jak zazdrosna dziewczyna. Josh, Lou, Harry, Malik i Austin wydali z siebie "UUU" .
- Będzie pierwsza kłótnia. - powiedział Louis a Eleaunor spiorunowała go wzrokiem.
- My idziemy.- Powiedziały dziewczyny i udały się w stronę wyjścia. Chrząknęłam.
- A co cie to obchodzi. - po tych słowach wydawało mi się że cierpi i powiedział tak wyłącznie przez zawstydzenie. Ale martwiłam się a on mnie zranił.- Nie twój interes.- powtórzył to kilka razy. Chłopcy mieli wielkie banany licząc na to że wybuchnie awantura.
- Martwiłam się. - powiedziałam cicho co zdziwiło " mężczyzn ". Z ich twarzy zniknęły uśmiechy. Zagościło tam teraz zdziwienie.
- Nie jesteś zła za to co powiedziałem? - zapytał na mnie również zdziwiony chłopak.
- To nie moja sprawa.- powiedziałam.
- Ahh Elka to mi robi awanture o byle co... ale ją kocham. - Liam i Zayn kiwnęli głowami że też coś o tym wiedzą.
- Niall bierz tę dziewczynę- stwierdził Mahone. Chłopak spojrzał na mnie.
- Byłem z chłopakami na sali, wypiliśmy trochę i poszedłem spać do Josha i Mahone. - Odetchnęłam. Uśmiechnęłam się. Odezwał się Styles.
- Przyjdziesz o dwudziestej na tyły statku. - odezwał się zielonooki.
- Harry my nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziałam na co na twarzy Hazzy pojawił się grymas a na twarzach perkusisty Irlandyczka i młodego chłopaka pojawiła się zazdrość. - Poza tym twoja wmarzona dziwka czeka.- chłopcy zrobili " uuu " prowokując Stylsa.
- Jestem tchórzem. - powtórzył tym samym tonem jak w limuzynie.
- Jesteś... - powiedziałam cicho. Widziałam że 19-latkowi niezykle zależy. Zgodziłam się.

________________________________________________________
Nikt tego nie komentuje : /


NEXT ? = 3 KOMENTARZE
CZYTASZ?=KOMENTUJESZ!










poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 15

Zobaczył farbowanego blondyna. Uśmiechnął się.
- Przejdziemy się po statku ? - zapytał dosyć niepewnie, co było nietypowe u tego chłopaka. Kiwnęłam głową na znak zgody. Szliśmy obserwując gwiazdy . Magiczna chwila. Spojrzałam na chłopaka. Miał dwie strony. Pierwsza - strona należała do dupka, za bardzo pewnego siebie. Druga - strona słodkiego, opiekuńczego i dosyć głębokiego chłopaka. Niestety miałam przywilej poznać na początku tą pierwszą stronę. Spojrzałam na chłopaka. Ciemny księżyc szum morza, gwiazdy. W jego oczach tańczyły iskry. Iskry nie znane mi do tąd. Spojrzałam przed siebie. Mijała nas para starszych ludzi, wpatrzeni w siebie przebywali spokojnie metr za mertem. Poczułam tylko jak do oczu cisną mi się łzy. Łzy - wiecznej miłości ? Nie miałam pojęcia. Uroniłam kilka łez. Chłopak bez problemu dostrzegł to.  Oczy lśniły mu się od blasku księżyca. Dostrzec w nich można było troskę.
- Co się stało ? - zapytał przeszywając mnie wzrokiem.
- Nic... - powiedziałam wręcz westchnięciem.
- Widzę. - zatrzymał się na samym środku statku. Było widać tam naszą salę. W oknach dostrzegłam wścibskie spojrzenia " bandy ". Wymusiłam lekki uśmiech.
- Nic - powtórzyłam. Chłopak zbliżył się do mojego ucha. Opuszkami palców dotykał mojej rozgrzanej skóry twarzy.
- Wiem , brak miłości boli ale ciesz się młodością. - szepnął oddalając się ode mnie na trochę dalszą odległość. Ale dalej nie dawał mi spokoju tajemniczy. Kim był ? Nie chciałam o nim myśleć. Nie mogłam przestać.
- Jesteś niemożliwy. - powiedziałam patrząc w oczy mojego towarzysza. Nie było tam już iskier. Tam można było dostrzec ognisko, pożar. Kąciki ust chłopaka powędrowały do góry tworząc najpiękniejszy uśmiech jaki dany było mi kiedy kowiek zobaczyć. Również moje usta powtórzyły gest mężczyzny. Wiedziałam że wszyscy na nas patrzą. Niall przybliżył się do mnie na niebezpieczną już dla mnie odległość.
- Nie dajmy im tej satysfakcji - szepnął mi do ucha delikatnym i aksamitnym głosem. Była dopiero 20:46 więc " impreza" powinna się zacząć rozkręcać. Poszliśmy na salę. Znów ten widok. Teraz ludzie patrzyli na mnie ze względu na stój który obecnie znajdował się na moim ciele. Pokonywałam dzieloną mnie ogległość od reszty nie przejmując się wścibskimi wzrokami ludzi. Nie czułam się zbyt pewnie. Podszedł do mnie Devine.
- Hej, możemy pogadać ? - zapytał z łobuzerskim uśmiechem na twarzy spoglądając na mnie swoimi dosyć dużmi oczami. Kiwnęłam głową na znak zgody . Znowu wyszliśmy z sali na pokład na przodzie statku. Usiedliśmy na leżakach.
- Tooo....... - spojrzałam na niego niebieskimi tęczówkami. Przeszył mnie wzrokiem. Zaśmiał się.
- Chcesz gdzieś może jutro wypaść ? - zapytał niepewnie. Ja miałam osobiście dosyć mężczyzn na następne kilka lat.
- Mam za sobą kilka nieudanych spotkań, nie jestem w nastroju. - Kiwnął głową. Zrozumiał. Uśmiechnął się lekko. Nie był to wymuszony uśmiech. Przecinie, sprawiający przyjemność. Poczułam wibrację w telefonie. Widomość od : ... Taty.

Jak tam rejs ? - co to miało znaczyć? Chciałam odciąć się od nich, od tego wszystkiego.

Dobrze, czego chcesz ? - wysłane. Nie wiedząc o co chodzi zajrzałam na telefon kolejny SMS.

Dostałem nowy kontrakt z Ollym Mursem, wiem że go lubisz więc poprosiłem go o autograf. masz go w swojej kolekcji:) - Tak kolekcja autografów. Westchnęłam. Wstałam z leżaka wędrując po drewnianym pokładzie. Poszłam na salę zostawiając perkusistę samotnie. Usłyszałam tylko piski dziewczyn, weszłam na salę ujrzałam Austina na scenie. Jak na tak młodego chłopaka miał naprawdę sporo fanek. Nikt nie zajmował się moim dotychczasowym wyglądem.

- Cieszę się że tutaj jestem.- Zaczął chłopak dosyć poważnie z kusicielskim uśmiechem na twarzy- Zaśpiewam Say Something dla kilku wyjątkowych dziewczyn, które zapraszam na scenę. Perrie ! - wybuchły owację i krzyki dziewczyn liczące na ich wyłowanie. - Eleanor ! Danielle! - krzyknął te dwa imiona lecz nie skończył. - I oczywiście jedną z najlepszych dziewczyn jakie dzisiaj poznałam. Niall masz szczęście mieć taką dziewczynę! Julia ! - Byłam zdruzgotana. Nie chciałam wychodzić na scenę. Chciałam usiąść i zanurzyć usa w ciepłym kakao. Lecz nie to mnie zdziwiło. Dziewczyny Nialla ? Od kiedy ja jestem jego dziewczyną? Mam z nim tylko kabinę i kilka wspomnień, tyle... Nie wiadomo dlaczego nogi poniosły mnie na tą cholerną scenę. Dziewczyny to lubiły, Perrie była gwiazdą, Dan tancerką i widać było że El też nie czuje się tam ocbo czy nieswojo. Nagle puszczono muzykę.
- Nie jestem dziewczyną Horana - szepnęłam do ucha brunetowi.
- Możesz być moją.- uśmiechnął się łobuzersko i po tych słowach zaczął śpiewać. Dołączyły się do niego dziewczyny, ja osobiście stanęłam nieruchomo robiąc z siebie idiotkę. Doszli już do refrenu. Wszyscy tańczyli ale nie walce czy inne tylko własne. Jak na koncertach, kobietą nie przeszkadzały długie sukienki i obcasy czy perfekcyjnie ułożone włosy. Westchnęłam podeszła do mnie El.
- Znasz dalej tekst - spojrzała pytająco. Owszem znałam miałam kiedyś " fazę " na te piosenkę. Nie wydawało mi się to istotne ale ona oczekiwała odpowiedzi. Kiwnęłam głową. Chłopak przyniósł mi drugi mikrofon i ruchem ręki kazał śpiewać. Zrobiłam jak chciał zaśpiewałam kawałek. Oczywiście jak przypadło na Julię Black wszyscy musieli się patrzeć. Zeszłam ze sceny nie żegnając się z nikim. Pognałam do kabiny.Kiedy się w niej znalazłam położyłam się do łóżka i momentalnie zasnęłam.


/________________________________________________

Podoba się ? XD Następnego możecie się spodziewać dopiero za kilka dni, gdyż jestem u kuzynki i nie mam czasu pisać...../ Mady

NEXT ? = 4 KOMENTARZY
CZYTASZ = KOMENTUJESZ



niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 14

- Czyli to ta niespodzianka ? - powiedział oglądając wszystko dookoła. Czułam się jak w jakimś starym filmie.
Tak - powiedział po polsku na co się uśmiechnęłam. Ten wieczór będzie magiczny. Zajęliśmy miejsca. Stół był duży i okrągły dlatego usieliśmy z resztą " paczki ". Wszystko błyszczało.
- A na scenie powitajmy Aleksa Josh'a . - powiedział a ja zamałam. On tutaj ?
- Cieszę się że mogę tutaj być, zaśpiewam Dream A Little Dream Of Me"( link : http://www.youtube.com/watch?v=PWZu8BaxHjY). - umarłam.
- Kocham tą piosnkę! - krzyknęłam na co wszyscy ze stołu spojrzeli na mnie.
- Ja tam jej za bardzo nie znam - powiedziała Danielle. Wszyscy się uśmiechnęli. Ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się stał tam Austin Mahone i Josh - perkusista chłopaków.  Przedstawiliśmy się każdy każdemu.Aleks zaczął śpiewać a na parkiet wyszło pełno par. Westchnęłam, Zobaczył to Austin.
- Chcesz zatańczyć ? - zapytał chłopak. Co mi szkodzi ? Kiwnęłam głową. Podążyli za nami Lanielle, Zerrie i Louis z Elką. Niall został z Joshem. Jak na chłopaka w tak młodym wieku nie bał się dotykać starszej dziewczyny. Chwilę tańczyliśmy i przyszedł Josh.
- Odbijamy. - powiedział a Mahone bez problemów mnie puścił i usmiechnął się zalotnie. Josh też znał się na rzeczy. Znowu ktoś podszedł. Tym razem Irlandyczk. Złapał mnie w przeciwieństwie do swoich poprzedników delikatnie jakby bał się mnie skrzwdzić. Poczułam jego ciepły oddech na mojej zimnej skórze.
- Podoba ci się ? - zapytał dosyć niepewnie.
- Jasne. Jest jak w bajce. - piosenka się kończyła. Odwróciłam się i wpadłam na kelnerkę która niosła czerwono krwiste napoje. Ucierpiałą na tym moja sukienka. Wyglądała tragicznie, jak nie gorzej, Podniosłam wzrok. To ta dziewczyna ze śniadania. Zatrzymano muzykę wszyskie oczy poszły na mnie i młodą dziewczynę.
- Dziwka. - powiedziała na co ja się zdziwiłam.
- Przepraszam ? - powiedziałam na co ona odeszła. Chwyciłam ją za ramię. - Chyba musimy sobie coś wyjaśnić. - powiedziałam dalej wszyscy na nas patrzyli.
- Dziwka. - powtórzyła. Zniszczyła mi cały wieczór.
- Ze szmaty jedwabiu nie zrobisz, a ty tą szmatą jesteś. Lepiej zajmij się swoją robotą i podawaj jedzenie.- rzuciła mi fartuchem -  Na statku dziwek nie ma . Aha sorka ty jesteś. Dziwka numer jeden. - powiedziała dziewczyna- usłyszeć było można tylko głosy wydające " uuuu " itp. Nie spodziewałam się tego. Postanowiłam odpowiedzieć ale bardziej " psychologicznie".
- Wiesz, miałaś jakieś problemy z pieniędzmi. Wyżywasz się na dziewczynach które mają to czego ty nie możesz mieć. Dlaczego to robisz ? Sprawia ci to przyjemność ? Jesteś zła gdy widzisz dziewczynę z chłopakiem. Kiedyś cię skrzywdzono ale czy warto wyżywać się na innych ? - spojrzała na mnie. W oczach miała łzy.Wiedziałam że miałam rację. Jej tona makijażu zaczęła spływać.
- Dlaczego nie zmieszasz mnie z błotem tak jak reagują normalnie dziewczyny ? - zapytała. Wszystkie oczy z sali nawet nie myślały żeby mrugnąć. Byli zdziwieni moją postawą. One direction, Josh , Austin i dziewczyny, ludzie z rejsu, obsługa.
- Wiesz pewien mądry człowiek powiedział `Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą" . Nikt nie zasługuje na poniżanie.- przytuliłam dziewczynę. Uśmiechnęła się. Puściłam ją i wyszłam z sali. Usłyszałam muzykę i zabawę. Westchnęłam. Poszłam do pokoju przebrałam się w to :
Nie chciałam wracać na salę.Poszłam na sam tył statku. Wyglądał pięknie. Woda mieniła się ze względu na to że jak przypadło na statek był podświetlany u dołu.Poczułam dłoń na swoim ramnieniu . Odwróciłam się. Harry.Oparł się o barierkę tak jak ja. Spojrzał mi w oczy i lekko się przybliżył.
- Harry nie. - powiedziałm na co chłopak pocałował mnie w nos. Uśmiechnął się . Słyszałam jak woła go dziewczyna. Bez większych namysłów poszedł do niej. 10 Minut później usłyszałam jakieś kroki. Odwróciłam sie, poznałam ten zapach. To trochę idiotyczne kiedy poznaje się człowieka po zapachu ale poznałam to był......


_______________________________________________________

Informuję że to ostatni taki dzień gdzie będą dwa rozdziały . Proszę was o wyrozumiałość i cierpiliwość. Nie jestem maszyną - przynajmniej z tego co wiem.  Przepraszam za błędy . Jeśli chodzi o to wykupytanie. Nie liczy się jak jedna osoba doda dwa lub więcej komentarzy . osoba = komentarz.

CZYTASZ? = KOMENTUJESZ
NEXT ?  = 4 KOMENTARZE 







sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 13

Staliśmy tak wtuleni w siebie. Co chwile zaciągałam się zapachem jego perfum. Przypomniał mi się tajemniczy. Szybko puściłam Horana. Uśmiechnął się co mnie, szczerze zdziwiło mnie to. Zeszliśmy na dół. W sumie to teraz miało sens. Stoły z różami, dwuosobowe. Jak mogłam nie zauważyć ? Usiedliśmy .
Podeszła do nas wysoka , wymalowana blondynka która zmierzyła wzrokiem Nialla. Na mnie spojrzała zaś z wyrzutem. Spojrzałam na nią lekko zdziwiona , ona zaś zmierzyła mnie wzrokiem z miną typu " Naprawdę ty i on, nie stać cię na niego". Chłopak chyba to zauważył.
- Co podać ? - powiedziała patrząc tylko i wyłącznie na Horana. Widziałam że coś knuje.
- Trochę .... - powiedział zmysłowo a ona cała się zarumieniła. Żałosne. Nie wstałam wiedziałam co robi chłopak. Nawet nie dokończył bo zaczęła.
- To może wypadniemy na kolację dziś wieczorem a potem spędzimy upojną noc ? - była hotelową dziwką.
- Ehem. - chrząknęłam. Spojrzała na mnie z takim wyrzutem jakiego nigdy nie widziałam.
- Kochanie ? - powiedział patrząc na widelec.
- Taaaaakk ? - powiedziała dziewczyna przeciągając poszczególne litery.
- A pani czego tu szuka ? - spojrzał na nią. Biła zbita z tropu.
- Chciałem żeby podała nam pani trochę spagetti. Kochanie chcesz to czy coś innego ? - spojrzał na mnie. Dziewczyna była strasznie zła, wściekła. Odeszła bez słowa ja za to uśmiechnęłam się delikatnie.Chłopak odwzajemnił uśmiech. Byłam skazana na samoność... z nim. Chłopcy z dziewczynami. Łącznie z Harry. Znalazł swoją wymarzoną dziwkę. Po zjedzonym posiłku poszliśmy do pokoju . Godzina 10 . Znowu piętraa... Ujrzałam pokój.
- Mam dla ciebie niespodziankę. - powiedział tajemniczo się uśmiechając. Podniosłam brew idąc przez złoto czerwony korytarz.
- Jaką ? - wiedziałam że nie powie, podniósł tylko ramiona otwierając mi drzwi od kabiny. - Jesteś niemożliwy . - powiedziałam chłopak lekko się zaczerwienił.
- Basen ? - zapytał.
- Pewnie. - poszłam w stronę łazienki. Założyłam bikini . Miałam problem z zawiązaniem stanika. Westechnęłam.
- Niall ? - nie oczekiwałam odpowiedzi lecz uzyskałam ją od razu.
- Tak ? - powiedział wchodząc do łazienki .
- Zawiążesz ? - zapytałam na co chłopak zwinnie zawiązał kokardę. - Dziękuję. - powiedziałam.
- Masz ładne dołeczki pod kręgosłupem - powiedział, lekko się zaczerwiłam. Wyszliśmy. Nie obyło się bez wrzucania do basenu.
- * -
19 : 00 . Wyszłam z Perrie pozwiedzać statek. Miła dziewczyna, polubiłam ją. Zaczęła mówić coś o jakimś przyjęciu ale szybko zamknęła usta i wręcz pobiegła do pokoju. Postanowiłam zrobić to co ona. Weszłąm do pokoju. Nie było Horana. Westchnęłam na moim łóżku leżało jakieś pudełko. i karteczka
Ubierz się w to i podążaj za wskazówkami ukrytymi w pokoju.
Podpowiedź : 
" Kiedy uderzy kobietę staje się śmieciem " .

- Co ? - otwarłam pudełko. Ujrzałam tam to :

( Sukienkę numer 1 )

Ubrałam się w nią , obcasy i dodatki. Włosy rozpuściłam. Wyglądałam- inaczej.  Jeszcze raz spojrzałam na kartkę. Przypomnijmy sytuację. Statek ruszył on chwycił budzik i zaczął mówić. Budzik ! Podbiegłam do urządzenia. Kolejna karteczka.
Parzasty przyjaciel prawdę powie na jednym schodzie.
Co ? Westchnęłam. Jakieś durne podchody. Jest już 19:45. Styuacja: Poszliśmy do chłopaków . Rejs dla par, stanęliśmy na piątym schodzie i przytuliłam Nialla. No to w drogę. Było trochę ciężko włosy cały czas plątały mi się w świecące kolczyki.. Byłam na miejscu. Kolejna kartka.
Pomoc z wiązaniem to przyjemność jeśli będzie to wykorzystane w pewnym miejcu.
Tutaj się nie zastanwiałam. Pognałam na basen. Brak ludzi brak żywej duszy. Gdzie wszyscy się podziali? Zobaczyłam karteczkę przywieszoną do rurki z basenu.
Wysoka blondynka, spagettki i noc.
Poszłam na stołówkę. Kartka.
Gnaj do drzwi kuchni. Kiedy będziesz na miejscu wybierz czerwone drzwi.
Wykonałam czynność. Przeszłam przez czerwone drzwi. Moim oczom ukazało się to : 

Parkiet, bar. Zobaczyłam chłopców w garniturach i wystrojone dziewczyny.
- Podoba się ? - zapytał Niall, byłam na niego zła ale nie chciałam tego okazywać.
- Piękne.- powiedziałam rozglądając się.
- Usiedliśmy przy stolikach.

____________________________________________

Znowu zaskakuje XD Dobra wiem że dużo soób to czyta ale mało kometuje. Dlatego będziecie " wykupywać " rozdziały np. next = 3 komentarze. Jeśli ich nie będzie. Nie będzie rozdziału : | / Mandy

NEXT ? = 3 KOMENTARZE
CZYTASZ ? = KOMENTUJESZ














piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 12


 : Wypakowywałam się z Niallem :
- Trochę ? - powiedziałam podnosząc brew.
- Umiem tylko : Jesteś piękna, ile to kosztuje, wanna, gdzie jest jedzenie..... - powiedział i uśmiechnął się.
- Niall ? - zapytałam .
- Takk ? - odwrócił się w moją stronę.
- Pożyczyłbyś mi trochę swojej szafy ? - spojrzałam na jego prawie pustą szafę.
- Jasne. - powiedział krótko. Chowaliśmy rzeczy do szafek już bez słowa. Zajęło nam to aż 3 godziny. Po skończonej robocie westchnęłam. 17 : 30...
- Kolacja ? - zapytałam krótko.
- Tak!- krzyknął jakk dziecko i zaczął skakać po całym pokoju. Poznałam go już. Gdy mówił prawdę miał przebłysk w oczach. Kiedy kłamał robiły się momentalnie szare. Szłam te cholerne pięć pięter.  Weszliśmy . To była jak restauracja a nie stołówka. Podeszła do nas kelnerka. Zamówiłam spagetti Niall również. Siedzieliśmy tam z dwie godziny bo on cały czas jadł.

- * -
Godzina : 22 : 00
Leżymy w łóżkach. Przy nim czułam że mogę być sobą.
- Robiłeś już to ? - wypaliłam chciałam nie mówić już nic więcej. Leżał do mnie plecami.
- Ale co ? - nie chciałam mówić ale już się wkopałam.
- No wiesz.... - nie chciałam tego tłumaczyć mężczyźnie.
- A to... - Odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy. - Jasne... Cały czas tak jak wszyscy. Wiesz cały czas - wiedziałam że kłamał. Nie było tego znanego mi błysku. - Nie. - powiedział krótko a ja się uśmiechnęłam. - A ty ? - byłam mu winna odpowiedź pytać go o takie rzeczy.
- Nie. - chłopak uśmiechnął się. -  Nie martw się. - powiedział trochę niedbale po polsku. Podniosłam brew.
- Nie wierze. - powiedziałam przypominając słowa Hazzy . " To ja jestem tajemniczy " .
- W co ? - zapytał zaciekawiony Niall.
- W to że ktoś mnie kocha. - powiedziałam Niall uśmiechnął się.
- Wiesz fajna z ciebie babka jak nie wpadasz w szał. - uśmeichnął się.
- Pocieszasz .  - stwierdziłam na co ruszył tylko ramionami.
- Dobranoc - powiedział i zamknął oczy .
- Dobranoc. - odpowiedziałam oddając się Morfeuszowi.
30 minut później.
- Aaa ! - krzyknęłam czując mocne szturchnięcie statkiem.
- Co się dzieje ? - krzyknął Niall wstając na równe nogi biorąc budzik.
- Statek rusza. - westchnęłam. - Naprawdę Niall ? Tym byś uratował nam życia. - powiedziałam oświecając małą lampkę i podnosząc brew ku górze.
- Podobno czas leczy rany. - usiadł z powrotem na łóżko.
- No i ? - nie wiedząc o co chodzi również usiadłam.
- Jak ktoś mnie pobije to będę odliczał ile jeszcze rany się będą goić . - powiedział patrząc na budzik.


- Czemu mnie niby nikt nie pobije ? - wypaliłam dla żaru. On spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem tzw. " wzrok matczyny " ( na zdjęciu --------- > )
- Ponieważ mężczyzna który uderzy kobietę nie jest już mężczyzną, jest śmieciem. Nie zasługuje na nic. - mówił to a ja znowu byłam zdziwiona tymi słowami. Nie spodziewałam się tego. Kompletnie. Mówił dalej. :
- Kobieta go urodziła, nie ma prawa jej poniżać. Nawet jeśli będzie mówił że ją kocha i tak to śmieć. - powiedział kładąc się.
- Tak jak z dziewczynami. - spojrzał w moją stronę. - Ze szmaty jedwabiu nie zrobisz. - uśmiechnął się delikatnie.


- * -

Rano. Godzina / 8:30
Otwieram oczy rozglądam się po pokoju. Naglę patrzę a tam Niall w samych bokserkach. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. Od 14:14 nie widziałam reszty chłopaków. Zapatrzyłam się na tors Nialla.
- Ehemm... - chrząknął. Szybko podniosłam wzrok. Zatrzymał się na ustach. Pełne malinowe usta. Jak tego  mogłam nie zobaczyć. Wpatrywałam się w nie chyba za bardzo intensywnie bo Horan westchnął i założył koszulkę.
- Hej. - powiedziałam po pięciu minutach od obudzenia i wpatrywania się w chłopaka.
- Cześć - powiedział i uśmiechnął się. Podszedł do lustra. Może nie zobaczył że patrzałam na usta i tors ?
- Jakoś moje usta i tors są normalne. Nic niezwykłego... - zobaczył . Wstałam zabrałam ciuchy do " łazienki " i ubrałam się w to ( tylko bez łańcuszka, tego czegoś czarnego i torebki ) :

Zrobiłam kucyka i zaplotłam kłosa. Makijaż odpuściłam. Niall był ubrany w to :

- Śniadanie ? - zapytał. Kiwnęłam głową wyszliśmy . Szliśmy te wszystkie piętra. - Idziemy po resztę chłopaków ? - nie odpowiedziałam. Byliśmy pod pokojami. Otworzył nam Zayn , Lou , Liam i Hazz. Dziewczyny były w środku.
- Aha nie mówiliśmy wam że ten rejs to tak jakby wiecie. Tylko dla par ?
- Rejs dla par ? - Niall był zbity z tropu.
- No tak . Wiesz romantyczne kolacje i taak dalej. Wiesz chcę być sam z Perrie. - powiedział Malik. Reszta kiwnęła głowami że też chcą mieć prywatność. Odeszliśmy bez słowa.
- Jakie pary o czym oni pieprzą.! - krzyknął Horan, był zły . Byliśmy na piątym schodku od zamkniętych już kabin chłopaków. - Co za powaleńće! Jakie pary! - krzyczał dalej. Przytuliłam go. Pachniał perfumami.
- Możesz być moim parzastym przyjacielem . - powiedziałam a chłopak pocałował mnie w czoło.
- Będę twoim parzstym przyjacielem....


_________________________________________________________________________

To tyle ! < 33 MUSZĘ POWIEDZIEĆ : NIE BĘDĘ DODAWAĆ TAK CZĘSTO ROZDZIAŁÓW BO NAUKA - . - fuck....  Rozdziały będą co 3/4 dni może co więcej. Jak na razie mam ferie ale mówię na przyszłość / Mandy ....











czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 11

Postanowiłam się ubrać w to :
Na dworze jest ponad 40 stopni. Zaczęłam pakować walizki. Wszystkie ciuchy , kosmetyki, dodatki - wszystko. Godzina 13 a na statu mamy być o godzinie 15. Przyszły dziewczyny.
- Heloł - rzuciła mi się na szyję Eleanor i zaraz Perrie i Danielle.
- O misiaczek bez Harrego ? - i objął nas wszystkie. Zobaczyła to reszta chłopaków i wyszło na jednego wilkiego " misiaczka " .
- Nie mogę się doczekać to naprawdę fajne, co z waszymi koncertami ? - zapytała strasznie z jarana sytuacją Perrie.
- Nie płacimy za podróż, ponieważ raz w tygodniu dajemy koncert. Cieszę się że jedziecie. Oficjalnie jesteśmy waszymi sponsorami. - wypowiedział te słowa Lou. Kiedy usłyszałam sponsorami mimowolnie spojrzałam na farbowanego blondyna. Nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Było w jego oczach coś hipnotyzującego. Uśmiechnął się i spóścił wzrok. Nie chciałam żeby kolejny raz za mnie płacono. Nie miałam pieniędzy. Nic. Rozmawialiśmy tak godzinę. Zamówiliśmy taksówki to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania :
Był ogromny. Miesiąc w tym ? Wspaniale. Weszliśmy na niego. Była tam mini recepcja. Pokój zdobiony tak jak sklep w którym byłam z niebieskookim. Louis powiedział że załatwi kabiny. Stanęliśmy obok niego.
- Buenos días. - powiedział recepcjonista na co Lou zrobił wielkie oczy.
- Cześć. - wypowiedział to zdezorientowany fan marchewek.
- No entiendo ? ( nie rozumiem?) - Louis uśmiechnął się do niego głupkowato . 
- Umiecie hiszpański ? - zapytał. Nikt nie odpowiedział. Westchnęłam.
 - Buenos días - powiedziałam na co wysoki brunet się uśmiechnął. - Había nombres de cabina: Styles, Payne, Tomlinson, Horan y Malik. - powiedziałam i chłopak zaczął szukać nazwisk w komputerze.
- Equipo One direction? ( zespół 1D ?) - uśmiechnął się.
- Sí. - Powiedziałam i otrzymałam klucze.
- Les deseo una estancia agradable. ( życzę miłego pobytu ) - puścił mi oczko na co się uśmiechnęłam.
- Czemu nie mówiłaś że znasz hiszpański ? - zapytał zatroskany Lou.
- Bo nie ma się czym chwialić. Na przyszłość powiem ci że potrafię jeszcze polski i niemiecki. - powiedziałam na co wszyscy zrobili wielke oczy.
- Ja mam problem z angielskim- powiedział tym razem Niall na co wszyscy się zaśmiali.
- Nie dziwię się. - powiedział Malik. 
- Czy ty coś sugerujesz ? - krzyknął Niall.
- Może.... - powiedział Zayn na co Horan zrobił się cały czerwony ze złości.
- Zamknijcie się głupki - krzyknęłam po polsku żeby nikogo nie urazić.
- Co ? - zapytała zdezorientowana Perrie.
- Jak się nie pogodzą będę mówiła po polsku - powiedziałam po angielsku. 
( słowa po polsku będę pisała grubym drukiem ) 
- Nie będę z tobą rozmawiał - powiedział obrażony Niall.
- Idiotaa ! - krzyczał Zayn jak dziecko .
Zamknąć ryje! Aha Niall - chłopak zrozumiał wyłącznie swoje imię więc podniósł wzrok. - Wybieram łóżko pierwsza. Nie chcę już spać w wannie. - Nikt z nich nie wiedział o co mi chodzi. Udaliśmy się do windy. Zobaczyłam jakąś zmianę w Liamie.
Liam co się stało ? - zapytałam nie rozumiał odpuściłam sobie.Znaleźliśmy numery kabin. Hazz miał kabinę z wysoką dziewczyną . Była wymalowana, plastikowa. Zobaczyłam jak z nią gada. Jak on jest ten cały tajemniczy to czemu gada z innymi ? ! Nie rozumiałam go. Wszyscy mieli kabiny obok siebie. Mieli numeracje od pokoju 20 ( na pierwszym piętrze ) do 24. Blisko siebie. Zobaczyłam napis na moim kluczyku.
Co ? Ile ? Że niby jak to ? - zaczęłam krzyczeć. Niall zobaczył kluczyk. 
- My mamy kabinę numer 525.( Na samej górze czyli jakieś 6 piętro )   - spojrzałam na niego. Zrozumiał o co chodzi. Podszedł do Zayna. Przytulili się i po sprawie.
- Witajj angielskii ! - krzyknęłam na co się uśmiechnęli. Poszłam z Niallem schodami. Były puste, przecież rejs się dopiero zaczyna. Byliśmy na trzecim piętrze. Ściany pomalowane na żółto, zielone zdobienia. 
- Cholera ! - krzyknęłam kiedy byłam już padnięta. Nieskończona ilość schodów do tego trzy walizki . Horan to zobaczył.
- Daj. - zabrał mi dwie walizki. 
- A twoje ? - zapytałam patrząc na jego dwie walizki.
- Żaden problem. - wziął te cztery walizki do rąk. Jedna ręka = dwie walizki. Zaimponował mi . Szliśmy jeszcze 5 minut. Dotarliśmy do kabiny. Cała niebieska, turkusowa. Położyłam się szybko na łóżko. Niall tylko się uśmiechnął.
- Nie będziesz musiała spać w wannie. - powiedział.
- Umiesz polski ? - zapytałam zdziwiona.
- Tylko trochę ... - uśmiechnął się i zaczął się wypakowywać.

_______________________________________________________________

Siema ! Dzisiaj krótki , gdyż moja mama stwierdziła że siedzę za długoo na komputerze dlatego jak nie widziała pisałam urywki i wyszło takie coś . : | Krótkie ale dodam bo lepsze to niż nic. : | Licze na komentarze xx
NEXT ? = 4 KOM . ( bez moich XD )

/ Mandy xx

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 10

- Sądze że te kwiaty dostałaś od Harrego - powiedziała Perrie. El i Dan też zaczęły mówić że to bardzo możliwe. Przytaknęłam. Dziewczyny wróciły do swoich hoteli. Chłopaków nie było , byłam sama. Mogłam pogodzić się z myślami. Cholera co ja teraz czuję ? Zmieszanie, niewiedzę. To przytłaczające. Kim jest ten Tajemniczy czy Zakochany666 ? Dlaczego akurat ja ? Ja to pojebana, nieokrzesana i co najważniejsze - nie zasługująca na miłość. Tamta osoba nie wie na co się pisze. Zaciągnęłam się zapachem pościeli. Byłam zła. Postanowiłam sprawdzić tt . Nowa wiadomość od : Zakochany666
Podobał się bukiet ? Mam nadzieję że tak : ) xx Cholera! Kim on jest. Moim nawiększym pragnieniem było dowiedzieć się kim jest ten cały zakochany . 

 Nie lepiej powiedzieć kim sie jest ? Chcę cie znać wiedzieć kim jesteś. Nie bój się ujawnić prawdy, otwórz się. Nie jest mi łatwo oszukiwać się że nie wiem kim jesteś. Ujawnij się nie bój się. - napisałam zła po chwili kolejna wiadomość.
Zagraj to teraz na gitarze. Będzie piękne. xx.
Posatanowiłam spróbować wyszło naprawdę fajne. Nagle weszli kompletnie zalani chłopcy. Jedyny trzeźwy był Liam. Położył wszystkich do łóżka.

- Ciężko ? - spojrzałam na zmęczonego Payna. Nie odpowiedział ponieważ zaczął wyrywać się Louis .
- Popilnujesz ich trochę, pójdę do bufetu po wodę bo zaraz padnę. - kiwnęłam twierdząco głową. Wyszedł zostawiają mnie z bandą nachlanych gwiazdorów. Wstał Harry.
- Wiem że ci się podobam. - poweidział z łobuzerskim uśmieszkiem na twarzy.
- Nie podobasz mi się Hazz ! - spojrzałam na chłopaków. Zdążyli już zasnąć.
- Nie okłamuj się - powiedział i przybliżył się do mnie. Poczułam jego ciepły oddech na moim ciele. Jakaś nieznana siła chciała być blisko a zaś druga jak najdalej od niego. Nagle poczułam jak zaczyna całować mi szyję. Nie wiedziałam jak się zachować. Popchnął mnie na łóżko. Rzucił się na mnie. Nasze ciała ocierały się o siebie. Nagle pocałował mnie prosto w usta.
- To ja jestem Tajemniczy. - powiedział w przerwie pocałunku.
- Nie powinniśmy . - powiedziałam wstając z łóżka. - Ty ? - zapytałam nie dopuszczając do siebie tej myśli.- Dlaczego ja ? - nie odpowiedział. Przygryzł dolną wargę. Wszedł Liam.
- Pijaku do łóżka - krzyknął kładąc nieprzytomnego już Hazzę. Położyłam się do łóżka.
- Harry?  - nie wierzyłam.

- * -

To co ujrzałam było zaskakujące. Godzina 11 . Chłopcy wstali łykali jakieś tabletki i pili litry wody. Zobaczyłam na sobie wzrok wszystkich.
- Dzień dobry - powiedział Louis.
- Hejcia ! - powiedział Zayn głosem małej dziewczynki.
- Hej. - powiedział Harry. Nie pamiętał co stało się wczoraj. Wiedziałam że to on jest tym całym tajemniczym i zakochanym666. Przynajmniej tak mówił.
- Płyniemy na wycieczkę statkiem. - powiedział Niall.
- Tylko dzisiaj ? - zapytałam udając to za stosowne.
- Będziemy pływać nim miesiąc, może dłużej. Mamy zarezerwowane kabiny. - zdziwiłam się że teraz mi o tym gadają.
- Jadą nasze dziewczyny. - powiedział Liam. - Będę w pokoju z dan, Zayn z Perrie, Louis z El, ty z Niallem a Hazz z jakąś babką.- Zaczął wymieniać. Chyba dobrze że jestem w pokoju z Niallem. Chyba.. Wszystko przede mną...

____________________________________________________________

Dwa rozdziały w jeden dzień XD Może jutro będą trzy XD Nie wiemm : | Kocham was < 3 Sorry że taki krótki ale lepsze to niż nic a jedna osoba prosiła więc jest !!!!
LUBISZ = POLECASZ

Rozdział 9

Stał tam jakiś chłopak. Był dosyć wysoki i dosyć muskularny.
- W czym mogę pomóc ? - uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Pani ... - zaczął szukać na liście - Julia Black ?
- Tak. - odpowiedziałam zdezorientowana.
- Proszę. Em będzie problem żeby to wnieść. - stwierdził. Wyszłam na żółto - czerwony korytarz. Ujrzałam tam to :

- Pan się pomylił. - powiedziałam do chłopaka który tylko się uśmiechnął.
- W miłości nie da się pomylić. - wypowiedział to a ja od razu przypomniałam sobie sytuację z rana. Te wiadomości, pocałunek i teraz.. róże. Chłopak poszedł tylko prosząc o podpis. Na jednej róży znalazłam karteczkę :
Mówiłem że te walentynki będą udane.
- Tajemniczy.
Postanowiłam zawołać Nialla żeby mi pomógł.

- Niall ? ! - krzyknęłam. Chyba trochę za głośno bo z pokoju obok wyszła starsza kobieta z samolotu ucząca Louisa robić na drutach, spojrzała na róże.
- Kochaniutka... - westchnęła. - Patrz na to co chłopak robi a nie mówi. - weszła do pokoju. Przyszedł Niall.
- O cholera ile tego - zaczął oglądać.
- Pomógłbyś mi to wnieść ?
- Jasne. - Zabrał cały bukiet i wniósł do pokoju.
- To takie romantyczne - westchnęłam.
- Wszystko jest łatwiej powiedzieć kiedy przemawia miłość. - uśmiechnął się. Zdziwił mnie. Nie miałam pojęcia że stać go na takie słowa. Jest w nim coś intrygującego.
- Zakochałeś się kiedyś ? - zapytałam kiedy Niall siadał na kanapę.
- Co ? - zapytał. Udawał że nie słyszał. Podeszłam i usiadłam obok niego.
- Słyszałeś . - spojrzałam w jego oczy.
- Tak. Ale to było tylko zauroczenie. A ty ? - zapytał patrząc z przebłyskiem w oku.
- Nigdy. No bo miłość to nie jest coś zwykłego ... - nagle mi przerwał.
- Miłość to coś niezwykłego ponieważ gdy widzisz tą drugą osobę chcesz jej szczęścia. Kiedy jest smutna pragniesz żeby była szczęśliwa. Gdy jesteś przy niej jesteś sobą i tylko sobą. Chcesz żeby zawsze była przy tobie. Uważasz że zasługuje na coś najdroższego czego nigdy nie miała. Chcesz zaskakiwać, dbać . Troszczysz się. - mówił to patrząc mi prosto w oczy. - Dopełniacie się. Kiedy ją widzisz chcesz rzucić jej się na szyję i powiedzieć jak ją kochasz, że jest najważniejsza. Nie chcesz żeby odeszła. Jest wszystkim. - powiedział spuszczając wzrok. Przybliżyłam się do niego. Byliśmy niebezpiecznie blisko nasze uta dzieliły tylko trzy centymetry. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Odsunęliśmy się szybko od siebie. Harry.
- Piękne kwiaty. - powiedział na co kiwnęłam głową. - Od ? - zapytał dosyć niedyskretnie.
- Od tajemniczego. - powiedziałam podając mu kartkę.
- Proszę. - Harold podał mi jedną czerwoną różę.
- Za ? - zapytałam .
- Przepraszam. - Cholera co to dzień zdziwień ? Na początku Nikodem wydający się ciekawy lecz był okropnie nudny, słowa Nialla, kwiaty i Hazz ?
- A tak na marginesie gdzie jest Dallas ?
- U swojej dziewczyny w hotelu już od trzech dni, nie przyszedł na rozdanie bo jego dziewczyna nie miała się w co ubrać.- Powiedział Niall siadając na łóżko.
- Aha czyli ja śpię w wannie a jest wolne łóżko ? - Chłopcy tylko kiwnęli głowami. Na korytarzu usłyszałam śmiechy. Wracają chłopaki. Zaczęła krzyczeć Perrie.
- Jakie piękne kwiaty !!! - Spojrzała na mnie. - Od kogo dostałaś ?
- Od tajemniczego. - powiedziałam podając kartkę za chwile wyszycy wiedzieli że mam tajemniczego wielbiciela. Położyłam się na łóżko Dallasa.
- Ale tu miękko . - powiedziałam przykrywając się kołdrą pachnącą fiołkami. Była 20 : 30 , chłopcy poszli do clubu więc my zrobiłyśmy sobie babski wieczór.
- Co robiłyście ? - zapytałam patrząc na dziewczyny malujące paznokcie.
- Mnie Louis zabrał na romatyczną kolacje . Jedzenie nieziemskie. - stwierdziła El odkładając zielony lakier.
- Ja poszłam z Zaynem do kina i potem chodziliśmy i gadaliśmy - powiedziała Perrie malując palec wskazujący pomarańczowym lakierem.
- Aaa ja z Liamem poszłam na romantyczny spacer - westchnęła rozmarzona.
- Ja byłam na beznadziejnej kolacji, jak wróciłam siedziałam z Niallem i później te róże.
- Ja sądze że to róże dostałaś od.....


________________________________________________________________________

SIEMA ! . Sorry za błędy i beznadziejny rozdział ale grunt że coś jest, takk róże <33 Jak myślicie od kogo róże ?

JEŚLI CHCECIE NEXT TO POLECAJCIE BLOGA BO NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 4 KOMENTY ( BEZ MOICH ) ....: )
/ MANDY xx

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 8

Wstałam. Godzina 5:48 . Coś nie dawało mi spać. Wydarzenia minionego dnia. Mianowicie :

Wsiedliśmy do limuzyny. Dziewczyny cały czas się śmiały. A ja ? Ja robiłam dobrą minę do złej gry. Uśmieszki, zabawa. Cały czas Harry się na mnie patrzył. Gdy odwzajemniałam gest spuszczał wzrok. Jak zwykły tchórz. Znowu to zrobił spuścił ten cholerny wzrok.
- Czy ty człowieku masz jakiś pieprzony problem ? - zapytałam wybuchając.Dziewczyny nie wiedziały co się stało. I niech tak zostanie. Jeśli mniej wiedzą tym lepiej dla nich samych. Nie chcę współczucia.
- Ja ? - zapytał udając że nic się nie stało.
- Taaaak ! - krzyknęłam na cały głos. Nie odpowiedział. - Jesteś tchórzem. Na początku mnie podrywasz później całujesz a jak daje ci kosza to udajesz dalej cwaniaka który może zaliczyć każdą ! Jesteś T.C.H.Ó.R.Z.E.M - ostatnie słowo przeliterowałam wręcz krzykiem. Chciałam żeby został zmieszany z błotem. Wszyscy patrzyli się na nas. Ja byłam dumna że powiedziałam mu co o nim  myślę.
- Tak jetem nim.- powiedział. Ja zamarłam. Myślałam że będzie się wyrzekał. A on powiedział te słowa patrząc mi prosto w oczy, zielone tęczówki przeszywały mnie wzrokiem. Nie uciekał już wzrokiem. Siedziałam nie odpowiadając tylko zatapiając się w jego oczach. To było dziwne uczucie. Wszyscy patrzyli raz na mnie raz na Hazzę, najbardziej dziewczyny nie znające wydarzenia poprzedzającego ich przyjazd. Samochód zatrzymał się. Pierwsi wyszli Liam i Danielle. Póżniej reszta. Zostałam sama. Nie chciałam wychodzić. Chciałam siedzieć tam i ruszyć w podróż do nieba. Ujrzałam Paula. 
- Wychodzimy . - powiedział to bardzo delikatnie jak na swoją grubą posturę tzw " Hardkorowego Koksa " . Pozory mylą. Wyszłam. Zdziwienie fanów, paparazzi. Ten świat był dla mnie obcy. Nigdy nie chciałam go poznawać. Podszedł do mnie Niall.
- Nie bój się. - szepnął mi do ucha i nastały wrzaski. Przyleciały do nas media. 
- Jesteście parą - zapytał zaintrygowany mężczyzna w okularach z kilku dniowym zarostem podkładając nam mikrofon pod same usta.

- Nie. Jestem przyjaciółką zespołu. - odpowiedziałam dosyć nienaturalnie.
- Niall. - Chłopak podniósł wzrok na niską kobietę z krawatem i brązowymi włosami. - Co robisz w walentynki ? - Niall zastanowił się nad odpowiedzią.
- Będę siedział samotnie przed telewizorem wciągając tony popcornu.- powiedział na co niska redaktorka trochę się zmieszała. Chłopcy robili sobie zdjęcia, rozdawali autografy. W ich ślady poszły dziewczyny. Ty razem odezwał się mężczyzna przy kości.

- A ty ..... koleżanko ? - zapytał. Chyba chciał dowiedzieć się jak mam na imię.
- Julia proszę pana. - uśmiechnęłam się ciepło i podałam mężczyźnie rękę. Był bardzo zdumiony zachowaniem. Zazwyczaj chyba mówią że to nie jego interes. Kamery nadawały na żywo więc wszyskie z pewnością uchwyciły moment podania ręki. Niall miał ogromy uśmiech na twarzy.
- Ja jestem Robert. Robert Scott. - uśmiechnął się przyjaźnie . - A wracjąc do pytania ? 
- Idę na kolacje a potem będę siedziała w domu. - stwierdziłam. Zobaczyłam że chłopcy wchodzą już do środka. Pociągnęłam Nialla za rękaw. Zrozumiał gest. Przytuliłam pana Scotta i jeszcze raz podziękowałam. Media ? Ich miny ? Byli zdziwieni, zaskoczeni usłyszałam za sobą tylko " niezwykła dziewczyna, skromna i ładna " . Uśmiechnęłam się. Weszliśmy. Uderzyła mnie fala gorąca i zapach... potu. To było odrzucające. Zajęłam miejsce obok Eleanor. Chłopcy dostali jakieś trzy nagrody i zaśpiewali Little Things. Harry cały czas się na mnie patrzył. Później tylko powród do domu...

Godzina: 6:00. Wyszłam z mojego pokoju. Usłyszałam telefon.


Wpadnę o 17:30.
Nikodem.

Pewnie.
Julka.

Zdziwiłam się trochę tym że ktoś pisał do mnie o tak wczesnej godzinie. Włączyłam tt. Nowa wiadomość od : Zakochany666 .
Nie śpisz ?  - zdziwiłam się trochę. Nawet mnie to przeraziło.


Ty mnie pocałowałeś ? - napisałam .

Może... Udanych walentynek kochanie : ) ♥ ! - Co to ma znaczyć ? Nie odpisałam. Zasnęłam. Obudziłam się o godzinie : 11 : 30. Wyszłam z łazienki. W pokoju był tylko Horan i Hazz. Zabrałam cichy i przebrałm się w to :

Wyszłam i uśmiechnęłam się do chłopaków. Zobaczyłam w telewizji siebie.
- Emmm ... - usiadłam na kanapie obok Nialla.

Wczoraj na imprezie zjawiły się takie gwiazdy jak Cher Lloyd , Nicki Mianj, Olly Murs.... - Wymieniała tak bez końca. - I One direction. Chłopcy nie pojawili się sami. Liam , Zayn i Louis pojawili się ze swoimi dziewczynami a Niall też przyprowadził piękną dziewczynę. Kiedy zapytano ich co robią w wakentynki gwiazdor powiedział że spędzi je samotnie przed telewizorem - Mówiła czarna kobieta. Dziewczyna przedstawiła się i na koniec podziękowała i przytuliła redaktora.
- Harry spojrzał na mnie z wyrzutem.

- Co  ? - zapytałam patrząc na niego.
- Nie nic. - powiedział rozkojarzony.
- Idziesz gdzieś dzisiaj. - spojrzałam na Harolda.
- Taaa do clubu. - powiedział patrząc w sufit.

Siedziałam z chłopakami oglądając telewizję do 16 : 30. Wstałam i ubrałam się w to :







Trochę nietypowo na randkę. Wyszłam z łazienki 17 : 15 . Harry poszedł już do clubu.
- Jak wyglądam ? - zapytałam Nialla.
- Może być. - stwierdził.
- Dziękuję za wsparcie. - rzekłam sucho. Podeszłam do drzwi ponieważ usłyszałam pukanie. To Nikodem. Wyszliśmy. Po krótkiej chwili weszliśmy do restauracji. Całkiem ładna. Jedzenie było nie dobre. Nie smakowało mi. Towarzystwo Nikodema nie intrygowało. Cały czas była niezręczna cisza. Miałam dosyć o 19:30 poszłam do domu. Weszłam nikogo tylko Horan przed telewizorem w samych bokserkach.
- Ubieraj się ! - krzyknęłam podając mu koszulkę.
- Jak się bawiłaś ? - powiedział nakrywając swój tors t-shertem.
- Było okropnie. - chłopak uśmiechnął się. Usłyszałam pukanie do drzwi . Otworzyłam i zobaczyłam...

____________________________________________________________

Kogo tam zobaczyła ? Podziękowania oczywiście dla : Asiek1232 < 33
Sorki za będy jeśli będą.

CZYTASZ ? = KOMETUJESZ ( SZCUNEK DLA AUTORA )

poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 7

Jasne czemu nie ? Julia Do zobaczenia Nikodem Odłożyłam telefon rozkoszowałam się kąpielą. Jutro rozdanie nagród. Muszę iść z chłopakami. Zabierają Dallasa. Wyszłam z wanny i zobaczyłam że brakuje mi piżamy. - Chłopaki ?- krzyknęłam zza drzwi. - Taaak ? – usłyszałam Harrego. - Podaj mi piżamę. – powiedziałem lecz nie usłyszałam nikogo. Nagle ktoś zapukał. Otworzyłam ponieważ stałam zawinięta w ręcznik. - Wiem że tego chcesz.- Wepchnął mnie do łazienki zamknął drzwi i zaczął całować. To nie były te usta - te aksamitne pełne pożądania, ten kto posiadał te usta z pewnością bardzo bał się mojej reakcji, bał się skrzywdzić. A usta Harrego? Puste. Brak w nich było wszystkiego. Całował jakby chciał tylko wpisać mnie na listę. Brakowało w nich uczucia, namiętności. Stałam pod ścianą bijąc się z myślami kiedy zorientowałam się że ten chłopak dalej poddaje się chwili. Znielubiłam go za to co robił. Bawił się dziewczynami. Odepchnęłam go. - Co się dzieje ? - zapytał rozkojarzony. Był chyba zdziwiony tym co zrobiłam. - Wyjdź. - powiedziałam to stanowczo. Pierwszy pocałunek przeżyłam z kimś kogo nawet nie znałam. A drugi ? To była porażka- z nieczułym gnojem. On stał i patrzył na mnie zaskoczony. Byłam cholernie wściekła. - Nie chcesz. Wiem że mnie pragniesz, po co to komplikujesz . - powiedział nie zdając sobie sprawy jak bardzo mnie zranił. Podszedł bliżej spojrzał mi w oczy. Zielone tęczówki wpatrywały się we mnie niczym w najpiękniejszy obraz Andrzeja Wróblewskiego. Przeszywał mnie wzrokiem lecz nie rozumiał tego że nie chce go teraz oglądać. - Wypierdalaj z tąd ! - powiedziałam i z niewiadomego powodu napłynęły do moich niebieskich oczu gorzkie łzy. Chłopak to zobaczył chciał podejść ale odsunęłam się. Zrozumiał. Tak mi się wydawało. - Kurwa co ty jesteś ! Żelazna dziewica ? Spadam z tąd.- powiedział i zamknął za sobą drzwi. Ubrałam piżamę na lekko opalone ciało. Usłyszałam że ktoś wszedł. Usłyszałam głosy. To byli chłopcy 4/5 One direction bo ta 1/5 poszła na dziwki. Wyszłam z łazienki. - Byłaś w moim pokoju ? - zapytał Niall z uśmiechem na twarzy. Nie miałam ochoty na niczyje towarzystwo. - Mogę spać dzisiaj w twoim pokoju ? - zwórciłam się w stronę niebieskookiego. Ciepło się uśmiechnął . - Nie pozwolę ci. Tam jest trochę twardo . - powiedział i w tym momencie do konwersacji przyłączył się fan marchewek . - Harry baluje ? - spojrzał na mnie lecz zorientował się co zrobił Styles. - Zrobił to ? - zapytał podchodząc do mnie i spoglądając na mnie swoimi oczami koloru oceanu. Nie odpowiedziałam. Nie musiałam rozumiał. Spojrzał na nas Irlandczyk pytającym wzrokiem. - Co się stało ? - zapytał lekko zdenerwowany swoją niewiedzą. Do pytania dołączył się jeszcze Zayn i Liam. Louis wiedział że nie chcę o tym rozmawiać. Podszedł do chłopców i wytłumaczył im co zrobił ich kolega. - Gdzie Dallas ? - zapytałam ponieważ jak najszybciej chciałam uciec od wydarzeń z niedalekiej przeszłości. - U swojej dziewczyny w hotelu. Spotkamy się jutro. - rzekł Loui. - To mogę spać w wannie ? - to pytanie brzmiało dosyć nietypowo ale jak na mój stan było to najlepsze pytanie jakie mogłam zadać w chwili obecnej. - Pewnie. Tylko dostaniesz jeszcze moją kordłe. - uśmiechnął się przyjaźnie i podał nakrycie. Chłopcy się umyli a Harry nie wracał. Minęły dwie godziny. - 22:22 - pomyślałam. Ktoś mnie kocha. Uśmiechnęłam się sama do siebie leżąc w wannie. Chłopcy oglądali jakiś film. Ktoś warował do pokoju. Słyszałam tylko śmiechy dziewczyn.Postanowiłam sprawdzić kto zaszczycił nas swoją obecnością. Moim oczom ukazał się kompletnie pijany Harry. Na nim były powieszone dwie dziewczyny. Były wymalowane, miały na sobie krótkie sukienki i obcasy które sięgały by do nieba głupoty ludzkiej. - To jest moje łóżko. Tu będzie trójkąt - powiedział zadowolony z siebie. Spojrzał na mnie. - Dołączysz się ? - Stanęłam a te dziewczyny spojrzały na mnie z wyrzutem. Zamknęłam mu drzwi przed nosem. Nie chciałam go oglądać. Położyłam się do mojego "łóżka". Zasnęłam. - * - Wstałam. Niall miał rację że twardo. Rozdanie nagród mają na 20 : 00 ale muszą przyjechać o 19 : 30 . Spojrzałam na godzinę. 13 : 45 ! Dziewczyny chłopaków mają przyjechać o 14 ! Wyszłam z łóżka. Zrobiłam lekki makijaż i przebrałm się w ciuchy które w nocy przyniósł mi Zayn. Ubrałam się w to :
Zrobiłam luźneg koka i wyszłam z mojej nowej sypialni. Harry leżał na łóżku. Na mój widok podskoczył. Chłopcy spojrzeli na mnie. - Wyspana ? - zapytał ironicznie Liam. Kiwnęłam głową że tak . Harry wstał i szedł w moim kierunku. - Sorry . - powiedział tak jakby nic nie zrobił jakby nie czuł się winny. - Sorry już dla mnie nie istniejesz - poprawiłam jego słowa starając się nie patrzeć w zielone tęczówki. Chłopcy zaśmiali się a Hazz spiorunował ich wzrokiem. Nie odpowiedział stchórzył. - Wiesz co ci powiem ? Żałosny jesteś jeżeli myślałeś że mnie przelecisz. Spójrz na siebie. 1500 tatuaży, żałosne zachowanie. Świat nie kręci się wookół ciebie. - Ktoś mi przerwał ponieważ zapukał do drzwi. Westchnęłam i poszłam otworzyć drzwi. Moim niebieskim oczom ukazała się smukła dziewczyna posiadająca burzę loków. - Jest może Liam ? - zapytała. Nie musiałam odpowiadać ponieważ chłopak w ułamku seknudy znalazł się pod drzwiami. Po dosłownie minucie dołączyła do nas jeszcze blondynka z zespołu Little Mix. Zayn zabrał ją pod swoje skrzydła. Drzwi znowu zostały poruszone poprzez przyjście dziewczyny Louiego. Była bardzo ładna. Porozmawiałam z nimi na różne tematy . - Masz chłopaka ? - zapytała Perrie. - Nie - odpowiedziałam dosyć oschle o niedbale. - Może zabrałabyś Hazzę czy Nialla , są wolni. - stwierdziła Eleanor. - Harry ? To kobieciarz . - powiedziałą Danielle. Zgadzałam się z dziewczyną. Gadałyśmy tak ze 2,5 godziny. Postanowiłyśmy założyć kreacje, zrobić fryzury, makijaż. No właśnie sukienka. Kupiona przez blondyna za szalone pieniądze. Byłam mu wdzięczna za ten gest. Założyłam ją buty na obcasie zrobiłam taką fryzurę :
Dziewczyny cały czas chwaliły sukienkę. Powiedziałam że ją dostałam i tyle. Wyszłyśmy z łazienki o 19 : 20 . Reakcje chłopaków ? Nie do opisania. Zaynowi wyskoczyły oczy, Lou nie potrafił powiedzieć żadnego słowa jak Liam. Ja tylko uśmiechnęłam się w stornę Nialla i wypowiedziałam w jego stronę niesłyszalne dziękuję. Uśmiechnął się i spóścił wzrok. Jechaliśmy limuzyną więc miejsca było wystarczająco. Chłopaki podpisywali zdjęcia cykali focie itp. Zaśpiewali piosnkę dostali kilka nagród. Ja byłam padnięta. Weszliśmy do hotelu odrazu położyłam się do wanny w pełnym makijażu usnęłam. _______________________________________________________________________ To na tyle rozdział jest dla użytkowniczki : Asiek1323 < 3 Dziękuję i przepraszam za układ tekstu ale coś tu się popieprzyło : OO Jak widać w tym rodziale jest pokazane więcej uczuć bohaterki. Jutro w opowiadaniu walentynki co się wydarzy ? : ) Przepraszam za błędy : // CZYTASZ = KOMETNTUJESZ