: Wypakowywałam się z Niallem :
- Trochę ? - powiedziałam podnosząc brew.
- Umiem tylko : Jesteś piękna, ile to kosztuje, wanna, gdzie jest jedzenie..... - powiedział i uśmiechnął się.
- Niall ? - zapytałam .
- Takk ? - odwrócił się w moją stronę.
- Pożyczyłbyś mi trochę swojej szafy ? - spojrzałam na jego prawie pustą szafę.
- Jasne. - powiedział krótko. Chowaliśmy rzeczy do szafek już bez słowa. Zajęło nam to aż 3 godziny. Po skończonej robocie westchnęłam. 17 : 30...
- Kolacja ? - zapytałam krótko.
- Tak!- krzyknął jakk dziecko i zaczął skakać po całym pokoju. Poznałam go już. Gdy mówił prawdę miał przebłysk w oczach. Kiedy kłamał robiły się momentalnie szare. Szłam te cholerne pięć pięter. Weszliśmy . To była jak restauracja a nie stołówka. Podeszła do nas kelnerka. Zamówiłam spagetti Niall również. Siedzieliśmy tam z dwie godziny bo on cały czas jadł.
- * -
Godzina : 22 : 00
Leżymy w łóżkach. Przy nim czułam że mogę być sobą.
- Robiłeś już to ? - wypaliłam chciałam nie mówić już nic więcej. Leżał do mnie plecami.
- Ale co ? - nie chciałam mówić ale już się wkopałam.
- No wiesz.... - nie chciałam tego tłumaczyć mężczyźnie.
- A to... - Odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy. - Jasne... Cały czas tak jak wszyscy. Wiesz cały czas - wiedziałam że kłamał. Nie było tego znanego mi błysku. - Nie. - powiedział krótko a ja się uśmiechnęłam. - A ty ? - byłam mu winna odpowiedź pytać go o takie rzeczy.
- Nie. - chłopak uśmiechnął się. - Nie martw się. - powiedział trochę niedbale po polsku. Podniosłam brew.
- Nie wierze. - powiedziałam przypominając słowa Hazzy . " To ja jestem tajemniczy " .
- W co ? - zapytał zaciekawiony Niall.
- W to że ktoś mnie kocha. - powiedziałam Niall uśmiechnął się.
- Wiesz fajna z ciebie babka jak nie wpadasz w szał. - uśmeichnął się.
- Pocieszasz . - stwierdziłam na co ruszył tylko ramionami.
- Dobranoc - powiedział i zamknął oczy .
- Dobranoc. - odpowiedziałam oddając się Morfeuszowi.
30 minut później.
- Aaa ! - krzyknęłam czując mocne szturchnięcie statkiem.
- Co się dzieje ? - krzyknął Niall wstając na równe nogi biorąc budzik.
- Statek rusza. - westchnęłam. - Naprawdę Niall ? Tym byś uratował nam życia. - powiedziałam oświecając małą lampkę i podnosząc brew ku górze.
- Podobno czas leczy rany. - usiadł z powrotem na łóżko.
- No i ? - nie wiedząc o co chodzi również usiadłam.
- Jak ktoś mnie pobije to będę odliczał ile jeszcze rany się będą goić . - powiedział patrząc na budzik.
- Czemu mnie niby nikt nie pobije ? - wypaliłam dla żaru. On spojrzał na mnie tym swoim wzrokiem tzw. " wzrok matczyny " ( na zdjęciu --------- > )
- Ponieważ mężczyzna który uderzy kobietę nie jest już mężczyzną, jest śmieciem. Nie zasługuje na nic. - mówił to a ja znowu byłam zdziwiona tymi słowami. Nie spodziewałam się tego. Kompletnie. Mówił dalej. :
- Kobieta go urodziła, nie ma prawa jej poniżać. Nawet jeśli będzie mówił że ją kocha i tak to śmieć. - powiedział kładąc się.
- Tak jak z dziewczynami. - spojrzał w moją stronę. - Ze szmaty jedwabiu nie zrobisz. - uśmiechnął się delikatnie.
- * -
Rano. Godzina / 8:30
Otwieram oczy rozglądam się po pokoju. Naglę patrzę a tam Niall w samych bokserkach. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął się. Od 14:14 nie widziałam reszty chłopaków. Zapatrzyłam się na tors Nialla.
- Ehemm... - chrząknął. Szybko podniosłam wzrok. Zatrzymał się na ustach. Pełne malinowe usta. Jak tego mogłam nie zobaczyć. Wpatrywałam się w nie chyba za bardzo intensywnie bo Horan westchnął i założył koszulkę.
- Hej. - powiedziałam po pięciu minutach od obudzenia i wpatrywania się w chłopaka.
- Cześć - powiedział i uśmiechnął się. Podszedł do lustra. Może nie zobaczył że patrzałam na usta i tors ?
- Jakoś moje usta i tors są normalne. Nic niezwykłego... - zobaczył . Wstałam zabrałam ciuchy do " łazienki " i ubrałam się w to ( tylko bez łańcuszka, tego czegoś czarnego i torebki ) :
Zrobiłam kucyka i zaplotłam kłosa. Makijaż odpuściłam. Niall był ubrany w to :
- Śniadanie ? - zapytał. Kiwnęłam głową wyszliśmy . Szliśmy te wszystkie piętra. - Idziemy po resztę chłopaków ? - nie odpowiedziałam. Byliśmy pod pokojami. Otworzył nam Zayn , Lou , Liam i Hazz. Dziewczyny były w środku.
- Aha nie mówiliśmy wam że ten rejs to tak jakby wiecie. Tylko dla par ?
- Rejs dla par ? - Niall był zbity z tropu.
- No tak . Wiesz romantyczne kolacje i taak dalej. Wiesz chcę być sam z Perrie. - powiedział Malik. Reszta kiwnęła głowami że też chcą mieć prywatność. Odeszliśmy bez słowa.
- Jakie pary o czym oni pieprzą.! - krzyknął Horan, był zły . Byliśmy na piątym schodku od zamkniętych już kabin chłopaków. - Co za powaleńće! Jakie pary! - krzyczał dalej. Przytuliłam go. Pachniał perfumami.
- Możesz być moim parzastym przyjacielem . - powiedziałam a chłopak pocałował mnie w czoło.
- Będę twoim parzstym przyjacielem....
_________________________________________________________________________
To tyle ! < 33 MUSZĘ POWIEDZIEĆ : NIE BĘDĘ DODAWAĆ TAK CZĘSTO ROZDZIAŁÓW BO NAUKA - . - fuck.... Rozdziały będą co 3/4 dni może co więcej. Jak na razie mam ferie ale mówię na przyszłość / Mandy ....
Rozdział ekstra ! :D
OdpowiedzUsuńPuki są jeszcze ferie dodawaj jak najczęściej ;**
Dokładnie, póki masz ferie dodawaj :P
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, haha końcówka rozbrajająca :D rejs dla par xD
Parzasty przyjaciel... :D dobre.
I ten budzik Niall :) czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*