sobota, 27 kwietnia 2013
NOWY BLOG!!!!
ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA : http://czynapawdekochasz.blogspot.com/ LICZĘ ŻE CHOCIAŻ ZAJRZYCIE : ) )))
piątek, 15 marca 2013
wtorek, 12 marca 2013
Notatka
Będzie tutaj nowe opowiadanie. Zasady się nie zmieniają, ale jednak będzie się różniło od poprzedniego. Miło by mi było gdybyście napisali do mnie e-maila ( w opisze profilu ) z odpowiedzą na kilka pytań.
1. Czy główna bohaterka ma nazywać się : Julia Black , Julia Clark.
2. Którego z chłopaków z zespołu ma spotkać. ( wystąpi reszta ale później ) np. Lou
3. Czy chcecie żebym zrobiła to na fabule filmu ? - tytułu nie podam bo będziecie znali przebieg wydarzeń :)
4. Ma być wątek miłosny?
Dodajcie coś od siebie czego oczekujecie po następnym opowiadaniu. Możecie pisać różwnież gdzie mają się poznać czy inne takie.
Kiedy już dostanę kilka wiadomości przeczytam itp. Postaram się zrobić z tego mix waszych próśb. Czekam na wiadomości.
Nawet jeśli nigdy nie komentujesz bloga wyślij widomość może i ciebię zadowolę następnym : ) ?!
Mandy xxx
1. Czy główna bohaterka ma nazywać się : Julia Black , Julia Clark.
2. Którego z chłopaków z zespołu ma spotkać. ( wystąpi reszta ale później ) np. Lou
3. Czy chcecie żebym zrobiła to na fabule filmu ? - tytułu nie podam bo będziecie znali przebieg wydarzeń :)
4. Ma być wątek miłosny?
Dodajcie coś od siebie czego oczekujecie po następnym opowiadaniu. Możecie pisać różwnież gdzie mają się poznać czy inne takie.
Kiedy już dostanę kilka wiadomości przeczytam itp. Postaram się zrobić z tego mix waszych próśb. Czekam na wiadomości.
Nawet jeśli nigdy nie komentujesz bloga wyślij widomość może i ciebię zadowolę następnym : ) ?!
Mandy xxx
poniedziałek, 11 marca 2013
Rozdział 28
Wszystkie światła zgasły. Wstałam z niebiesko-turkusowego krzesła kierując się w stronę wyjścia. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Zamknęłam oczy i znowu poczułam te ciarki na jego dotyk. Odwróciłam się w jego stronę. Tak piękny jak zawsze, nawet nie wiem kiedy się w nim zakochałam. Spojrzałam w jego oceaniczne oczy. Źrednice mężczyzny momentalnie się rozszerzyły. Komsyk włosów opadł na jego twarz.
- Tak ? - zapytałam udając irytację. Bałam się uczuć bałam się przyznać do szczerej miłości, bałam się odrzucenia. Ten chłopak nosił na nadgarstku nazwę płynu który nas ze sobą spotkał. Z pewnością gdyby nie kawa przeszłabym obojętnie nie zwracając na niego mniejszej uwagi, niedoszłoby do zamieszkania.
- Emm, już nic. - powiedział chłodno załamującym się głosem. Widziałam że bił się z myślami. Odwróciłam się plecami idąc w stronę wyjścia prowadzącego na pokład. Kiedy poczułam rześki wiatr nabrałam powierza do płuc później wypuszczając je przez usta. - Czekaj, bo ja chcę ci coś powiedzieć...no .. a raczej poprosić... jeśli się oczywiście zgodzisz. - Niall zaczął się jąkać.wiał mocniejszy wiatr który pociągnął moje włosy w stronę gdzie wiał. Stanęłam na chwilę. - No wie... - chłopak niedokończył.
- Proszę cię, chcę poczuć smak twoich warg. - wyszeptałam. Irlandczyk znowu zobojętniał. W jego oczach mogłam dostrzec krępację. Przybliżyłam się do niego lekko całując jego wargi. - Nigdy nie zapomnij o pewnej walniętej dziewczynie. - powiedziałam oddalając się od ciała Horana.
- Nigdy nie zapomnę. - rzekł krótko pokazując tatuaż, zaśmiałam się. Wiecie co wam powiem miłość jest jednak czymś więcej niż uczuciem. Jest nadzieją nadającą sens życiu.
- Będę mieszkać w pokoju Austina. - powiedziałam odchodząc bez usłyszanej odpowiedzi.
- * -
Siedziałam bezczynnie na krześle zastanawiając się dlaczego najgorsze rzeczy spotykają mnie? Usłyszałam pukanie. Wstając westchnęłam z ciężkocią. Otworzyłam drzwi. Nikogo nie było. Rozejrzałam się w prawo, lewo. Nic. Kiedy miałam zamknąć drzwi ujrzałam małą lekko różwą paczkę. Ten kolor kojarzył mi się z rumieńcami Nialla. Chwyciłam pudełko, zatrzsnęłam drzwi. Otworzyłam je. Moim oczom ukazała się mała karteczka :
Pan tajemniczy/zakochany666 zaprasza na kolację. Wiem że nie ma pani sukienki więc o nią zadbałem. Przyjdź za godzinę na sam szczyt ( pokład ) statku. Zjaw się :) !
Mimowolnie kąciki ust poszły do góry. Pod kartką leżała sukienka. :
Ubrałam ją, uczesałam się.
- * -
Godzina dalej. ( 22 : 30 )
Wyszłam z pokoju udając się na najwyższy pokład statku na którym nigdy nie byłam ponieważ był to pokład prywatny. Doszłam do schodów.
- Julia Black ? - zapytał mężczyna z czarnego lądu. Kiwnęłam głową. - Udanej zabawy . - powiedział uśmiechając się. Wdrapałam się po schodach . To co zobaczyłam przyprawiło mnie o zawrót głowy. Na środku był ciemny stoliczek z bukietem róż w wazonie. Pachniało pysznym jedzeniem, Pełno światełek podkreślało blask księżyca i ciemną gwieździstą noc. Obok stołu stał mężczyzna. Nie byłam w stanie zobaczyć chłopaka ponieważ był za daleko. Podeszłam bliżej i moim oczom ukazał się Niall. Do oczu napłynęły mi łzy. To on pocałował mnie w planetarium, to on wysłał mi te prezenty na walentynki. Niall wygłądał zjawiskowo :
Podbiegłam do chłopaka rzucając mu się na szyję.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - powiedziałam a z moich oczu wyłynęły łzy szczęścia.
- Nie rozumiesz? Od kąt zobaczyłem cię w parku cały czas o tobie myślałem, zachowywałem się jak palant bo chciałem obronić się przed miłością ale nie potrafiłem. - powiedział spoglądając prosto w oczy.
- Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. - rzekłam oddając Horanowi pocałunek. Po nim mężczyzna uklęk .
- Julio, Black chcesz zostać moją żoną ? - nie wierzyłam w słowa mężczyzny. Tak krótko się znaliśmy, nie byliśmy parą a teraz ślub? Ale ja go kochałam. Wystarczy jedna sekunda, żeby kogoś zauważyć, wystarczy jedna minuta, żeby kogoś polubić, wystarczy jedna godzina, żeby kogoś poznać, ale życia za mało, żeby kogoś zapomnieć..Ja bym go nigdy nie zamponiała. Przypomniałam sobie o rzeczywistym świecie. Ten chłopak wyczekiwał odpowiedzi. Widziałam na jego twarzy pot spływający po jego czole.
- Tak . - powiedziałam mężczyzna włożył mi na palec pierścionek:
- Wiesz nie wiedziałem jaki wybrać. Pomagały mi dziewczyny i chłopcy oficjalnie zdecydowaliśmy się na ten, jakby ci się nie podobał mogę go wymienić wiesz... - na twarzy Nialla było pełno zakłopotania ale i radości.
- Nie, jest piękny. - rzekłam całując chłopaka czule w usta. Jego kąciki poszły ku górze formując najpiękniejszy uśmiech jakikolwiek było mi dane widzieć....
- Tak ? - zapytałam udając irytację. Bałam się uczuć bałam się przyznać do szczerej miłości, bałam się odrzucenia. Ten chłopak nosił na nadgarstku nazwę płynu który nas ze sobą spotkał. Z pewnością gdyby nie kawa przeszłabym obojętnie nie zwracając na niego mniejszej uwagi, niedoszłoby do zamieszkania.
- Emm, już nic. - powiedział chłodno załamującym się głosem. Widziałam że bił się z myślami. Odwróciłam się plecami idąc w stronę wyjścia prowadzącego na pokład. Kiedy poczułam rześki wiatr nabrałam powierza do płuc później wypuszczając je przez usta. - Czekaj, bo ja chcę ci coś powiedzieć...no .. a raczej poprosić... jeśli się oczywiście zgodzisz. - Niall zaczął się jąkać.wiał mocniejszy wiatr który pociągnął moje włosy w stronę gdzie wiał. Stanęłam na chwilę. - No wie... - chłopak niedokończył.
- Proszę cię, chcę poczuć smak twoich warg. - wyszeptałam. Irlandczyk znowu zobojętniał. W jego oczach mogłam dostrzec krępację. Przybliżyłam się do niego lekko całując jego wargi. - Nigdy nie zapomnij o pewnej walniętej dziewczynie. - powiedziałam oddalając się od ciała Horana.
- Nigdy nie zapomnę. - rzekł krótko pokazując tatuaż, zaśmiałam się. Wiecie co wam powiem miłość jest jednak czymś więcej niż uczuciem. Jest nadzieją nadającą sens życiu.
- Będę mieszkać w pokoju Austina. - powiedziałam odchodząc bez usłyszanej odpowiedzi.
- * -
Siedziałam bezczynnie na krześle zastanawiając się dlaczego najgorsze rzeczy spotykają mnie? Usłyszałam pukanie. Wstając westchnęłam z ciężkocią. Otworzyłam drzwi. Nikogo nie było. Rozejrzałam się w prawo, lewo. Nic. Kiedy miałam zamknąć drzwi ujrzałam małą lekko różwą paczkę. Ten kolor kojarzył mi się z rumieńcami Nialla. Chwyciłam pudełko, zatrzsnęłam drzwi. Otworzyłam je. Moim oczom ukazała się mała karteczka :
Pan tajemniczy/zakochany666 zaprasza na kolację. Wiem że nie ma pani sukienki więc o nią zadbałem. Przyjdź za godzinę na sam szczyt ( pokład ) statku. Zjaw się :) !
Mimowolnie kąciki ust poszły do góry. Pod kartką leżała sukienka. :
Ubrałam ją, uczesałam się.
- * -
Godzina dalej. ( 22 : 30 )
Wyszłam z pokoju udając się na najwyższy pokład statku na którym nigdy nie byłam ponieważ był to pokład prywatny. Doszłam do schodów.
- Julia Black ? - zapytał mężczyna z czarnego lądu. Kiwnęłam głową. - Udanej zabawy . - powiedział uśmiechając się. Wdrapałam się po schodach . To co zobaczyłam przyprawiło mnie o zawrót głowy. Na środku był ciemny stoliczek z bukietem róż w wazonie. Pachniało pysznym jedzeniem, Pełno światełek podkreślało blask księżyca i ciemną gwieździstą noc. Obok stołu stał mężczyzna. Nie byłam w stanie zobaczyć chłopaka ponieważ był za daleko. Podeszłam bliżej i moim oczom ukazał się Niall. Do oczu napłynęły mi łzy. To on pocałował mnie w planetarium, to on wysłał mi te prezenty na walentynki. Niall wygłądał zjawiskowo :
Podbiegłam do chłopaka rzucając mu się na szyję.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - powiedziałam a z moich oczu wyłynęły łzy szczęścia.
- Nie rozumiesz? Od kąt zobaczyłem cię w parku cały czas o tobie myślałem, zachowywałem się jak palant bo chciałem obronić się przed miłością ale nie potrafiłem. - powiedział spoglądając prosto w oczy.
- Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. - rzekłam oddając Horanowi pocałunek. Po nim mężczyzna uklęk .
- Julio, Black chcesz zostać moją żoną ? - nie wierzyłam w słowa mężczyzny. Tak krótko się znaliśmy, nie byliśmy parą a teraz ślub? Ale ja go kochałam. Wystarczy jedna sekunda, żeby kogoś zauważyć, wystarczy jedna minuta, żeby kogoś polubić, wystarczy jedna godzina, żeby kogoś poznać, ale życia za mało, żeby kogoś zapomnieć..Ja bym go nigdy nie zamponiała. Przypomniałam sobie o rzeczywistym świecie. Ten chłopak wyczekiwał odpowiedzi. Widziałam na jego twarzy pot spływający po jego czole.
- Tak . - powiedziałam mężczyzna włożył mi na palec pierścionek:
- Wiesz nie wiedziałem jaki wybrać. Pomagały mi dziewczyny i chłopcy oficjalnie zdecydowaliśmy się na ten, jakby ci się nie podobał mogę go wymienić wiesz... - na twarzy Nialla było pełno zakłopotania ale i radości.
- Nie, jest piękny. - rzekłam całując chłopaka czule w usta. Jego kąciki poszły ku górze formując najpiękniejszy uśmiech jakikolwiek było mi dane widzieć....
THE END
* 50 lat później *
Z Niallem ożeniłam się rok po oświadczynach, druhnami były El Dan i Perrie. Mężczyźni zakończyli karierę kiedy mieli po ok. 27 lat. Z niallem miałam trójkę dzieci, Emily, Darcy, Louisa. Teraz jestem babcią, Harry znalazł dziewczynę lecz zmarł w wieku 30 lat. Perrie z Zaynem mieli dziewczynkę Megan, są dziadkami. Danielle i Liam mieli 5 dzieci a El i Lou 3. Jeśli chodzi o moją rodzinę - zerwałam kontakty.
* 50 lat później *
Z Niallem ożeniłam się rok po oświadczynach, druhnami były El Dan i Perrie. Mężczyźni zakończyli karierę kiedy mieli po ok. 27 lat. Z niallem miałam trójkę dzieci, Emily, Darcy, Louisa. Teraz jestem babcią, Harry znalazł dziewczynę lecz zmarł w wieku 30 lat. Perrie z Zaynem mieli dziewczynkę Megan, są dziadkami. Danielle i Liam mieli 5 dzieci a El i Lou 3. Jeśli chodzi o moją rodzinę - zerwałam kontakty.
♂+♀= ♥
♂+♀= ♥
♂+♀= ♥
♂+♀= ♥
♂+♀= ♥
♂+♀= ♥
No to koniec ; ( Powiem wam w tajemniczy że miałam łzy w oczach na koniec, ponieważ bardzo związałam się z tą historią... Ale żyjmy dalej : D Mam nadzieję że następne okaże się jeszcze lepsze ; ) Wasza Mandy : )
niedziela, 10 marca 2013
Rozdział 27
- Człowieku co ty pleciesz ?- zapytałam niedowierzającym głosem przeciekającym ironią. Postanowiłam zajrzeć w zielone tęczówki. Oczy zawsze prawdę powiedzą. Uniosłam delikatnie oczy. Mężczyzna nie kłamał mówił prawdę.
- Mówię prawdę - rzucił krótko ze znaną mi obojętnością w jego głosie. Odsunęłam się od Harrego. Więc niepotrzebnie całowałam się z Niallem. Niepotrzebnie wypłakałam tyle litrów gorzkich łez którymi można by zalać całą Wielką Brytanię. Westchnęłam z bezradności, robiąc kilka kroków zostawiając Hazzę. Szłam z ciężkim powietrzem który otulał mnie niczym pierzyna. Czułam się wolna wiedząc że nie będę miała żadnego dziecka. Przed sobą ujrzałam białe drzwi z napisem " doktor " . Chciałam z nim wyjaśnić wszystkie niedociągnięte sprawy czy kwestie. Zapłukałam zza drzwi usłyszałam zachrypnięty głos zezwalający na przekroczenie progu pokoju. Zrobiłam tą czynność po czym zamknęłam drzwi.
- Znów zemdlałaś bo ja jestem padnięty. - cały znany mi u mężczyzny entuzjazm odadł.
- Co to był za test? Ja nie jestem przecież w ciąży bo z nikim nie spałam. - Pan Shene spojrzał na mnie z iskrą ciekawości i zainteresowania w rozpromienionych oczach. - Długa historia. - Mężczyzna kiwnął tylko głową.
- Julia, jesteśmy na statku. Mówiłem że to stary test ale ciebie już tutaj nie było. Tak na prawdę wynik musiał wyjść fałszywy. Przetermiowane testy kochana nigdy nie wygodzą dobrze. Zawroty głowy mogły być spowodwane tym że tak długo jesteśmy na wodzie. To często się zdarza. - powiedział sortując jakieś teczki, papiery.
- Rozumiem do widzenia. - rzekłam urywając krótko. Wstałam i posłałam mężczyźnie ostatnie spojrzenie. Musiałam iść do pokoju Austina.
- * -
Next morning
- Julka ja nie pójdę na wywiad. - spojrzałam na chłopaka odkładając ubrania. Faktycznie on jest dzisiaj. To kogo mi dadzą w zastępstwie.? Jeszcze rozpieszeni ludzi nie wsiedli na statek. Za godzinę wywiad nie namawiałam Mahone widziałam jego stan. Wczoraj z Devinem urządzili zawody który z nich zje więcej a kolejne zakłady były tylko kwestią czasu... Pognałam do " studia " . Podeszłam do dziewczyny. Cały czas mamrotała coś pod nosem układając moje włosy. Podała mi to :
Zgodziłam się bez większych przeszkód.
- Kaniutka stenariusz się nie zmienia ale dzisiaj same pytania z tt. - powiedziała Maggie prowadząc mnie na sale. Kiedy tylko usiadłam usłyszałam odliczanie kamerzysty.
- Akcja ! - krzyknął mężczyzna który był dosyć puchnym fecetem.
- Nazywam się Julia Black ! Dzisiaj niestety nie będzie Austina i Devina ponieważ ostatniej nocy za dużo zjedli i mają pewne łazienkowe problemy, ale bez szczegółów. Na stecenie powitajmy One direction! - krzyknęłam spoglądając kątem oka do scenariusza. Jak ja mogłam spojrzeć w ich oczy. Zjawili się. Co do jednego. - Witam was chłopcy, dziś same pytania z tt ! - powiedziałam zmuszając się do uśmiechów. Zgroza. - Pierwsze pytanie. - powiedział uciekając wzrokiem na monitor.
Nick : Jaram się 1D jak Niall horan jedzeniem. - Westchnęła z ciężkocią natomiast chłopcom to bardzo schlebiało.
Czy mogłabym się dowiedzieć gdzie poszedł wczoraj niall po twiccamie i dlaczego był w tak tragicznym stanie ? - muszę przyzanć, dziewczyna waliła prosto z mostu i uderzyła w sedno sprawy. Niall zaczął mieć wypieki na twarzy.
- Po prostu zaczynam nie rozumieć życia. - powiedział patrząc na mnie z wyraźnym grymasem. Chłopcy tylko skinęli głowami.
- * -
Zadawałam im już 30 różnych pytań teraz ostatnie.
Nick : Awwww dżemolu ! - zaśmiałam się z nicka, był oczywiście po polsku. Na ekranie zostało wyświetlone już pytanie, nabrałam powietrza do płuc i zaczęłam czytać.
- Czym jest dla was miłość ? - zamarłam z mojej twarzy zniknął prawdziwy szery uśmiech.
- Dla mnie czymś jak muzyka, ważnym i niezapomnianym - powiedział Louis.
- Miłość ? Jak nuta tworząca historię. - rzekł tym razem Zayn.
- Hmm jak żółw. - chciało mi się śmiać z wypowiedzianych przez Liama słów,
- Jak śnieg w lecie - czymś dziwnym i niespotykanym. - odezwał się Hazz. Mój wzrok powędrował na niebiekookiego.
- Miłość, przyjacielu, To dym, co z parą westchnień się unosi; - zaczął Niall nie widomo dlaczego zaczęłam recytoać dalej.
- To żar, co w oku szczęśliwego płonie; Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie. - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Czymże jest więcej? Istnym amalgamem, Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem. - Niall dokończył cytat.- Jak cudowna jest miłość, skoro cień miłości tyle bogactwa niesie; i tyle radości - mówił kolejny.
- Czy miłość jest delikatna ? Nie, raczej brutalna i ostra - kłuje jak oset ! - powiedziałam zadowolona patrząc na mężczyzn. Usta otworzył mój poprzednik :
- Jest wielką klęską dla człowieka pokochać prawdziwie i głęboko cudzą żonę, choćby to była żona najpospolitszego i najmarniejszego człowieka - ale prawdziwym nadmiarem nieszczęścia jest pokochać kobietę cnotliwą. - powiedział patrząc na mnie z rozmarzonym wzrokiem.
- Bywają różne panny: jedne jako starożytne Westalki, drugie - co to ledwie spojrzysz, już chciałbyś. - rzekłam odgryzając się kolejnym.
- Kobieta piękna warta jest zawsze tyle złota, ile waży, ale kobieta, która przy tym kocha, nie ma wprost ceny. - powiedział. Usłyszałam tylko Maggie.
- Koniec. - powiedziała cicho.
- To już niestety koniec Żegnamy One direction. - i po tych słowach wszystkie światła zgasły.
I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥
No to jest. Mam do was prośbę. Ponieważ historia się kończy za niedługo dodam notatkę z pytaniami do następnej historii i bardzo proszę abyście na nie odpowiedzieli . Oczekujcie następnego i żegnam : DD ! / Mandy .xxx
PS NASTĘPNY BĘDZIE JUŻ OSTATNI, LECZ ZROBIĘ JESZCZE TAKIE COŚ TZW " CO POTEM " . CZYLI CZY DALEJ ICH ZNAŁA ITP.
- Mówię prawdę - rzucił krótko ze znaną mi obojętnością w jego głosie. Odsunęłam się od Harrego. Więc niepotrzebnie całowałam się z Niallem. Niepotrzebnie wypłakałam tyle litrów gorzkich łez którymi można by zalać całą Wielką Brytanię. Westchnęłam z bezradności, robiąc kilka kroków zostawiając Hazzę. Szłam z ciężkim powietrzem który otulał mnie niczym pierzyna. Czułam się wolna wiedząc że nie będę miała żadnego dziecka. Przed sobą ujrzałam białe drzwi z napisem " doktor " . Chciałam z nim wyjaśnić wszystkie niedociągnięte sprawy czy kwestie. Zapłukałam zza drzwi usłyszałam zachrypnięty głos zezwalający na przekroczenie progu pokoju. Zrobiłam tą czynność po czym zamknęłam drzwi.
- Znów zemdlałaś bo ja jestem padnięty. - cały znany mi u mężczyzny entuzjazm odadł.
- Co to był za test? Ja nie jestem przecież w ciąży bo z nikim nie spałam. - Pan Shene spojrzał na mnie z iskrą ciekawości i zainteresowania w rozpromienionych oczach. - Długa historia. - Mężczyzna kiwnął tylko głową.
- Julia, jesteśmy na statku. Mówiłem że to stary test ale ciebie już tutaj nie było. Tak na prawdę wynik musiał wyjść fałszywy. Przetermiowane testy kochana nigdy nie wygodzą dobrze. Zawroty głowy mogły być spowodwane tym że tak długo jesteśmy na wodzie. To często się zdarza. - powiedział sortując jakieś teczki, papiery.
- Rozumiem do widzenia. - rzekłam urywając krótko. Wstałam i posłałam mężczyźnie ostatnie spojrzenie. Musiałam iść do pokoju Austina.
- * -
Next morning
- Julka ja nie pójdę na wywiad. - spojrzałam na chłopaka odkładając ubrania. Faktycznie on jest dzisiaj. To kogo mi dadzą w zastępstwie.? Jeszcze rozpieszeni ludzi nie wsiedli na statek. Za godzinę wywiad nie namawiałam Mahone widziałam jego stan. Wczoraj z Devinem urządzili zawody który z nich zje więcej a kolejne zakłady były tylko kwestią czasu... Pognałam do " studia " . Podeszłam do dziewczyny. Cały czas mamrotała coś pod nosem układając moje włosy. Podała mi to :
Zgodziłam się bez większych przeszkód.
- Kaniutka stenariusz się nie zmienia ale dzisiaj same pytania z tt. - powiedziała Maggie prowadząc mnie na sale. Kiedy tylko usiadłam usłyszałam odliczanie kamerzysty.
- Akcja ! - krzyknął mężczyzna który był dosyć puchnym fecetem.
- Nazywam się Julia Black ! Dzisiaj niestety nie będzie Austina i Devina ponieważ ostatniej nocy za dużo zjedli i mają pewne łazienkowe problemy, ale bez szczegółów. Na stecenie powitajmy One direction! - krzyknęłam spoglądając kątem oka do scenariusza. Jak ja mogłam spojrzeć w ich oczy. Zjawili się. Co do jednego. - Witam was chłopcy, dziś same pytania z tt ! - powiedziałam zmuszając się do uśmiechów. Zgroza. - Pierwsze pytanie. - powiedział uciekając wzrokiem na monitor.
Nick : Jaram się 1D jak Niall horan jedzeniem. - Westchnęła z ciężkocią natomiast chłopcom to bardzo schlebiało.
Czy mogłabym się dowiedzieć gdzie poszedł wczoraj niall po twiccamie i dlaczego był w tak tragicznym stanie ? - muszę przyzanć, dziewczyna waliła prosto z mostu i uderzyła w sedno sprawy. Niall zaczął mieć wypieki na twarzy.
- Po prostu zaczynam nie rozumieć życia. - powiedział patrząc na mnie z wyraźnym grymasem. Chłopcy tylko skinęli głowami.
- * -
Zadawałam im już 30 różnych pytań teraz ostatnie.
Nick : Awwww dżemolu ! - zaśmiałam się z nicka, był oczywiście po polsku. Na ekranie zostało wyświetlone już pytanie, nabrałam powietrza do płuc i zaczęłam czytać.
- Czym jest dla was miłość ? - zamarłam z mojej twarzy zniknął prawdziwy szery uśmiech.
- Dla mnie czymś jak muzyka, ważnym i niezapomnianym - powiedział Louis.
- Miłość ? Jak nuta tworząca historię. - rzekł tym razem Zayn.
- Hmm jak żółw. - chciało mi się śmiać z wypowiedzianych przez Liama słów,
- Jak śnieg w lecie - czymś dziwnym i niespotykanym. - odezwał się Hazz. Mój wzrok powędrował na niebiekookiego.
- Miłość, przyjacielu, To dym, co z parą westchnień się unosi; - zaczął Niall nie widomo dlaczego zaczęłam recytoać dalej.
- To żar, co w oku szczęśliwego płonie; Morze łez, w którym nieszczęśliwy tonie. - chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
- Czymże jest więcej? Istnym amalgamem, Żółcią trawiącą i zbawczym balsamem. - Niall dokończył cytat.- Jak cudowna jest miłość, skoro cień miłości tyle bogactwa niesie; i tyle radości - mówił kolejny.
- Czy miłość jest delikatna ? Nie, raczej brutalna i ostra - kłuje jak oset ! - powiedziałam zadowolona patrząc na mężczyzn. Usta otworzył mój poprzednik :
- Jest wielką klęską dla człowieka pokochać prawdziwie i głęboko cudzą żonę, choćby to była żona najpospolitszego i najmarniejszego człowieka - ale prawdziwym nadmiarem nieszczęścia jest pokochać kobietę cnotliwą. - powiedział patrząc na mnie z rozmarzonym wzrokiem.
- Bywają różne panny: jedne jako starożytne Westalki, drugie - co to ledwie spojrzysz, już chciałbyś. - rzekłam odgryzając się kolejnym.
- Kobieta piękna warta jest zawsze tyle złota, ile waży, ale kobieta, która przy tym kocha, nie ma wprost ceny. - powiedział. Usłyszałam tylko Maggie.
- Koniec. - powiedziała cicho.
- To już niestety koniec Żegnamy One direction. - i po tych słowach wszystkie światła zgasły.
I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥ I + U = ♥
No to jest. Mam do was prośbę. Ponieważ historia się kończy za niedługo dodam notatkę z pytaniami do następnej historii i bardzo proszę abyście na nie odpowiedzieli . Oczekujcie następnego i żegnam : DD ! / Mandy .xxx
PS NASTĘPNY BĘDZIE JUŻ OSTATNI, LECZ ZROBIĘ JESZCZE TAKIE COŚ TZW " CO POTEM " . CZYLI CZY DALEJ ICH ZNAŁA ITP.
sobota, 9 marca 2013
Rozdział 26
* Niall *
Kobieta rozchyliła swe usta. Wiedziałem że pragnęła aby nasze języki również tworzyły wspólnotę. Nie czułem się konfortowo wpychając język do jej buzi. Zacząłem gładzić swoją gładką częścią jej szorstką część języka. Poczułem że kobiecie się to stasznie podoba. Poczułem jak dziewczyna zaczyna przygryzać moją wargę. To było jak marzenie... Przestaliśmy nad tym panować, to było silniejsze od nas. Zachłannie zacząłem dotykać jej ciała. Pragnęłem połączyć się z nią w jedność. Moje marzenie. Dziewczyna postąpiła tak samo jak ja. Odlepiła się ode mnie i zaczęła zdjemować moją bluzkę odkrywając mój tors. Uśmiechnęła się zgryzając dolną wargę.
- Coś nie tak ? - zapytałem zdziwiony sytuacją wracając do rzeczywistego świata.
- Jestem twoja zrób ze mną co chcesz. - byłem strasznie zaskoczony. Mam zrobić z nią co chcę? Czyli co ? Połączyć się z nią w jedność poprzez seks. Miałem poddać się fali emocji uderzajcych do głowy? Nie spodziewałem się takich słów z ust Julii. Stałem tam zapominając o rzeczywistym świecie zadając kolejne pytania. Usłyszałem tylko przekręcany kluczyk. Odwróciłem się w stronę drzwi. Zobaczyłem pół nagą Julię. Chciałem zapamiętać każdy detal jej idealnego ciała.
- Nie za szybko ? - zapytałem patrząc na nią . Dziewczyna z łobuzerskim uśmiechem podeszła do mnie. Ściągnęła pasek od spodni.
- Kochanie czy nie za wolno ? - powiedziała. Miałem mętlik w głowie. Nie posiadałem jednak większej ilości czasu do namysłu bo dziewczyna zaczęła przygryzać moją dolną wargę łapiąc mnie za pośladki. - Pragnę Cię. Więc jak ? Mam przejąć inicjatywę ? - powiedziała patrząc na mnie oczami pełnymi zachłanności i porządania. Kiwnąłem głową. Co miałem zrobić ? Uciec ? Zaprzeczać ? Poczułaem tylko jak dziewczyna uderza mnie w mój tors. Upadłem na miękkie łóżko Austina. - Mraww . - powiedziała dziewczyna kładąc się na mnie z rozkroczonymi nogami.
- Możemy się całować, obmacywać ale nie chcę seksu . - chciałem cofnąć te słowa lecz było już za późno. Spojrzałem niepewnie do góry gdzie teraz była twarz dziewczyny.
- Chcę cię całować, obmacać i podniecić, jak nie chcesz seksu ineczej cię wykorzystam. - powiedziała zaczynając zachłannie mnie całować. Nie wiedziałem o co jej chodziło. Nasze języki prowadziły między sobą wojnę miłości. Moje ręce wędrowały raz w górę a raz w dół jej idealnego ciała. Nagle poczułem się jak gnojek.
- To miał być tylko pocaunek. - powiedziałem wyrywając się z uścisku kobiety. Julia spojrzała na mnie. Na twarzy miała grymas, zaskoczenie lecz nie było tam wyrzutu. Wstała ubierając bluzkę i spodenki. Stałem wpatrując się w każdy detal ciała dziewczyny. Długie włosy spływały po jej plecach. Można porównać to do pięknego wodospadu. Chciałem zapamiętać ją tak jak jest. Wiedziałem że odejdzie. Stanęła przede mną .
- Uwierz, nasza słodka tajemnica. - powiedziała Julka oddając ostatni pocałunek. Oddaliła się, uśmiechnęła się zabawiacko i nagle zniknęła z pola widzenia. Stałem jak wryty sytuacją. Mogłem całować, dotykać miłości swojego życia a ja? Ja ją olałem zachowując się jak totalny idiota. Nie mam już sił.
* Julia *
Nie wiem dlaczego z moich ust wypływały podobne zdania. Dałam ponieść się emocjom. Stanowiłam statek na wzburzonym morzu emocji napływających do mojego organizmu. Zamknęłam za sobą drzwi zostawiając zmieszanego wydarzeniami chłopaka. Nic nie będzie już takie same. Westchnęłam z braku siły i podpory psychicznej. Ale jak to możliwe ? Dziewczyna z bogatej rodziny . Znająca tysiące zespołów, gwiazd. Zamieszkuje z One direction, jadą na Hawaję później rejs statkiem. Pod tą idealną kopułą wrażeń kryją się jednak podpunkty. Przestudiujmy jeszcze raz. Dziewczyna z bogatej i patologicznej rodziny. Znająca tysiące pojebanych gówniarzy których nie obchodzi normalny świat. Zamieszuje z zespołem. Jadą na hawaje. Rejs ? - najgorsze wydarzenia. Kłótnie, puszczanie się.
- To ja jestem wymarzoną dziwką Harrego Stylesa. - powiedział po cichu. Na samą myśl robiło mi się nie dobrze zaczynało się kręcić w głowie. Teraz nosiłam pod sercem duszyczkę jakiejś małej osóbki. Nie była winna tego że mamusia puszczała się i straciła dziewictwo z jakimś idiotą. Do oczu napłynęły mi łzy. Uroniłam jedną, później drugą. Poczułam ciepły podmuch wiatru otulającego moją twarz. Nogi zaniosły mnie pod kabinę " wroga " . Kilka razy próbowałam zapukać lecz na marne. Ręka opadała zawsze tak samo. Poczułam napływ nieznanej siły. Podniosłam dłoń i uderzyłam w drzwi. Moim oczom ukazał się Harry. Wspomnienia powróciły pragnęłam zostać ptakiem i uciec na kompletnie inną planetę nie martwiąc się o nic.
- Coś się stało? - zapytał podnosząc delikatnie mój podbródek dwoma placami. Nie podniosłam wzroku. Bałam się jego reakcji na wieść że zostanie ojcem. Nie odpowiedziałam. Ukratkiem widziałam jak chłopak podniósł delikatnie brew oczekując odpowiedzi.
- Jestem w ciąży. - urwałam krótko. Na jego twarzy malowało się zdziwinie. Otworzył usta lecz momentalnie je zamknął.
- Z kim ? - zapytał ironicznie. Wiedział że ze mną więc po ce te całe podchody ?
- Z tobą idioto. Z tobą straciłam dziewctwo. - rzekłam. Teraz na twarzy można było ujrzeć zmieszanie przez które przedzierał się uśmiech.
- Wkręcałem cię że ze mną spałaś. To się znaczy wejdź do środka. - posłusznie wykonałam czynność o którą mnie poproszono zasiadając na małym żółtym krzesełku. Spojrzałam pytająco. - No to może od początku...
Odwróciłem się słysząc straszną kłótnię. Moim oczom ukazała się Julia z Niallem. Niall krzyczał że jest żałosna. Był kompletnie zalany. Podeszłaś do baru wchłaniając litry kolorowych napoi. Kiedy ledwo stałaś na nogach podeszłaś do mnie prowadząc mnie do kabiny.
- Chodź do ciebie. - urwałaś którko ciągnąc mój nadgarstek. Szedłem posłusznie za tobą. Co ci miałem powiedzieć. Położyłaś się na łóżko. Ja poszedłem do łazienki, kiedy opuściłem pomiszczenie ty już spałaś. Nie chciałem cię budzić. Nie chciałem wyjść na jakiegoś gorszego więc wcisnąłem ci ten kit. Wcale ze mną tego nie robiłaś. To tyle...
► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄
Szczerze ? rozdział wyszedł straszny : | nie zadowolił mnie nawet do połowy i cały czas mi czegoś brakuje ale nie wiem czego ! Ahhh ... Dziękuję za komntarze ale proszę nie naciskajnie bo jak piszę rozdziały na szybko to wychodzą takie jak u góry...Polecajnie bardzo was proszę. Pa kocham was / Mandy xxx
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 6 KOMENTARZY !
Kobieta rozchyliła swe usta. Wiedziałem że pragnęła aby nasze języki również tworzyły wspólnotę. Nie czułem się konfortowo wpychając język do jej buzi. Zacząłem gładzić swoją gładką częścią jej szorstką część języka. Poczułem że kobiecie się to stasznie podoba. Poczułem jak dziewczyna zaczyna przygryzać moją wargę. To było jak marzenie... Przestaliśmy nad tym panować, to było silniejsze od nas. Zachłannie zacząłem dotykać jej ciała. Pragnęłem połączyć się z nią w jedność. Moje marzenie. Dziewczyna postąpiła tak samo jak ja. Odlepiła się ode mnie i zaczęła zdjemować moją bluzkę odkrywając mój tors. Uśmiechnęła się zgryzając dolną wargę.
- Coś nie tak ? - zapytałem zdziwiony sytuacją wracając do rzeczywistego świata.
- Jestem twoja zrób ze mną co chcesz. - byłem strasznie zaskoczony. Mam zrobić z nią co chcę? Czyli co ? Połączyć się z nią w jedność poprzez seks. Miałem poddać się fali emocji uderzajcych do głowy? Nie spodziewałem się takich słów z ust Julii. Stałem tam zapominając o rzeczywistym świecie zadając kolejne pytania. Usłyszałem tylko przekręcany kluczyk. Odwróciłem się w stronę drzwi. Zobaczyłem pół nagą Julię. Chciałem zapamiętać każdy detal jej idealnego ciała.
- Nie za szybko ? - zapytałem patrząc na nią . Dziewczyna z łobuzerskim uśmiechem podeszła do mnie. Ściągnęła pasek od spodni.
- Kochanie czy nie za wolno ? - powiedziała. Miałem mętlik w głowie. Nie posiadałem jednak większej ilości czasu do namysłu bo dziewczyna zaczęła przygryzać moją dolną wargę łapiąc mnie za pośladki. - Pragnę Cię. Więc jak ? Mam przejąć inicjatywę ? - powiedziała patrząc na mnie oczami pełnymi zachłanności i porządania. Kiwnąłem głową. Co miałem zrobić ? Uciec ? Zaprzeczać ? Poczułaem tylko jak dziewczyna uderza mnie w mój tors. Upadłem na miękkie łóżko Austina. - Mraww . - powiedziała dziewczyna kładąc się na mnie z rozkroczonymi nogami.
- Możemy się całować, obmacywać ale nie chcę seksu . - chciałem cofnąć te słowa lecz było już za późno. Spojrzałem niepewnie do góry gdzie teraz była twarz dziewczyny.
- Chcę cię całować, obmacać i podniecić, jak nie chcesz seksu ineczej cię wykorzystam. - powiedziała zaczynając zachłannie mnie całować. Nie wiedziałem o co jej chodziło. Nasze języki prowadziły między sobą wojnę miłości. Moje ręce wędrowały raz w górę a raz w dół jej idealnego ciała. Nagle poczułem się jak gnojek.
- To miał być tylko pocaunek. - powiedziałem wyrywając się z uścisku kobiety. Julia spojrzała na mnie. Na twarzy miała grymas, zaskoczenie lecz nie było tam wyrzutu. Wstała ubierając bluzkę i spodenki. Stałem wpatrując się w każdy detal ciała dziewczyny. Długie włosy spływały po jej plecach. Można porównać to do pięknego wodospadu. Chciałem zapamiętać ją tak jak jest. Wiedziałem że odejdzie. Stanęła przede mną .
- Uwierz, nasza słodka tajemnica. - powiedziała Julka oddając ostatni pocałunek. Oddaliła się, uśmiechnęła się zabawiacko i nagle zniknęła z pola widzenia. Stałem jak wryty sytuacją. Mogłem całować, dotykać miłości swojego życia a ja? Ja ją olałem zachowując się jak totalny idiota. Nie mam już sił.
* Julia *
Nie wiem dlaczego z moich ust wypływały podobne zdania. Dałam ponieść się emocjom. Stanowiłam statek na wzburzonym morzu emocji napływających do mojego organizmu. Zamknęłam za sobą drzwi zostawiając zmieszanego wydarzeniami chłopaka. Nic nie będzie już takie same. Westchnęłam z braku siły i podpory psychicznej. Ale jak to możliwe ? Dziewczyna z bogatej rodziny . Znająca tysiące zespołów, gwiazd. Zamieszkuje z One direction, jadą na Hawaję później rejs statkiem. Pod tą idealną kopułą wrażeń kryją się jednak podpunkty. Przestudiujmy jeszcze raz. Dziewczyna z bogatej i patologicznej rodziny. Znająca tysiące pojebanych gówniarzy których nie obchodzi normalny świat. Zamieszuje z zespołem. Jadą na hawaje. Rejs ? - najgorsze wydarzenia. Kłótnie, puszczanie się.
- To ja jestem wymarzoną dziwką Harrego Stylesa. - powiedział po cichu. Na samą myśl robiło mi się nie dobrze zaczynało się kręcić w głowie. Teraz nosiłam pod sercem duszyczkę jakiejś małej osóbki. Nie była winna tego że mamusia puszczała się i straciła dziewictwo z jakimś idiotą. Do oczu napłynęły mi łzy. Uroniłam jedną, później drugą. Poczułam ciepły podmuch wiatru otulającego moją twarz. Nogi zaniosły mnie pod kabinę " wroga " . Kilka razy próbowałam zapukać lecz na marne. Ręka opadała zawsze tak samo. Poczułam napływ nieznanej siły. Podniosłam dłoń i uderzyłam w drzwi. Moim oczom ukazał się Harry. Wspomnienia powróciły pragnęłam zostać ptakiem i uciec na kompletnie inną planetę nie martwiąc się o nic.
- Coś się stało? - zapytał podnosząc delikatnie mój podbródek dwoma placami. Nie podniosłam wzroku. Bałam się jego reakcji na wieść że zostanie ojcem. Nie odpowiedziałam. Ukratkiem widziałam jak chłopak podniósł delikatnie brew oczekując odpowiedzi.
- Jestem w ciąży. - urwałam krótko. Na jego twarzy malowało się zdziwinie. Otworzył usta lecz momentalnie je zamknął.
- Z kim ? - zapytał ironicznie. Wiedział że ze mną więc po ce te całe podchody ?
- Z tobą idioto. Z tobą straciłam dziewctwo. - rzekłam. Teraz na twarzy można było ujrzeć zmieszanie przez które przedzierał się uśmiech.
- Wkręcałem cię że ze mną spałaś. To się znaczy wejdź do środka. - posłusznie wykonałam czynność o którą mnie poproszono zasiadając na małym żółtym krzesełku. Spojrzałam pytająco. - No to może od początku...
Odwróciłem się słysząc straszną kłótnię. Moim oczom ukazała się Julia z Niallem. Niall krzyczał że jest żałosna. Był kompletnie zalany. Podeszłaś do baru wchłaniając litry kolorowych napoi. Kiedy ledwo stałaś na nogach podeszłaś do mnie prowadząc mnie do kabiny.
- Chodź do ciebie. - urwałaś którko ciągnąc mój nadgarstek. Szedłem posłusznie za tobą. Co ci miałem powiedzieć. Położyłaś się na łóżko. Ja poszedłem do łazienki, kiedy opuściłem pomiszczenie ty już spałaś. Nie chciałem cię budzić. Nie chciałem wyjść na jakiegoś gorszego więc wcisnąłem ci ten kit. Wcale ze mną tego nie robiłaś. To tyle...
► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄ ► ♥ ◄
Szczerze ? rozdział wyszedł straszny : | nie zadowolił mnie nawet do połowy i cały czas mi czegoś brakuje ale nie wiem czego ! Ahhh ... Dziękuję za komntarze ale proszę nie naciskajnie bo jak piszę rozdziały na szybko to wychodzą takie jak u góry...Polecajnie bardzo was proszę. Pa kocham was / Mandy xxx
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 6 KOMENTARZY !
czwartek, 7 marca 2013
Rozdział 25
Stałam trzymając w dłoni rozgrzany nadgrastek mężczyzny. Spojrzałam w jego oczy. Kryły tajemnicę... Nie wiedziałam jaką. Po prostu... tajemnicę. Westchnęłam z małą ilości nadziei że chłopak odpuści...Poczułam na sobie zimny dreszcz emocji. Otworzyłam usta. Chciałąm powiedzieć żeby tego nie robił lecz Niall postanowił inaczej.
- Jak sobie życzysz. - rzekł urywając krótko wyrywając nadgarstek z mojego uścisku. W sercu natychmiastowo poczułam pustkę. Mężczyzna odwócił się do mnie plecami wychodząc z kabiny.
- Stój ! - krzyknęłam na co Niall odwrócił . Nie wiedziałąm dlaczego tak krzyknęłam. Może chciałam zatonąć w oczach w koloru oceanu? Przybliżyłam się do chłopaka na niebezpieczną odległość. Po jego minie było widać że nie przeszkadzało mu to zbytnio. Powiedziałabym nawet że patrzał na to z obojętnością. Podeszłam tak blisko że nasze rozgarzne od emocji czoła powili zaczęły się dotykać. Przez moje ciało nie przeszły żadne ciarki. To można było nazwać wewnętrznym trzęsieniem. W tej chwili mogłam dostrzec dokładnie każdą rysę każdy detal nie widoczyny z daleka twarzy brata... No właśnie.. Chyba się powoli zakochiwałam w tym dupku. Nie liczyłam na odwzajemnienie uczucia. Szczególnie teraz kiedy na świat ma przyjść dziecko Harrego....
* Niall *
Kiedy Julia krzyknęła nie potrafiłem przejść obojętnie. Może dlatego że ją kocham ? Odwróciłem się. Kobieta przybliżyła się do mnie. Kiedy wykonywała tą czynność poczułem napływ emocji. Uzależnienie od tej dziewczyny sprawiało że czułem się przy niej jak ptak w przestworzach. Kiedy jej idealne czoło zetknęło się z moim czułem że przez mój organizm przechodzą mrówki i dreszcze. Spojrzałem w jej niebieskie oczy. Z bliska widziałem wszystkie małe rzeczy które tak u niej kochałem. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby nie wylała tej kawy, gdybym nie poszedł do parku. Żałowałbym tego całym sercem. Ale... ona będzie miała dziecko z moim przyjacielem.. Dlaczego ja.. Dlaczego ja chcę ją mieć tylko przy sobie taki zależny od niej...
* Julia *
Stałam zatopiona w barwach jego tęczówek. Ciężko westchnęłam. Poczułam zimny oddech Nialla na mojej rozgrzanej do czerwoności skórze. Pragnęłam zatopić swoje usta w jego. Nie panowałam już nad tymi emocjami.
- Pocałuj mnie. - szepnęłam nie zamykając oczu. W jego można dostrzec było zaskoczenie, zmieszanie i szczęście? O nie napewno nie. Nieznana radość z sytuacji przejawiła się w smutek, przygnębienie, brak jakiejkolwiek nadziei ? Przymknęłam lekko oczy by móc rozpłynąć się w pocałunku.
* Niall *
Kurwa ! Ja tak nie mogę ! Ona ma dziecko z Harrym.
- Pocałuj mnie. - powiedziała dziewczyna wpatrując się w każdy detal moich tęczówek. Słowa które właśnie wypadły z idealnie krojonych ust odbijały się w mojej głowie echem. Kosmyk włosów opadł mi na twarz, podniosłem go delikatnie analizując słowa kobiety. To nie jest łatwe. Przecież mogła mnie poznać. Mogła się dowiedzieć że to ja jestem tym tajmnieczym. Nie mogła... Pragnąłem wygarnąć jej wszystko. Chciałem ją pocałować. Dotknąć jej wargami swoich ust, moje największe marzenie miało stać się jawą. Dlaczego nie przybliżałem się do niej? Chciałem, pragnąłem, nie mogłem. Tajemnicza siła odciągała mnie od tego pomysłu.
- Nie możemy.- powiedziałem niszcząc się wewnętrznie. Otworzyła oczy.
- Możemy... - nie dokończyła. Stałem wpatrzony w nią i każdy jej gest. - Proszę cię... tylko o to. Pocałuj mnie. Pierwszy i ostatni raz. To będzie naszą tajmnicą. - Kobieta przyjęła poprzednią pozę. Ująłem jej twarz w swoje dłonie. Westchnąłem z ciężkością. Pomyślałem tylko : " będziesz żałował " ... i zatopiłem swoje wargi w jej. Usta dziewczyny smakowały malinami tak jak w planetarium. Całowałem ją zachłannie pragnąc zapamiętać każdy detal jej ust. Nigdy nie odrywałbym się od nich. Zawsze tylko z nią.
* Julia *
- Nie możemy . - powiedział chłopak. Chciałam aby pocałował mnie tylko raz... ten pierwszy i ostatni raz.
Możemy... - nie dokończyłam. W głowie układałam sobie najsensowniejsze zdanie które mogłam podać w chwili obecnej. . - Proszę cię... tylko o to. Pocałuj mnie. Pierwszy i ostatni raz. To będzie naszą tajmnicą. - rzekłam zamykając oczy oddając się chwili. Niall ujął moją głowę w swoje zimne dłonie. Przybliżył się oddając ostatni zimny oddech mojej skórze. Nasze wargi pasowały do siebie jak puzzle. Były aksamitne i delikatne ale jednocześnie brutalne i zachłanne. Czułam się jakby chłopak chciałby zapamiętać każdą rysę która była na mych wargach. Chciałam żeby ta chwila trawała wiecznie. Nie wiedząc dlaczego rozchyliłam usta pozwalając na to aby mężczyzna wpusicił tam swój język.Zrobił to bez większego namysłu.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&7
Rozdział for : Kama.
Nic dodać nic ująć. Mogę wam tylko powiedzieć że przraszam za to że raz julka raz niall. Wyszedł taki misz masz ale chciał żebyście zobaczyli emocje każdego z bohaterów. W następnym rozdziale też będzie jeszcze trochę o pocaunku i o innych uczuciach. Czekajcie i Komentujcie i kocham was / Mandy xxxxx
NEXT? = 4 KOM
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
- Jak sobie życzysz. - rzekł urywając krótko wyrywając nadgarstek z mojego uścisku. W sercu natychmiastowo poczułam pustkę. Mężczyzna odwócił się do mnie plecami wychodząc z kabiny.
- Stój ! - krzyknęłam na co Niall odwrócił . Nie wiedziałąm dlaczego tak krzyknęłam. Może chciałam zatonąć w oczach w koloru oceanu? Przybliżyłam się do chłopaka na niebezpieczną odległość. Po jego minie było widać że nie przeszkadzało mu to zbytnio. Powiedziałabym nawet że patrzał na to z obojętnością. Podeszłam tak blisko że nasze rozgarzne od emocji czoła powili zaczęły się dotykać. Przez moje ciało nie przeszły żadne ciarki. To można było nazwać wewnętrznym trzęsieniem. W tej chwili mogłam dostrzec dokładnie każdą rysę każdy detal nie widoczyny z daleka twarzy brata... No właśnie.. Chyba się powoli zakochiwałam w tym dupku. Nie liczyłam na odwzajemnienie uczucia. Szczególnie teraz kiedy na świat ma przyjść dziecko Harrego....
* Niall *
Kiedy Julia krzyknęła nie potrafiłem przejść obojętnie. Może dlatego że ją kocham ? Odwróciłem się. Kobieta przybliżyła się do mnie. Kiedy wykonywała tą czynność poczułem napływ emocji. Uzależnienie od tej dziewczyny sprawiało że czułem się przy niej jak ptak w przestworzach. Kiedy jej idealne czoło zetknęło się z moim czułem że przez mój organizm przechodzą mrówki i dreszcze. Spojrzałem w jej niebieskie oczy. Z bliska widziałem wszystkie małe rzeczy które tak u niej kochałem. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby nie wylała tej kawy, gdybym nie poszedł do parku. Żałowałbym tego całym sercem. Ale... ona będzie miała dziecko z moim przyjacielem.. Dlaczego ja.. Dlaczego ja chcę ją mieć tylko przy sobie taki zależny od niej...
* Julia *
Stałam zatopiona w barwach jego tęczówek. Ciężko westchnęłam. Poczułam zimny oddech Nialla na mojej rozgrzanej do czerwoności skórze. Pragnęłam zatopić swoje usta w jego. Nie panowałam już nad tymi emocjami.
- Pocałuj mnie. - szepnęłam nie zamykając oczu. W jego można dostrzec było zaskoczenie, zmieszanie i szczęście? O nie napewno nie. Nieznana radość z sytuacji przejawiła się w smutek, przygnębienie, brak jakiejkolwiek nadziei ? Przymknęłam lekko oczy by móc rozpłynąć się w pocałunku.
* Niall *
Kurwa ! Ja tak nie mogę ! Ona ma dziecko z Harrym.
- Pocałuj mnie. - powiedziała dziewczyna wpatrując się w każdy detal moich tęczówek. Słowa które właśnie wypadły z idealnie krojonych ust odbijały się w mojej głowie echem. Kosmyk włosów opadł mi na twarz, podniosłem go delikatnie analizując słowa kobiety. To nie jest łatwe. Przecież mogła mnie poznać. Mogła się dowiedzieć że to ja jestem tym tajmnieczym. Nie mogła... Pragnąłem wygarnąć jej wszystko. Chciałem ją pocałować. Dotknąć jej wargami swoich ust, moje największe marzenie miało stać się jawą. Dlaczego nie przybliżałem się do niej? Chciałem, pragnąłem, nie mogłem. Tajemnicza siła odciągała mnie od tego pomysłu.
- Nie możemy.- powiedziałem niszcząc się wewnętrznie. Otworzyła oczy.
- Możemy... - nie dokończyła. Stałem wpatrzony w nią i każdy jej gest. - Proszę cię... tylko o to. Pocałuj mnie. Pierwszy i ostatni raz. To będzie naszą tajmnicą. - Kobieta przyjęła poprzednią pozę. Ująłem jej twarz w swoje dłonie. Westchnąłem z ciężkością. Pomyślałem tylko : " będziesz żałował " ... i zatopiłem swoje wargi w jej. Usta dziewczyny smakowały malinami tak jak w planetarium. Całowałem ją zachłannie pragnąc zapamiętać każdy detal jej ust. Nigdy nie odrywałbym się od nich. Zawsze tylko z nią.
* Julia *
- Nie możemy . - powiedział chłopak. Chciałam aby pocałował mnie tylko raz... ten pierwszy i ostatni raz.
Możemy... - nie dokończyłam. W głowie układałam sobie najsensowniejsze zdanie które mogłam podać w chwili obecnej. . - Proszę cię... tylko o to. Pocałuj mnie. Pierwszy i ostatni raz. To będzie naszą tajmnicą. - rzekłam zamykając oczy oddając się chwili. Niall ujął moją głowę w swoje zimne dłonie. Przybliżył się oddając ostatni zimny oddech mojej skórze. Nasze wargi pasowały do siebie jak puzzle. Były aksamitne i delikatne ale jednocześnie brutalne i zachłanne. Czułam się jakby chłopak chciałby zapamiętać każdą rysę która była na mych wargach. Chciałam żeby ta chwila trawała wiecznie. Nie wiedząc dlaczego rozchyliłam usta pozwalając na to aby mężczyzna wpusicił tam swój język.Zrobił to bez większego namysłu.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&7
Rozdział for : Kama.
Nic dodać nic ująć. Mogę wam tylko powiedzieć że przraszam za to że raz julka raz niall. Wyszedł taki misz masz ale chciał żebyście zobaczyli emocje każdego z bohaterów. W następnym rozdziale też będzie jeszcze trochę o pocaunku i o innych uczuciach. Czekajcie i Komentujcie i kocham was / Mandy xxxxx
NEXT? = 4 KOM
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
wtorek, 5 marca 2013
Rodział 24
* Niall *
Co ? Ona w ciąży ? Przecież to mój ideał. Ona mnie może.. To nie możliwe. W jej oczach uczuciem górującym był strach. Za nim plótł się tylko wąż przerażenia i itp. Myślałem że dziewczyna żartuje ale mówiła prawdę.
- Z kim ? - wypaliłem. Nie było to stosowne trzeba było ją pocieszyć a nie znęcać się nad nią psychicznie. To było straszne. Spóściłem głowę. Chciałem spojrzeć w jej oczy ale nie odważyłem się. Byłem za słaby na takie uczucia czy emocje. Ja ją kochałem. Kochałem całym sercem. Chciałem nie raz wykrzyczeć jej to w twarz ale nie dałem rady. Jestem za słaby...
- To nie ważne. Nie ja naw..e.t nie chciałam tego. - rzekła jąkając się. Poczułem gniew napływający do mojej duszy i serca. Nie wytrzymałem.
- Co za idiota ci to zrobił? Zabiję skurwiela!. - krzyknąłem. Julia? Stała tam przerażona. Można było porównać ją do małego dziecka które idzie do szkoły. Czuła się zagubiona. - Przepraszam. - powiedziałem czując że emocje jednak nie opadły lecz nie chciałem aby czuła się przy mnie źle. Podszedłem do niej. - Pomogę ci. Damy radę. Brat ci pomoże. - powiedziałem co strasznie kuło moje serce. Dlaczego ja? Ja nawet nie zasługiwałem na szczęście. Tym bardziej szczęście z nią. Z Julką. Kochałem ją. Nie chciałem być jej bratem. Ja chcę być jej drugą połówką. Chcę nadawać jej tchnienia każdego dnia. Na jej twarzy chcę uśmiech. Dziewczyna przytuliła mnie. Przeszły mnie te ciarki które były tylko za jej dotknięciem. Stałem wtulony w nią gładząc jej gładkie włosy. Była idealna. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie.
- Nie jesteś zły ? - zapytała dziewczyna nie oczekując na odpowiedź. Jak mogłem być zły na dziewczynę która dawała sens mojego istnienia?
- Nigdy nie będę na ciebie zły. - to było najsensowniejsze zdanie jakie mogłem stworzyć w chwili obecnej. Ujołem głowę dziewczyny w swoje dłonie. Chwila idealna aby nasze usta połączyły się w jedną część. Tak jak w tedy. W tedy w planetarium... Chciałem zawsze tam być. Nigdy nie ujawniać się. Bałem się odrzucenia. Kiedy byłem tym tajemniczym czy zakochanym666 mogłem żyć ze świadomością że ją uszczęśliwiam i nie ranię. Dlaczego to takie trudne. Ona spodziewała się dziecka i te idealne życie zostało wywrócone do góry nogami. Znów brakło mi odwagi aby ją pocałować. Jedyny gest na który byłem dość silny w chwili obecnej to po prostu całus w czoło. To niby mała rzecz ale nigdy nie pozwolę by taka mała rzecz opuściła moje usta. Przybliżyłem się do rozgrznego czoła. Przyłożyłem do nich ust. Tym razem przeszło ciepło napełniające mnie uczuciem od środka.
- Kocham cię. - pomyślałem oddalając się od Julii.
- Harry. - powiedziała urywając krótko. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi.- Po naszej kłótni tak się upiłam że przespałam się z Hazzą. Z tego co mi powiedział bo mi urwał się film. - powiedziała dziewczyna wlepiając swój wzrok w czubki butów.Chciałem go zabić. Chciałem żeby cierpiał w każdej minucie swojego życia. On nie zasługiwał na Julię choćby też na dziecko z nią. Brzydziłem się nim. Podbiegłam do pokoju. Poczułem tylko że ktoś łapie mnie za nadgarstek.
- Nie rób tego... będziesz żałował. - Julia. Nie musiałem się odwracać. Znałem ten uchwyt znałem te ciarki. Znałem te struny głosowe które tak perfekcyjnie brzmiały. - Chcię sama mu powiedzieć ... - powiedzieć ? Czyli ten gnojek nie wie o tym. Westchąłem ciężko. To było jedyne co mogłem zrobić . Pragąłem jej szczęścia. Szczęścia dla mojej miłości. Przecież kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. Nigdy nie zapomnę o Julce. Kiedyś pewien pisarz powiedział : Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Moja miłość do dziewczyny przeżyje nawet bąby. Bo po prostu Kocham ją.
( Kiedy Niall nie miał odwagi wyznać miłości )
†.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†.
Siemason : DD Więc jest 24. Powiem wam szczerze że do końca może zostać około 5 rozdziałów i zaczniemy nowe opowiadanie, ale na razie zostańmy przy tym. Do tego inspiracją była piosenka : http://www.youtube.com/watch?v=x94m407UJSI . Haha znowu bruno mars ale jakoś przy nim się świetnie pisze : dd . Przepraszam że takie krótkie ale w dwa dni zakuwania czytania lektur i całej reszty no to jednak wyczyn : 33 A jak warażenia jeśli chodzi o Nialla ( dlatego dałam rozdział z jego perspetywy abyście mogły zobaczyć i przekonać się do jego uczuć. )Więc żegnam lejdis :) / Mandy xxx
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 5 KOMENTARZY!
POLECISZ?
Co ? Ona w ciąży ? Przecież to mój ideał. Ona mnie może.. To nie możliwe. W jej oczach uczuciem górującym był strach. Za nim plótł się tylko wąż przerażenia i itp. Myślałem że dziewczyna żartuje ale mówiła prawdę.
- Z kim ? - wypaliłem. Nie było to stosowne trzeba było ją pocieszyć a nie znęcać się nad nią psychicznie. To było straszne. Spóściłem głowę. Chciałem spojrzeć w jej oczy ale nie odważyłem się. Byłem za słaby na takie uczucia czy emocje. Ja ją kochałem. Kochałem całym sercem. Chciałem nie raz wykrzyczeć jej to w twarz ale nie dałem rady. Jestem za słaby...
- To nie ważne. Nie ja naw..e.t nie chciałam tego. - rzekła jąkając się. Poczułem gniew napływający do mojej duszy i serca. Nie wytrzymałem.
- Co za idiota ci to zrobił? Zabiję skurwiela!. - krzyknąłem. Julia? Stała tam przerażona. Można było porównać ją do małego dziecka które idzie do szkoły. Czuła się zagubiona. - Przepraszam. - powiedziałem czując że emocje jednak nie opadły lecz nie chciałem aby czuła się przy mnie źle. Podszedłem do niej. - Pomogę ci. Damy radę. Brat ci pomoże. - powiedziałem co strasznie kuło moje serce. Dlaczego ja? Ja nawet nie zasługiwałem na szczęście. Tym bardziej szczęście z nią. Z Julką. Kochałem ją. Nie chciałem być jej bratem. Ja chcę być jej drugą połówką. Chcę nadawać jej tchnienia każdego dnia. Na jej twarzy chcę uśmiech. Dziewczyna przytuliła mnie. Przeszły mnie te ciarki które były tylko za jej dotknięciem. Stałem wtulony w nią gładząc jej gładkie włosy. Była idealna. Chciałem żeby ta chwila trwała wiecznie.
- Nie jesteś zły ? - zapytała dziewczyna nie oczekując na odpowiedź. Jak mogłem być zły na dziewczynę która dawała sens mojego istnienia?
- Nigdy nie będę na ciebie zły. - to było najsensowniejsze zdanie jakie mogłem stworzyć w chwili obecnej. Ujołem głowę dziewczyny w swoje dłonie. Chwila idealna aby nasze usta połączyły się w jedną część. Tak jak w tedy. W tedy w planetarium... Chciałem zawsze tam być. Nigdy nie ujawniać się. Bałem się odrzucenia. Kiedy byłem tym tajemniczym czy zakochanym666 mogłem żyć ze świadomością że ją uszczęśliwiam i nie ranię. Dlaczego to takie trudne. Ona spodziewała się dziecka i te idealne życie zostało wywrócone do góry nogami. Znów brakło mi odwagi aby ją pocałować. Jedyny gest na który byłem dość silny w chwili obecnej to po prostu całus w czoło. To niby mała rzecz ale nigdy nie pozwolę by taka mała rzecz opuściła moje usta. Przybliżyłem się do rozgrznego czoła. Przyłożyłem do nich ust. Tym razem przeszło ciepło napełniające mnie uczuciem od środka.
- Kocham cię. - pomyślałem oddalając się od Julii.
- Harry. - powiedziała urywając krótko. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi.- Po naszej kłótni tak się upiłam że przespałam się z Hazzą. Z tego co mi powiedział bo mi urwał się film. - powiedziała dziewczyna wlepiając swój wzrok w czubki butów.Chciałem go zabić. Chciałem żeby cierpiał w każdej minucie swojego życia. On nie zasługiwał na Julię choćby też na dziecko z nią. Brzydziłem się nim. Podbiegłam do pokoju. Poczułem tylko że ktoś łapie mnie za nadgarstek.
- Nie rób tego... będziesz żałował. - Julia. Nie musiałem się odwracać. Znałem ten uchwyt znałem te ciarki. Znałem te struny głosowe które tak perfekcyjnie brzmiały. - Chcię sama mu powiedzieć ... - powiedzieć ? Czyli ten gnojek nie wie o tym. Westchąłem ciężko. To było jedyne co mogłem zrobić . Pragąłem jej szczęścia. Szczęścia dla mojej miłości. Przecież kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości. Nigdy nie zapomnę o Julce. Kiedyś pewien pisarz powiedział : Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. Moja miłość do dziewczyny przeżyje nawet bąby. Bo po prostu Kocham ją.
( Kiedy Niall nie miał odwagi wyznać miłości )
†.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†. †.†.†.†.†.
Siemason : DD Więc jest 24. Powiem wam szczerze że do końca może zostać około 5 rozdziałów i zaczniemy nowe opowiadanie, ale na razie zostańmy przy tym. Do tego inspiracją była piosenka : http://www.youtube.com/watch?v=x94m407UJSI . Haha znowu bruno mars ale jakoś przy nim się świetnie pisze : dd . Przepraszam że takie krótkie ale w dwa dni zakuwania czytania lektur i całej reszty no to jednak wyczyn : 33 A jak warażenia jeśli chodzi o Nialla ( dlatego dałam rozdział z jego perspetywy abyście mogły zobaczyć i przekonać się do jego uczuć. )Więc żegnam lejdis :) / Mandy xxx
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 5 KOMENTARZY!
POLECISZ?
niedziela, 3 marca 2013
Rozdział 23
Pozytywny. Nie możliwe.... Nie miałam więcej testów jeden mówił sam za siebie. Oparłam się na ścianę opuszczając się niżej i niżej. Wpadłam w jakiś jebany wir. Jedyna osoba która mogła to zrozumieć to Austin. Siedziałam w łazience nie myśląc o czymś... tylko o kimś mianowicie o dziecku . Nie chciałam żeby wychowało się w takiej patologii. Może co wujek Niall z tatusiem Harrym na niedzielnym obiadku ? Oglądali by meczyki? Nie chciałam widzieć ich dwóch. Wyszłam z łazienki. Usłyszałam za sobą cichy jęk. Odwróciłam się.
- Siema! - krzyknął Mahone. Ten chłopak czytał w myślach. Był zawsze kiedy go potrzebowałam. Wymusiłam lekki uśmiech. - Nie musisz. - powiedział spoglądając na moje usta.
- Mogę u ciebie zamieszkać ? - zabrzmiało to trochę dziwnie no ale co miałam powiedzieć ? " Hej co robisz bo ja bede spała w toalecie hotelowej".... Jeszcze w tym stanie... Kątem oka spoglądnęłam na chłopaka.
- Jasne, Devine mieszka aktualnie z Niallem bo wiesz nie rad.... - nagle urwał. Na jego twarzy nie było już uśmiechu . Była niepewność a w oczach smutek, przygnębienie?
- Rad ... co ? - zapytałam. Chłopak nie odpowiedział. Chwycił mnie za rękę. Wiedziałam że idziemy do jego pokoju.
19 : 50. Nie odezwał się do mnie ani jednym słowem.
- Nie będzie ci przeszkadzać jak pójdę na Twittcama chłopaków.? Będzie też Devine więc pomyślałem że wiesz.. że no ja. - zaczął się tłumaczyć. Nie potrzebnie.
- Leć. - powiedziałam pokazując na drzwi. Ręce chłopaka złożyły się w modlitewny uścisk. Nie miałam nic do stracenia. Włączyłam laptopa Austina i włączyłam tt. Zalogowałam się i czekałam na seans. Przyglądałam się tak monitorowi komputera.
- Cześć kochani ! - krzyknął Lou. Nie był sam. Towarzyszyła mu cała banda. Perrie siedząca na kolanach Zayna. Dan na kolankach Liama, El na kolanach Louisa, Hazz, Mahone na kolanach Devina - to wyglądało kompletnie komicznie.
- Jak widać brakuje Nialla ale wiecie źle się czuł . - powiedział Loui a w moim sercu poczułam ukucie i nieprzyjemne zimno...
- Powiedzmy szczerze... pokłócił się z bardzo bliską mu oso... - przerwał Zayn. W monitorze zobaczyłam blondyna, w moim organizimie zaszła dziwna reakcja, w sercu zrobiło mi się ciepło a na mojej twarzy został wymalowany uśmiech. Nie wiedziałąm dlaczego tak zareagowałam. Ale do rzeczy, kiedy blondyn podszedł bliżej można było zobaczyć tylko oczy popuchnięte od płaczu i kąciki ust u dołu. . Tak jakby miał przymocowne do nich ciężarki które za podniesieniem kociąków natychmiast znów kazały opadać. Jego ubiór ? Zwykł pobrudzony dres a każdy kosmyk włosów szedł w innym kierunku świata
- Hej. - urwał krótko siadając na moim dawnym łóżku.
- No to może czas na pytania- stwierdziała Perrie przeciągając wyrazy i odwracając twarz w stronę ich komputera.
- Pytanie pierwsze! - krzyknęła El pokazując palcami numer jeden. Całując przy tym Louisa w policzek co ewidentnie podobało się chłopakowi. - Niall dla kogo wytatuowałeś sobie napis " Coffe " i dlaczego? ~ Horrranowaaa xx .
- To może pominiemy - wtrącił się Liam.
- Nie. - Niall wstał podchodząc bliżej co sprawiło że czułam się tak jakby patrzał tylko i wyłącznie na mnie. - Powiem.
- Niall nie musi.. - Znowu nie dokończył swojej wypowiedzi Austin.
- Chcę. Niech będzie jasne. - wszyscy się lekko odsunęli robiąc miejsce Horanowi. - No więc pozanałem wspaniałą dziewczynę. Poznałem ją przez kawę. Tak przez takie cholerstwo poznałem kobietę która zmieniła mój świat darząc mnie swoją przyjaźnią. A ja ? Zachowałem się jak dupek i to wszystko poszło w cholerę... Staciłem sens.. Ale czego ? Sens siebie ? Sens istnienia.- powiedział. W jego oczach była niepewność, starch i obawy. Skóra nabrała czerwonego koloru od wstydu i gniewu na samego siebie. Nie wiedziałam co zrobić. Przecież teraz miałąm większy problem. Pod moim sercem mieszkał sobie mały człowieczek który miał wychować się w istnej patologii. - Julcia jeśli to oglądasz proszę daj jakiś znakk . Błagam... - nigdy nie mówił do mnie Julcia. - Napisz w komentarzu jakim jestem twoim przyjacielem na piątym schodku... Mimowolnie moje palce ruszyły w stronę klawiatury. " Parzysty " . Wysłane. Widziałam jak chłopak natarczywie przegląda komentarze. W końcu natknął się na mój komentarz. Uśmiechnął się do monitora.
- Jesteś . - powiedział do siebie cicho . - Przepraszam, przepraszam! Ja ja.. ja Cię kocham. Kocham. Rozumiesz kocham jak siostrę. Jesteś moją siostrą i przyjaciółką dlatego nie chce byś odchodziła. - W oku Nialla kręciła się łaza. Zayn szepnął mu coś do ucha podając gitarę.
- Niall może zaśpiewasz piosnke którą napisałeś ? - zapytał Hazz. Nie było mu wstyd nic ! Byłam zła miłam ochotę wrzucić laptopa do wody. Ale czy wtedy odciełabym się od problemów ? Nie. Niestety . Jednym ruchem nie zniszczysz problemów. Dlaczego ? Bo problem jest jak wielki mur a ty jesteś jak małe słąbe dziecko. Uderzasz , uderzsz ale nie zniszczysz... Nigdy jesteś za słaby. Musisz odnaleźć wewnętrzą siłę.
- Wiem że strup z twojego serca kiedyś odpadnie wiem że kiedyś go zedrę. Choćbym miał przemieżyć cały świat zrobię to dla ciebie. Sprawię żebyś pragnęła dostrzegać każdy mój gest, sprawię żebyś pragnęła wsłuchiwać się w każdy odgłos mojego ciała, serca. Sprawię żebyś pragnęła poznawać mnie codziennie na nowo. Sprawię żebyś zamiast mnie lubić uwielbiała mnie. Sprawię żebyś mnie kochała tak jak ja kocham ciebie. Wiesz dlaczego ? Bo ja mam tak z tobą. Chcę byś pragnęła mnie codziennie. Wiesz dlaczego ? Bo ja mam tak z tobą. Hipnotyzujesz. Jesteś snesem. Sensem mojego istnienia. Jesteś gdzieś nie wiem gdzie. Muszę cię zobaczyć bo eksploduję... Po prostu wybacz. Wiem myślę jedno, robię drugie, mówię trzecie, czwarte wiem a piąte przeczuwam. Myślę że jesteś wspaniała, robię wszystko by pozanć każdy centymetr twojej duszy, mówię do ciebie tylko rzeczy które chcę byś pamiętała kiedy odejdę, wiem że jesteś piękna, Przeczuwam że cię kocham... - blondyn zakończył. Tajemnicza sił kazała podejść do drzwi. Poczułam że ktoś chce dostać się do mojej obecnej kabiny, gdyż Alex wysiadał przy porcie do którego dobyliśmy pół dnia temu. Osoba stojąca po drugiej stronie wejścia pociągnęła za klamkę pchając drzwi do przodu. Spojrzałam przed siebie. Przed sobą miałam zarys postaci. Poznałam go choć było już ciemno.
- Niall ? - powiedziałam spoglądając na postać.
- Jak mnie poznałaś? - powiedział patrząc na mnie oczami koloru oceanu.
- Wiesz dlaczego ? Bo znam każdy centymetr twojej duszy. - powiedziałam mając łzy w oczach. Kochaliśmy się jak rodzeństwo. Poza tym nic by z tego nie było. Wiesz dlaczego ? Bo ta malutka osóbka która żyje pod moim sercem liczy na mnie. Chłopak uśmiechnął się.
- Ja ja jestem w ciąży ... - powiedziałam krótko oczekując na jaką kolwiek reakcję.
_ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ &
Helołł ! Więc jest to rozdział dla : Asiek : * . Dostałaś bardziej uczuciowy rozdział.Dziękuje za komentowanie ponieważ mam 4 obserwatorów z czego komentuje tylko jeden... Aha i jeszcze znowu wraca wykupywanie. Jak nie wykupicie komntarzami to nie ma rozdziału. Przepraszam ale nie będę spędzała pół dnia oczekując na jeden komentarz, dla ciebie to pięć minut a dla mnie cały dzień radości. A wracjąc do przyjemniejszej Części tu macie link piosenki która zmotywowała mnie do napisania rozdziału : https://www.youtube.com/watch?v=MnrspinKle4 ( Bruno Mars - Only when you're lonely ) . / Mandy xx
PS : SORRY ZA PIOSENKĘ ALE NIE UMIEM KOMPONOWAĆ XD
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
MOŻE POLECISZ ?
NEXT ? = 4 KOM.
- Siema! - krzyknął Mahone. Ten chłopak czytał w myślach. Był zawsze kiedy go potrzebowałam. Wymusiłam lekki uśmiech. - Nie musisz. - powiedział spoglądając na moje usta.
- Mogę u ciebie zamieszkać ? - zabrzmiało to trochę dziwnie no ale co miałam powiedzieć ? " Hej co robisz bo ja bede spała w toalecie hotelowej".... Jeszcze w tym stanie... Kątem oka spoglądnęłam na chłopaka.
- Jasne, Devine mieszka aktualnie z Niallem bo wiesz nie rad.... - nagle urwał. Na jego twarzy nie było już uśmiechu . Była niepewność a w oczach smutek, przygnębienie?
- Rad ... co ? - zapytałam. Chłopak nie odpowiedział. Chwycił mnie za rękę. Wiedziałam że idziemy do jego pokoju.
19 : 50. Nie odezwał się do mnie ani jednym słowem.
- Nie będzie ci przeszkadzać jak pójdę na Twittcama chłopaków.? Będzie też Devine więc pomyślałem że wiesz.. że no ja. - zaczął się tłumaczyć. Nie potrzebnie.
- Leć. - powiedziałam pokazując na drzwi. Ręce chłopaka złożyły się w modlitewny uścisk. Nie miałam nic do stracenia. Włączyłam laptopa Austina i włączyłam tt. Zalogowałam się i czekałam na seans. Przyglądałam się tak monitorowi komputera.
- Cześć kochani ! - krzyknął Lou. Nie był sam. Towarzyszyła mu cała banda. Perrie siedząca na kolanach Zayna. Dan na kolankach Liama, El na kolanach Louisa, Hazz, Mahone na kolanach Devina - to wyglądało kompletnie komicznie.
- Jak widać brakuje Nialla ale wiecie źle się czuł . - powiedział Loui a w moim sercu poczułam ukucie i nieprzyjemne zimno...
- Powiedzmy szczerze... pokłócił się z bardzo bliską mu oso... - przerwał Zayn. W monitorze zobaczyłam blondyna, w moim organizimie zaszła dziwna reakcja, w sercu zrobiło mi się ciepło a na mojej twarzy został wymalowany uśmiech. Nie wiedziałąm dlaczego tak zareagowałam. Ale do rzeczy, kiedy blondyn podszedł bliżej można było zobaczyć tylko oczy popuchnięte od płaczu i kąciki ust u dołu. . Tak jakby miał przymocowne do nich ciężarki które za podniesieniem kociąków natychmiast znów kazały opadać. Jego ubiór ? Zwykł pobrudzony dres a każdy kosmyk włosów szedł w innym kierunku świata
- Hej. - urwał krótko siadając na moim dawnym łóżku.
- No to może czas na pytania- stwierdziała Perrie przeciągając wyrazy i odwracając twarz w stronę ich komputera.
- Pytanie pierwsze! - krzyknęła El pokazując palcami numer jeden. Całując przy tym Louisa w policzek co ewidentnie podobało się chłopakowi. - Niall dla kogo wytatuowałeś sobie napis " Coffe " i dlaczego? ~ Horrranowaaa xx .
- To może pominiemy - wtrącił się Liam.
- Nie. - Niall wstał podchodząc bliżej co sprawiło że czułam się tak jakby patrzał tylko i wyłącznie na mnie. - Powiem.
- Niall nie musi.. - Znowu nie dokończył swojej wypowiedzi Austin.
- Chcę. Niech będzie jasne. - wszyscy się lekko odsunęli robiąc miejsce Horanowi. - No więc pozanałem wspaniałą dziewczynę. Poznałem ją przez kawę. Tak przez takie cholerstwo poznałem kobietę która zmieniła mój świat darząc mnie swoją przyjaźnią. A ja ? Zachowałem się jak dupek i to wszystko poszło w cholerę... Staciłem sens.. Ale czego ? Sens siebie ? Sens istnienia.- powiedział. W jego oczach była niepewność, starch i obawy. Skóra nabrała czerwonego koloru od wstydu i gniewu na samego siebie. Nie wiedziałam co zrobić. Przecież teraz miałąm większy problem. Pod moim sercem mieszkał sobie mały człowieczek który miał wychować się w istnej patologii. - Julcia jeśli to oglądasz proszę daj jakiś znakk . Błagam... - nigdy nie mówił do mnie Julcia. - Napisz w komentarzu jakim jestem twoim przyjacielem na piątym schodku... Mimowolnie moje palce ruszyły w stronę klawiatury. " Parzysty " . Wysłane. Widziałam jak chłopak natarczywie przegląda komentarze. W końcu natknął się na mój komentarz. Uśmiechnął się do monitora.
- Jesteś . - powiedział do siebie cicho . - Przepraszam, przepraszam! Ja ja.. ja Cię kocham. Kocham. Rozumiesz kocham jak siostrę. Jesteś moją siostrą i przyjaciółką dlatego nie chce byś odchodziła. - W oku Nialla kręciła się łaza. Zayn szepnął mu coś do ucha podając gitarę.
- Niall może zaśpiewasz piosnke którą napisałeś ? - zapytał Hazz. Nie było mu wstyd nic ! Byłam zła miłam ochotę wrzucić laptopa do wody. Ale czy wtedy odciełabym się od problemów ? Nie. Niestety . Jednym ruchem nie zniszczysz problemów. Dlaczego ? Bo problem jest jak wielki mur a ty jesteś jak małe słąbe dziecko. Uderzasz , uderzsz ale nie zniszczysz... Nigdy jesteś za słaby. Musisz odnaleźć wewnętrzą siłę.
- Wiem że strup z twojego serca kiedyś odpadnie wiem że kiedyś go zedrę. Choćbym miał przemieżyć cały świat zrobię to dla ciebie. Sprawię żebyś pragnęła dostrzegać każdy mój gest, sprawię żebyś pragnęła wsłuchiwać się w każdy odgłos mojego ciała, serca. Sprawię żebyś pragnęła poznawać mnie codziennie na nowo. Sprawię żebyś zamiast mnie lubić uwielbiała mnie. Sprawię żebyś mnie kochała tak jak ja kocham ciebie. Wiesz dlaczego ? Bo ja mam tak z tobą. Chcę byś pragnęła mnie codziennie. Wiesz dlaczego ? Bo ja mam tak z tobą. Hipnotyzujesz. Jesteś snesem. Sensem mojego istnienia. Jesteś gdzieś nie wiem gdzie. Muszę cię zobaczyć bo eksploduję... Po prostu wybacz. Wiem myślę jedno, robię drugie, mówię trzecie, czwarte wiem a piąte przeczuwam. Myślę że jesteś wspaniała, robię wszystko by pozanć każdy centymetr twojej duszy, mówię do ciebie tylko rzeczy które chcę byś pamiętała kiedy odejdę, wiem że jesteś piękna, Przeczuwam że cię kocham... - blondyn zakończył. Tajemnicza sił kazała podejść do drzwi. Poczułam że ktoś chce dostać się do mojej obecnej kabiny, gdyż Alex wysiadał przy porcie do którego dobyliśmy pół dnia temu. Osoba stojąca po drugiej stronie wejścia pociągnęła za klamkę pchając drzwi do przodu. Spojrzałam przed siebie. Przed sobą miałam zarys postaci. Poznałam go choć było już ciemno.
- Niall ? - powiedziałam spoglądając na postać.
- Jak mnie poznałaś? - powiedział patrząc na mnie oczami koloru oceanu.
- Wiesz dlaczego ? Bo znam każdy centymetr twojej duszy. - powiedziałam mając łzy w oczach. Kochaliśmy się jak rodzeństwo. Poza tym nic by z tego nie było. Wiesz dlaczego ? Bo ta malutka osóbka która żyje pod moim sercem liczy na mnie. Chłopak uśmiechnął się.
- Ja ja jestem w ciąży ... - powiedziałam krótko oczekując na jaką kolwiek reakcję.
( Kiedy Niall zorbaczył komentarz Julki na mniotrze XD )
( Kiedy Niall śpiewał piosenkę oczywiście to tylko "siostrzana miłość", mając łzy w oczach :P )
_ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ & _ * _ &
Helołł ! Więc jest to rozdział dla : Asiek : * . Dostałaś bardziej uczuciowy rozdział.Dziękuje za komentowanie ponieważ mam 4 obserwatorów z czego komentuje tylko jeden... Aha i jeszcze znowu wraca wykupywanie. Jak nie wykupicie komntarzami to nie ma rozdziału. Przepraszam ale nie będę spędzała pół dnia oczekując na jeden komentarz, dla ciebie to pięć minut a dla mnie cały dzień radości. A wracjąc do przyjemniejszej Części tu macie link piosenki która zmotywowała mnie do napisania rozdziału : https://www.youtube.com/watch?v=MnrspinKle4 ( Bruno Mars - Only when you're lonely ) . / Mandy xx
PS : SORRY ZA PIOSENKĘ ALE NIE UMIEM KOMPONOWAĆ XD
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
MOŻE POLECISZ ?
NEXT ? = 4 KOM.
piątek, 1 marca 2013
Rozdział 22
- Więc chłopcy macie w planach jakiś koncert na tym statku? - zrobiłam wymuszony uśmiech czytając pytania zamieszczone na kartce. Chłopaki spojrzeli na siebie.
- Tak będzie jutro na sali więc zapraszamy fanów. - powiedział Loui cały czas ruszając głową.
- Z pewnością wpadnę. - moje kąciki ust poszły w góre sprawiając mi przy tym wewnętrzy ból. Robiłam dobrą minę do złej gry.
- Będę Cie szukał Julka. - powiedział Hazz. Sporunowałam wzrokiem lecz zobaczyła to Maggie. Role się odwóciły i tym razem ona wykonałą ten sam gest co ja 5O sekund temu.
- Emm.. pytania na tt . - powiedziałam pokazując na wielki telewizor. - Cześć ! Kiedy zrobicie Twittcama ? - przeczytałam wiadomosć od dziewczyny o nicku " Niall Horan mą miłościa *.* " . Mój wzrok zatrzymał się na Niallu. Kiedy na niego patrzyłam w sercu robiło mi się przyjemnie ciepło w srecu. Mężczyzna spojrzał nicka dziewczyny i lekko się zaczerwienił .
- Dzisiaj o 20 : 00 więc oglądajcie ! - krzknął Zayn.
- Dobrze sprawdźmy kolejnego . - spojrzałam na monitor. - Chłopaki, mam prośbę moglibyście opowiedzieć trochę o waszych obecnych miłościach ? - moje serce przeszedł nieprzyjemny chłód z nieznanego mi powodu. Mężczyźni zaczęli mówić o związkach. Cały czas miałam wymuszony uśmiech jakoś mnie nie cieszyło za bardzo to że w końcu dojdzie do Nialla i Hazza. Pięc minut później Horan otworzył usta.
- Ja? j .. aa. .eh .. t.eer..a.zz - widziałam że nie było miło mu rozmawiać na takie tematy.
- Dobrze jak widać Niall nie ma nikogo na oku tak jak Harry który ma strasznie zdarte gardło i nie będzie się dzisiaj zbyt dużo udzielał.
- * -
Siedze z nimi już godzinę. Wymuszane uśmieszki spuszczane głowy. Spojrzałam na kartkę. Ostatnie pytanie . Odetchnęłam.
- To już niestety ostatnie pytanie które zadam One direction. Już za tydzień wywiad z moim serdecznym przyjacielem Austinem Mahonem ! Z młodym chłopakiem przyjdzie również perkusista 1D ! - miałam już dosyć tych pytań. Lubiłam zawstydzać ludzi ale nie... przyjaciół, jeśli można ich było tak teraz nazwać.
- Widziano was ostatnio z jakimiś tatuażami może pokażenie ? - spojrzałam na chłoców kiwnęli głowami.
- Motyw przewodni " miłość " . - powiedział Hazz
- Ja mam marchewkę. - pokazał na ramię Loui. Uśmiechnęłam się do niego tym razem nie sztucznie.
- A ja mam lusterko ! - krzyknął Zayn wskazując na kostkę.
- Mam kota na lędźwiach - powiedział Hazz wstając i podnosząc delikatnie koszulkę alby pokazać tatuaż.
- Mam napis : " Never give up " - pokazał na ramię Liam.
- To dzisiaj koniec wywiadu . - uśmiechnęłam się. Usyszałam chrząknięcie.
- Tak ? - zapytałam mężczyzn.
- Ja też mam tatuaż. - powiedział Niall. Źrednice rozszerzyły mi się w bardzo szybkim tępie i omało oczy nie wyskoczyły mi z oribit. Takie spokojny, słodki i kochany Horanek.. Ehh to znaczy dupek tattoo ? - Na nadgarsku . - powiedział pokazując, faktycznie był tam taki mały czarny napis.
- Jaki to napis ? - powiedziałam wymuszając uśmiech. Poczułam na sobie niepewny wzrok zespołu z niewiodomego mi pododu .
- Coffe. A napis czarny bo ta " nazwa " dziewczyny związana jest z czarnym... - zamarłam miałam ochotę uciec. Pożegnać się ze światem... Nie byłam w stanie złożyć jakiegoś sensownego zdania. Jednyne co byłam w stanie zrobić too przeżyć. Spojrzałam na chłopców. Patrzeli na mnie pytająco z przebłyskiem nadzei
- A dlaczego ona? - nie byłam w w stanie patrzeć na Nialla. Byłam za słaba...
- Bo ona mi była strasznie bliska. Mieliśmy wzloty i upadki. Ale zbieraliśmy się i zaczynaliśmy od nowa, ale przegiołem. - do oczu cisnęły mi się łzy. Poczułam że chce mi się wymiotować. Wstałam.
- Ja.. przepraszam. - powiedziałam stojąc. Usłyszałam głos reżysera .
- Stop ! - krzyknął. Przedemną stanęła Maggie.
- Kochaniutka ? Co sie stało ? - zapytała z lekką ironią głosu.
- Mogę do łazienki? - powiedziałam. Wiedziałąm że za chwilę zwymiotuję.
- Nie no żartujesz ? Wracaj! - kobieta pokazała mi na krzesło. W ułamku sekundy w moich ustach czułam już gorzki smak. Dziewczyna która mnie ubierała wiedziała o co chodzi. Pod usta dostałam wiaderko. Po chwili było już wypełnione. Kątem okiem spojrzałam na chłopców. Na ich twarzach widniało zaskoczenie , zmartwienie. ? Chwilę później miałam tylko cimność przed oczyma...
* Perspektywa Zayna *
Podeszła do nas Maggie.
- Przepraszam,ale widzieliście... Zjadła coś nieświeżego. - powiedziała pokazując na miejce gdzie leżała Julka. Teraz jej nie było. Przyszedł lekarz żeby ją zbadać.
- Nic się nie stało. - odezwał się Hazz.
- Fajna musi być ta babka jak sobie wytatułowałeś słowo kawa ? Ale dlaczego Kawka ? - szerze to bardzo wścibska ta kobieta. Niall się zmieszał nie odpowiedział- A rozumiem narozrabiałeś. Wiesz powiem ci coś. Nigdy się nie poddawaj, walcz. Czy chcesz żebyś żył ze świadomością że nic nie zrobiłeś ? Chcesz żyć z uczuciem że straciłeś sens swojego życia? Jesteś muzykiem prawda. ? - Chłopak kiwnął głową. - To tak jakbyś w śnie miał najpiękniejszą piosenkę na świecie. Chwycił długopis i kartkę. Ale papier zostałby pusty bo nie pamiętasz już tego co chciałeś napisać. Nie trać kartki jeśli chodzi o kobietę...- powiedziła się uśmiechając.
- Jeśli ona nie chce mnie słyszeć, oglądać, znać, lubić. - powiedział blondyn. Wpatrywaliśmy się jak zahipnotyzowani w konwersację.
- Spraw żeby pragnęła cię dostrzegać każdy twój gest, spraw żeby pragnęła wsłychiwać się w każdy odgłos twojego ciała, serca. Spraw żeby pragnęła poznawać cię codziennie na nowo. Spraw żeby zamiast cię lubić Uwielbiała cię. Spraw żeby cie kochała. - chłopak dalej miał grymas na twarzy.
- To niemożliwe skoro ona nie chce wybaczyć. - odezwał się Irlandyczk.
- Możliwe jeśli przełamiesz skorupę. - chłopak pokręcił przecząco głową. Kobieta westchnęła. - Odcisk. - Co ? Porblemy a ta babka pieprzy coś o jakiść odcisku.
- Nie rozumiem. - powiedział Niall podnosząc wzrok na Maggie.
- Odcisk. To gruba warstwa skóry na zranionym miejscu. - spojrzeliśmy na nią dziwnie. - Strup ? Strup robi się na ranie. Jest naturalnym plastrem. Po pewnym czasie odpada. Ta dziewczyna ma tak na sercu. Ma na sercu takiego strupa emocjonalnego. Po kwestii czasu zapomni. Daj jej czas.-powiedziałą Maggie odchodząc.
* Julia *
Otworzyłam oczy. Byłam w czyjejś kabinie.
- Gdzie jestem ? - zapytałam mężczyzne w białym fartuchu.
- U mnie, lekarza. - powiedziałam a na mojej twarzy wymalował się delikatny uśmiech
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego pytająco siadając na krzesło.
- Ymm zwymiotowałaś, zamdlałaś i podobno często zawroty głowy. - powiedział wyczytując z listy.
- I ? - powiedział głoskę co zabrzamiło trochę arogancko.
- Możesz być w ciąży, czy odbywałaś ostatnio stosunek ? - jego słowa odbijałby się w mojej głowie echem. Nie mogłam uwierzyć co on mówił. Przecież dziewictwo straciłam z Hazzą. On ma być ojecem?
- Co ? - zapytałam sama siebie. Mężczyzna podał mi test ciążowy.
- Jest trochę stary więc może być... - Nie dokończył bo mnie nie było już w pokoju. Niemożliwe... Co teraz?... Poszłam do łazienki. Tylko żeby nie pozytywnie... Błagam spojrzłam na test. Odpowiedzią był wynik......
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Helołł lejdis. Więc jak wyszedł ? Maggie to jednak mądra kobietaa XD. Usunęłam muzykę bo ją szlak chwycił, pół dnia użerałam się z jakiś dziadostwem co mi bloga nie chciało wyświetlić ... Dla kogo nastęny rozdział? Kto pierwszy ten lepszy. W komentarzy napiszcie jaką chcecie nazwę np . " Next dla Ani " itp. Nie zapomnijcie ocenić rozdziału i polecajcie !
Dorzucam jeszcze gifa :)/ Mandy xx
- Tak będzie jutro na sali więc zapraszamy fanów. - powiedział Loui cały czas ruszając głową.
- Z pewnością wpadnę. - moje kąciki ust poszły w góre sprawiając mi przy tym wewnętrzy ból. Robiłam dobrą minę do złej gry.
- Będę Cie szukał Julka. - powiedział Hazz. Sporunowałam wzrokiem lecz zobaczyła to Maggie. Role się odwóciły i tym razem ona wykonałą ten sam gest co ja 5O sekund temu.
- Emm.. pytania na tt . - powiedziałam pokazując na wielki telewizor. - Cześć ! Kiedy zrobicie Twittcama ? - przeczytałam wiadomosć od dziewczyny o nicku " Niall Horan mą miłościa *.* " . Mój wzrok zatrzymał się na Niallu. Kiedy na niego patrzyłam w sercu robiło mi się przyjemnie ciepło w srecu. Mężczyzna spojrzał nicka dziewczyny i lekko się zaczerwienił .
- Dzisiaj o 20 : 00 więc oglądajcie ! - krzknął Zayn.
- Dobrze sprawdźmy kolejnego . - spojrzałam na monitor. - Chłopaki, mam prośbę moglibyście opowiedzieć trochę o waszych obecnych miłościach ? - moje serce przeszedł nieprzyjemny chłód z nieznanego mi powodu. Mężczyźni zaczęli mówić o związkach. Cały czas miałam wymuszony uśmiech jakoś mnie nie cieszyło za bardzo to że w końcu dojdzie do Nialla i Hazza. Pięc minut później Horan otworzył usta.
- Ja? j .. aa. .eh .. t.eer..a.zz - widziałam że nie było miło mu rozmawiać na takie tematy.
- Dobrze jak widać Niall nie ma nikogo na oku tak jak Harry który ma strasznie zdarte gardło i nie będzie się dzisiaj zbyt dużo udzielał.
- * -
Siedze z nimi już godzinę. Wymuszane uśmieszki spuszczane głowy. Spojrzałam na kartkę. Ostatnie pytanie . Odetchnęłam.
- To już niestety ostatnie pytanie które zadam One direction. Już za tydzień wywiad z moim serdecznym przyjacielem Austinem Mahonem ! Z młodym chłopakiem przyjdzie również perkusista 1D ! - miałam już dosyć tych pytań. Lubiłam zawstydzać ludzi ale nie... przyjaciół, jeśli można ich było tak teraz nazwać.
- Widziano was ostatnio z jakimiś tatuażami może pokażenie ? - spojrzałam na chłoców kiwnęli głowami.
- Motyw przewodni " miłość " . - powiedział Hazz
- Ja mam marchewkę. - pokazał na ramię Loui. Uśmiechnęłam się do niego tym razem nie sztucznie.
- A ja mam lusterko ! - krzyknął Zayn wskazując na kostkę.
- Mam kota na lędźwiach - powiedział Hazz wstając i podnosząc delikatnie koszulkę alby pokazać tatuaż.
- Mam napis : " Never give up " - pokazał na ramię Liam.
- To dzisiaj koniec wywiadu . - uśmiechnęłam się. Usyszałam chrząknięcie.
- Tak ? - zapytałam mężczyzn.
- Ja też mam tatuaż. - powiedział Niall. Źrednice rozszerzyły mi się w bardzo szybkim tępie i omało oczy nie wyskoczyły mi z oribit. Takie spokojny, słodki i kochany Horanek.. Ehh to znaczy dupek tattoo ? - Na nadgarsku . - powiedział pokazując, faktycznie był tam taki mały czarny napis.
- Jaki to napis ? - powiedziałam wymuszając uśmiech. Poczułam na sobie niepewny wzrok zespołu z niewiodomego mi pododu .
- Coffe. A napis czarny bo ta " nazwa " dziewczyny związana jest z czarnym... - zamarłam miałam ochotę uciec. Pożegnać się ze światem... Nie byłam w stanie złożyć jakiegoś sensownego zdania. Jednyne co byłam w stanie zrobić too przeżyć. Spojrzałam na chłopców. Patrzeli na mnie pytająco z przebłyskiem nadzei
- A dlaczego ona? - nie byłam w w stanie patrzeć na Nialla. Byłam za słaba...
- Bo ona mi była strasznie bliska. Mieliśmy wzloty i upadki. Ale zbieraliśmy się i zaczynaliśmy od nowa, ale przegiołem. - do oczu cisnęły mi się łzy. Poczułam że chce mi się wymiotować. Wstałam.
- Ja.. przepraszam. - powiedziałam stojąc. Usłyszałam głos reżysera .
- Stop ! - krzyknął. Przedemną stanęła Maggie.
- Kochaniutka ? Co sie stało ? - zapytała z lekką ironią głosu.
- Mogę do łazienki? - powiedziałam. Wiedziałąm że za chwilę zwymiotuję.
- Nie no żartujesz ? Wracaj! - kobieta pokazała mi na krzesło. W ułamku sekundy w moich ustach czułam już gorzki smak. Dziewczyna która mnie ubierała wiedziała o co chodzi. Pod usta dostałam wiaderko. Po chwili było już wypełnione. Kątem okiem spojrzałam na chłopców. Na ich twarzach widniało zaskoczenie , zmartwienie. ? Chwilę później miałam tylko cimność przed oczyma...
* Perspektywa Zayna *
Podeszła do nas Maggie.
- Przepraszam,ale widzieliście... Zjadła coś nieświeżego. - powiedziała pokazując na miejce gdzie leżała Julka. Teraz jej nie było. Przyszedł lekarz żeby ją zbadać.
- Nic się nie stało. - odezwał się Hazz.
- Fajna musi być ta babka jak sobie wytatułowałeś słowo kawa ? Ale dlaczego Kawka ? - szerze to bardzo wścibska ta kobieta. Niall się zmieszał nie odpowiedział- A rozumiem narozrabiałeś. Wiesz powiem ci coś. Nigdy się nie poddawaj, walcz. Czy chcesz żebyś żył ze świadomością że nic nie zrobiłeś ? Chcesz żyć z uczuciem że straciłeś sens swojego życia? Jesteś muzykiem prawda. ? - Chłopak kiwnął głową. - To tak jakbyś w śnie miał najpiękniejszą piosenkę na świecie. Chwycił długopis i kartkę. Ale papier zostałby pusty bo nie pamiętasz już tego co chciałeś napisać. Nie trać kartki jeśli chodzi o kobietę...- powiedziła się uśmiechając.
- Jeśli ona nie chce mnie słyszeć, oglądać, znać, lubić. - powiedział blondyn. Wpatrywaliśmy się jak zahipnotyzowani w konwersację.
- Spraw żeby pragnęła cię dostrzegać każdy twój gest, spraw żeby pragnęła wsłychiwać się w każdy odgłos twojego ciała, serca. Spraw żeby pragnęła poznawać cię codziennie na nowo. Spraw żeby zamiast cię lubić Uwielbiała cię. Spraw żeby cie kochała. - chłopak dalej miał grymas na twarzy.
- To niemożliwe skoro ona nie chce wybaczyć. - odezwał się Irlandyczk.
- Możliwe jeśli przełamiesz skorupę. - chłopak pokręcił przecząco głową. Kobieta westchnęła. - Odcisk. - Co ? Porblemy a ta babka pieprzy coś o jakiść odcisku.
- Nie rozumiem. - powiedział Niall podnosząc wzrok na Maggie.
- Odcisk. To gruba warstwa skóry na zranionym miejscu. - spojrzeliśmy na nią dziwnie. - Strup ? Strup robi się na ranie. Jest naturalnym plastrem. Po pewnym czasie odpada. Ta dziewczyna ma tak na sercu. Ma na sercu takiego strupa emocjonalnego. Po kwestii czasu zapomni. Daj jej czas.-powiedziałą Maggie odchodząc.
* Julia *
Otworzyłam oczy. Byłam w czyjejś kabinie.
- Gdzie jestem ? - zapytałam mężczyzne w białym fartuchu.
- U mnie, lekarza. - powiedziałam a na mojej twarzy wymalował się delikatny uśmiech
- Dlaczego ? - spojrzałam na niego pytająco siadając na krzesło.
- Ymm zwymiotowałaś, zamdlałaś i podobno często zawroty głowy. - powiedział wyczytując z listy.
- I ? - powiedział głoskę co zabrzamiło trochę arogancko.
- Możesz być w ciąży, czy odbywałaś ostatnio stosunek ? - jego słowa odbijałby się w mojej głowie echem. Nie mogłam uwierzyć co on mówił. Przecież dziewictwo straciłam z Hazzą. On ma być ojecem?
- Co ? - zapytałam sama siebie. Mężczyzna podał mi test ciążowy.
- Jest trochę stary więc może być... - Nie dokończył bo mnie nie było już w pokoju. Niemożliwe... Co teraz?... Poszłam do łazienki. Tylko żeby nie pozytywnie... Błagam spojrzłam na test. Odpowiedzią był wynik......
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Helołł lejdis. Więc jak wyszedł ? Maggie to jednak mądra kobietaa XD. Usunęłam muzykę bo ją szlak chwycił, pół dnia użerałam się z jakiś dziadostwem co mi bloga nie chciało wyświetlić ... Dla kogo nastęny rozdział? Kto pierwszy ten lepszy. W komentarzy napiszcie jaką chcecie nazwę np . " Next dla Ani " itp. Nie zapomnijcie ocenić rozdziału i polecajcie !
Dorzucam jeszcze gifa :)/ Mandy xx
czwartek, 28 lutego 2013
Rozdział 21
- Julia? - usłyszałam głos Alexa zza dzwi. - Wszystko ok ?
- Tak, już wychodzę. - wstałam i wyszłam przed drzwi.
- Tutaj masz ciuchy :
- * -
Otworzyłam oczy. Znowu inny pokój. Brak błękitu pełno łososia.
- Hej. - powiedział chłopak ukazując szereg białych zębów. - To może powiesz mi jak się tutaj znalazłaś ? - wspomnienia. No właśnie. Wracają. Postanowłam wytłumaczyć mu wszystko od A do Z . Od kawy, fanki, studia..... i całej reszty.
- No tyle.- powiedziałam kończąc opowieść. Przy słowach : " kłótnia z Niallem " , " seks z Hazzą " miałam łzy w oczach.
- Byłabyś świetną redaktorką. - powiedział Alex. Nie wiedziałam dlaczego ale zaczęłam kochać tego chłopaka jak brata. Znałam go ledwie dobę. - Dzisiaj są przesłuchania.. - zapomniałam na śmierć. O 12:00 a jest 11:40 !
- Ja lecę. - wybiegłam z pokoju . Zapomniałam o tym jak wyglądam. Weszłam spowrotem do pokoju. - poranna toaleta niezmiernie szybko mi minęła. Ciuchy, kucyk i umycie zębów. Zajęło mi to 10 minut. Nogi pędem poniosły mnie na " przesłuchania ". Zmierzyłam od stóp do głów wszystkie dziewczyny. Blond włosy, pełnoo makijażu... Grubej kobiecie podałam kartkę którą wcześniej wypełniłam po 15 minutach ktoś krzyknął :
- Julia Black ! - krzyknął wysoki mężczyzna. Podeszłam do drzwi, czułam jak serce chce przedostać się do mojego gardła. Weszłam. Zobaczyłam dwóch panów i jedną panią + kamerzysta.
- Hello maleńka. - powiedział jeden z panów. Był blondynem z dużą ilością samoopalacza.
- Dzień dobry a tak na marginesie nie jestem maleńka tylko Julka. - powiedziałam na co święta trójca się zdziwiła. Ostatnio przeszłam za dużo.
- Lubie zadziorne i pyskate, do tego ładnie się prezentujesz w kamerze. Na początek dał bym cie do reklamy leku na owsiki. - rzekł mężczyzna który próbował się "odegrać " .
- Czy ja pana z kąś nie znam ? - zapytałam co bardzo mu schlebiło.
- Nazywam się Thomas Michel wiesz grałem w kilku ambitnych produkcjach artystyczych. - powiedział z wyraźną wyższościa w głosie. Kamerzysta i dwójka innych jurorów wpatrywała się w naszą rozmowę.
- Jeśli dla pana ambitna produkcja artysyczna to reklama która reklamuje ludzi z byt wielką ilością samoopalacza, lub reklama soku pomarańczowego gdzie gra pan pomarańczę bez stroju to życzę powodzenia. - widziałam jak kobnieta z mężczyzną strasznie próbują powstrzymać wybuch śmiechu.
- Kochaniutka jestem Maggie- twoja obecna szefowa, dostajesz te robotę ! - krzyknęła zwijając się ze śmiechu. - Jutro twój pierwszy wywiad. Nie jest on na żywo więc jak coś nie wypali to się bój kochanieńka. - kiwnęłam znacząco głową. Kobieta wręczyła mi kartkę. Nie pisało z kim mam prowadzić wywiad. Nie miałam pojęcia.
- * -
Weszłam do mojej obecnej kabiny i przywitałam się z Alexem. Podzieliłam się z nim informacją i resztę dnia spędziłam na uczniu się pytań, zachowań itp. Od imprezy nie widziałam się z nikim bandy. Jakaś siła kazała mi spojrzeć na telefon.
" Przepraszam cię Julia... przepraszam. Idź na recepcje mam dla ciebie prezent na przeprosiny - Niall" . Nie odpiałam. Wstałam i udałam się w stronę recepcji .
- Paczka dla Julii Black ? - zapytałam patrząc na mężczyznę. Chyba zrozumiał ale zamiast paczki podał mi to :
- Tak, już wychodzę. - wstałam i wyszłam przed drzwi.
- Tutaj masz ciuchy :
- * -
Otworzyłam oczy. Znowu inny pokój. Brak błękitu pełno łososia.
- Hej. - powiedział chłopak ukazując szereg białych zębów. - To może powiesz mi jak się tutaj znalazłaś ? - wspomnienia. No właśnie. Wracają. Postanowłam wytłumaczyć mu wszystko od A do Z . Od kawy, fanki, studia..... i całej reszty.
- No tyle.- powiedziałam kończąc opowieść. Przy słowach : " kłótnia z Niallem " , " seks z Hazzą " miałam łzy w oczach.
- Byłabyś świetną redaktorką. - powiedział Alex. Nie wiedziałam dlaczego ale zaczęłam kochać tego chłopaka jak brata. Znałam go ledwie dobę. - Dzisiaj są przesłuchania.. - zapomniałam na śmierć. O 12:00 a jest 11:40 !
- Ja lecę. - wybiegłam z pokoju . Zapomniałam o tym jak wyglądam. Weszłam spowrotem do pokoju. - poranna toaleta niezmiernie szybko mi minęła. Ciuchy, kucyk i umycie zębów. Zajęło mi to 10 minut. Nogi pędem poniosły mnie na " przesłuchania ". Zmierzyłam od stóp do głów wszystkie dziewczyny. Blond włosy, pełnoo makijażu... Grubej kobiecie podałam kartkę którą wcześniej wypełniłam po 15 minutach ktoś krzyknął :
- Julia Black ! - krzyknął wysoki mężczyzna. Podeszłam do drzwi, czułam jak serce chce przedostać się do mojego gardła. Weszłam. Zobaczyłam dwóch panów i jedną panią + kamerzysta.
- Hello maleńka. - powiedział jeden z panów. Był blondynem z dużą ilością samoopalacza.
- Dzień dobry a tak na marginesie nie jestem maleńka tylko Julka. - powiedziałam na co święta trójca się zdziwiła. Ostatnio przeszłam za dużo.
- Lubie zadziorne i pyskate, do tego ładnie się prezentujesz w kamerze. Na początek dał bym cie do reklamy leku na owsiki. - rzekł mężczyzna który próbował się "odegrać " .
- Czy ja pana z kąś nie znam ? - zapytałam co bardzo mu schlebiło.
- Nazywam się Thomas Michel wiesz grałem w kilku ambitnych produkcjach artystyczych. - powiedział z wyraźną wyższościa w głosie. Kamerzysta i dwójka innych jurorów wpatrywała się w naszą rozmowę.
- Jeśli dla pana ambitna produkcja artysyczna to reklama która reklamuje ludzi z byt wielką ilością samoopalacza, lub reklama soku pomarańczowego gdzie gra pan pomarańczę bez stroju to życzę powodzenia. - widziałam jak kobnieta z mężczyzną strasznie próbują powstrzymać wybuch śmiechu.
- Kochaniutka jestem Maggie- twoja obecna szefowa, dostajesz te robotę ! - krzyknęła zwijając się ze śmiechu. - Jutro twój pierwszy wywiad. Nie jest on na żywo więc jak coś nie wypali to się bój kochanieńka. - kiwnęłam znacząco głową. Kobieta wręczyła mi kartkę. Nie pisało z kim mam prowadzić wywiad. Nie miałam pojęcia.
- * -
Weszłam do mojej obecnej kabiny i przywitałam się z Alexem. Podzieliłam się z nim informacją i resztę dnia spędziłam na uczniu się pytań, zachowań itp. Od imprezy nie widziałam się z nikim bandy. Jakaś siła kazała mi spojrzeć na telefon.
" Przepraszam cię Julia... przepraszam. Idź na recepcje mam dla ciebie prezent na przeprosiny - Niall" . Nie odpiałam. Wstałam i udałam się w stronę recepcji .
- Paczka dla Julii Black ? - zapytałam patrząc na mężczyznę. Chyba zrozumiał ale zamiast paczki podał mi to :
Była tam również kareczka.
" Nie chciałaś mnie widzieć więc daje ci to...tylko wybacz... Niall xx Ps wiem co zrobiliście z Hazzą"
Postanowiłam napisać do chłopaka.
" Takk powiedz mi jeszcze że jestem dziwką... Julia Dziwka xx . " To było trochę dziwne uczucie pisać o sobie jak o najgorszych.
" Obejrzysz dzisiaj twitcama? " . Nie wiedziałam co odpisać więc nie odpisałam.
- Przepraszam ale tego nie chce. - powiedziałam podając " paczkę " mężczyźnie.
- Chłopak błagał żeby to pani zabrała. - westchnęłam z rezygnacją. Zabrałam rzeczy i poszłam do pokoju.
- * -
Otworzyłam oczy. Spojrzałam na jasną komodę na której znajdował się zegarek. 12:30 . O mój boże więcej się nie dało spać.
- Alex? - zapytałam niedokońca przytomna. Ujrzałam wychodzącego z łazienki chłopaka który się uśmiechnął. - Masz jeszcze jakieś ciuchy damskie ? - uśmiechnęłam się do niego podnosząc brew .
- Taak pewnie... To sie znaczy może będe coś miał ale nie wiem . - chłopak się zmieszał a ja podniosłam się z łóżka. Podał mi to :
- * -
Weszłąm do studia. Podbiegła do mnie Maggie.
- Kochaniutka jak ty wyglądasz ! - krzyknęła przerażona miężac mnie od stóp do głów wzrokiem. - Już do stylistki ! - nogi naniosły mnie do zielonookiej brunetki. Podała mi do ubrania to :
i pokręciła włosy. Dziewczyna miała na imię Natalia i była naprawdę urocza. Cały czas mówiła że ich poznam i że ostatnio widziała jak wychodzili od faceta który robi tatuaże na statku. Nie chciała powiedzieć o kogo chodzi więc poszłam na krzesło na którym miałam usiąść.
- Kochaniutakaaa ! - odwróciłam się i ujrzałam Meggie. - Cały czas uśmiech CAAAAAŁY- mocno zaakcentowała ostatni wyraz. - Choćby się paliło uśmiech. - podała mi kartkę z pytaniami i kazała usiąść.
- Gotowa? - zapytał kamerzysta prosząc żeby zrobić trochę mocniejsze światło. Kiwnęłam głową. - Patrzysz na tekst na ekranie i mówisz patrząc na kamerę. To lecimy 3,2,1 AKCJA! - krzyknął.
- Witam bardzo serdecznie w "Hello Star" nazywam się Julia a dzisiaj będę zadawać pytania waszym ulubinym gwiazdom! Sredecznie zapraszam One direction! - Co ? Musiałam się uśmiechać nawet kiedy nie chciałam to było starszne... Widzieć ich twarze. Weszli i uśmiechnęli się szyderczo .
Postanowiłam napisać do chłopaka.
" Takk powiedz mi jeszcze że jestem dziwką... Julia Dziwka xx . " To było trochę dziwne uczucie pisać o sobie jak o najgorszych.
" Obejrzysz dzisiaj twitcama? " . Nie wiedziałam co odpisać więc nie odpisałam.
- Przepraszam ale tego nie chce. - powiedziałam podając " paczkę " mężczyźnie.
- Chłopak błagał żeby to pani zabrała. - westchnęłam z rezygnacją. Zabrałam rzeczy i poszłam do pokoju.
- * -
Otworzyłam oczy. Spojrzałam na jasną komodę na której znajdował się zegarek. 12:30 . O mój boże więcej się nie dało spać.
- Alex? - zapytałam niedokońca przytomna. Ujrzałam wychodzącego z łazienki chłopaka który się uśmiechnął. - Masz jeszcze jakieś ciuchy damskie ? - uśmiechnęłam się do niego podnosząc brew .
- Taak pewnie... To sie znaczy może będe coś miał ale nie wiem . - chłopak się zmieszał a ja podniosłam się z łóżka. Podał mi to :
- * -
Weszłąm do studia. Podbiegła do mnie Maggie.
- Kochaniutka jak ty wyglądasz ! - krzyknęła przerażona miężac mnie od stóp do głów wzrokiem. - Już do stylistki ! - nogi naniosły mnie do zielonookiej brunetki. Podała mi do ubrania to :
i pokręciła włosy. Dziewczyna miała na imię Natalia i była naprawdę urocza. Cały czas mówiła że ich poznam i że ostatnio widziała jak wychodzili od faceta który robi tatuaże na statku. Nie chciała powiedzieć o kogo chodzi więc poszłam na krzesło na którym miałam usiąść.
- Kochaniutakaaa ! - odwróciłam się i ujrzałam Meggie. - Cały czas uśmiech CAAAAAŁY- mocno zaakcentowała ostatni wyraz. - Choćby się paliło uśmiech. - podała mi kartkę z pytaniami i kazała usiąść.
- Gotowa? - zapytał kamerzysta prosząc żeby zrobić trochę mocniejsze światło. Kiwnęłam głową. - Patrzysz na tekst na ekranie i mówisz patrząc na kamerę. To lecimy 3,2,1 AKCJA! - krzyknął.
- Witam bardzo serdecznie w "Hello Star" nazywam się Julia a dzisiaj będę zadawać pytania waszym ulubinym gwiazdom! Sredecznie zapraszam One direction! - Co ? Musiałam się uśmiechać nawet kiedy nie chciałam to było starszne... Widzieć ich twarze. Weszli i uśmiechnęli się szyderczo .
Miałm takie szczęście że moje krzesło było obok krzesełka Liama.
- Witam was chłopcy. Mam na imię Julia i cały dzień będe zadawać wam rozmaite pytania. - powiedziałam zmuszając się do uśmiechu. Spojrzałam na Nialla. Intensywnie wparywał się w każdy mój gest. Był tak zapatrzony we mnie że chyba zapomniał nawet o wywiadzie. Mój wzrok przeszedł na Hazzę. Zachowywał się kompletnie normalnie. Nic ciekawego. Tak jak reszta chłopców opuszając Horana.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ * ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Heloł : D Jak wam się podoba ? . Huhu nie umiem się doczekać jak dodam następny rozdział ale trzeba go zacząć pisać XD : DD
PS zmieniłam czcionkę bo strasznie denerwowała podczas czytania : DD
środa, 27 lutego 2013
Rozdział 2O
Szłam do pokoju nie myśląc o niczym. Chwyciłam klamkę, pociągnęłam w dół pchnęłam drzwi i ujrzałam Horana siędzącego już w ubraniach. Był strasznie wpatrzony w pewien obraz który znajdował się na niebieskiej ścinie.
Wydawał mi się trochę znajomy. Nie wiedziała z kąd.
- To dziwne. - powiedział Niall.
- Co ? - zapytałam zdziwiona tym że mężczyzna zaczął rozmowę.
- No patrz. Być może nie chodzi ty u wysokiego pana który chroni dzieci przed deszczem. Nie wiem o co tu chodzi. - usiadłam obok blondyna. Poczułam jego dotyk na moje skórze, poczułam na sobie jego wzrok rozszerzające się źrednice.
- Może chodzi tutaj o ochronę. - widziałam że chłopak nie za bardzo zrozumiał sens tego co mówię. - Dajmy że ten facet jest śmiercią, umarłym. Jednak chroni dzieci nie przed deszczem takim wiesz normalnym tylko deszczem zła? Opadami zła. - chłopak kiwnął głową.
- Masz rację. - nie odpowiedziałam tylko uśmiechnęłam się. Pięć minut do imprezy postanowiłam założyć to :
- * -
Tłum ludzi idących w jednym kierunku. Weszłam do " clubu " poczułam falę gorąca , wszystkiego. Ujrzałam całą bandę. Wszyscy pili kolorowe mieszanki do upadłego. Usiadłam obok reszty. Wtedy się zaczęło... Nie piłam tylko ja i Liam. Reszta ? Była kompletnie pijana. Dziewczyny prawie rozebrały chłopaków na środku sali. Rozejrzałam się za Horankiem. Zobaczyłąm go z tą rudą dziewczyną ze sklepu. Chłopak był kompletnie pijany. Całował się z ryżą dziewczyną. Nie chciałam tam być. Pełno pijanych ludzi. Wstałam tłumacząc się tym że źle się czuję. Przeszłam obok Horana. Pachniał alkoholem. Poczułam że ktoś ciągnie mnie za nadgarstek. Ujrzałam twarz blondyna.
- Chodź si zabawimy . - szepnął mi do ucha. I chwycił za biodra. Z jego ust wyłączne można było wyczuć pełno różnych zapachów kolorowych drinków.
- Nie. - urwałam krótko. Nie chciałam z nim rozmawiać kiedy ledwo stał na nogach.
- Nie bądź taka. - wyrwałam nadgarstek. - Taa jasne użalaj się nad swoim życiem, nad tym jaka jesteś beznadziejna, puszczasz się a ze mną nie chcesz? Strata czasu. - odwróciłam się w stronę chłopaka. Uwiesiona była na nim ta ryża małpa w tej " taniej " sukience ze sklepu.
- Co ? - zapytałam niedowierząc w jego słowa.
- Słyszałaś ! - krzyknął machając rękami. Byłam zła do oczu cisnęły mi się łzy. Smutki postanowiłam zatopić w gorzkim smaku alkoholu. Piłam jeden za drugim. Później ? Urwany film.
- * -
Otwieram oczy a obok mnie zamiast Nialla na osobnym łóżku leży Hazz w tym samym co ja.
- Co ja tu robię? - chciałam się podnieść ale ból głowy postanowił inaczej.
- Nie pamiętasz tej pięknej nocy ? - powiedział ruszając brawiami raz w górę raz w dół.
- Pięknej nocy ? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Nooo byłoo ostroo . - Ostro ? Co to znaczy.
- Jaśniej ? - spojrzałam na zrezygnowanego Harrego.
- No między nami był jeszcze Hazz Jr. Wiesz no bara bara bere bere. - powiedział to a ja zamarłam. Kochałam się z nim?! Nie to nie możliwe! Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Przespałam się z Harrym. Nie chciałam tego. Nigdy. Byłam w proszku. Noc z Hazzą i do tego kłótnia z Niallem. O co w tym chodzi. Do oczu napłynęło mi tysiąc łez. Nie zważając na ból głowy wstałam.
- Nie wstawaj. - powiedział pokazując ruchem ręki abym zajęła poprzednie miejsce.
- Nie dotykaj mnie więcej. - wysyczałam przez zęby trzaskając drzwiami. Idę do łazienki hotelowej tuż obok pokoju Harolda. Moje włosy przypominają coś w stylu gniazda, makijaż totalnie rozmyty. Ciuchy ? Miałam tylko i wyłącznie bluzkę i pod spodem strój kąpielowy. Mój makijaż wygląda jakby był zrobiony specjalnie na Hallowen. Wyszłam z toalety. Nie miałam gdzie iść. Nie chciałam oglądać Nialla ani Harrego, chłopaki? Mieli z pewnością cholernego kaca. Oparłam się o ścianę i zaczęłam płakać.
- Coś się stało ? - spojrzałam w górę stałm tam ten chłopak:
Kiedy zobaczył moją zapłakaną twarz chyba zrozumiał.
- Chcesz iść do mnie? - spojrzał pytająco. Ahh kur*a czy ja wyglądam na jakąś dziwkę?
- Nie jestem dziwką... - powiedziałam spuszczając wzrok.
- Źle zrozmiałaś, ja nie chce z tobą spać, chcę ci pomóc bo nie wyglądasz za dobrze. - powiedział spuszczając wzrok z zasmucenia.
- Ehh przepraszam... miałam ciężką dobę. - do moich oczu napłynęło tysiąc gorzkich łez.
- Masz gdzie spać? Bo akurat jadę na rejsie dla par alone. Nie wiedziałem że jest dla par.- powiedział z lekką irytacją w głosie.
- Nie mam. Ja też nie widziałam. - rzekłam podnosząc się z ziemi.
- Fajne wdzianko. W mojej szafie coś się znajdzie. - spojrzałam na niego pytająco.
- No wiesz... Kupiłem kilka ciuchów dla siostry ale tobie bardziej się przydadzą. - zaczął się tłumaczyć a ja zdobyłam się na jakiś uśmiech. - Aleks. - rzekł kiedy byliśmy przed jego kabiną.
- Julka. - wydukałam. Otworzył mi drzwi. Pokój ? Łososiowe ściany dwa łóżka. Strasznie źle się poczułam. - Gdzie jest toaleta? - zapytałam chłopak natychmiast wskazał mi pokój palcem. Ruszyłam tam. Zaczęłam wymiotować. Czułam się okropnie.
. * . ♥ ~ ♥ . * .
. * . ♥ ~ ♥ . * .
. * . ♥ ~ ♥ . * .
. * . ♥ ~ ♥ . * . . *
Haha jak tam wrażenia ? : DD Mówiłam że dużo sie będzie działo ^^ . No to się dzieje. A to dopiero POCZĄTEK : DD . Potraficie się rozczytać z obecnej czcionki ?
poniedziałek, 25 lutego 2013
Rozdział 19
Wytknęłam głowę przez kotarę i ujrzałam siedzących przed nią chłopców.
- Ile jeszcze? - rzekł z rezygnacją Josh.
- Ja nie wiem co wy macie wszystkie z tymi waszymi cichami. I tak zazwyczaj wyglądacie tak ja zaw.. - powiedział Austin. Nie powiedział wszystkiego ponieważ wyszłam z przymierzalni. Poczułam na sobie wzrok wszystkich towarzyszów. Przejechałam wzrokiem po mężczyznach. Mieli rozszeżone źrednice.
- Tak masz rację zawsze wyglądam. - tym razem przerwał Niall.
- Pięknie. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się.
- Musisz ją kupić. - stwierdził Hazz. Sprawdziłam cenę 1500 dolarów. Co ? Oni oszaleli ? Tyle za suukienkę?
- Coś nie pasuje ? - zapytał zatroskany Austin .
- Cena. - powiedziałam wręcz westchnieniem.
- Nią się nie przejmuj . - podszedł do mnie Devine.
- Dlaczego mam się niby nie przejmować ? - spojrzałam na perkusistę.
- Zapłacimy . - że tak powiem dodał oliwy do ognia. Spóściłam głowę bez słowa udając się w stronę przymierzalni. Kiedy z niej wyszłam bez słowa czy spojrzenia na chłopców odwiesiłam sukienkę. Podeszła nagle do mnie jakaś ruda dziewczyna. Była cała wymalowana ale sprawiała wrażenie miłej. No właśnie sprawiała.
- Kupujesz czy mogę to sobie zabrać ? - zapytała mrugając na wszystkie strony oczami.
- Możesz. - podałam jej.
- Czemu jej nie kupisz? Przecież jest całkiem fajna. - uśmiechnęłam się. - No i tania. No ale jak tak patrze to wyglądała by na tobie przeciętnie. - zaskoczyła mnie tymi słowami. Podeszli chłopcy którzy wszystko słyszeli. Widziałam tylko jak szeptają coś do siebie. Sztucznie uśmiechęłam się do tej laluni. Podałam jej sukienkę i odeszłam bez słowa w stronę drzwi. Najbardziej na świecie marzę teraz tylko o tym żeby położyć się do mojego miętowego łóżka wyjrzeć przez okno i ujrzeć tam deszcz. Westchnąć wypić ciepłe kakao i leżeć patrząc w sufit słuchając muzyki. To w tym momencie to moje największe marzenie. Wyszłam ze sklepu i usłuszałam dzwoneczek wiszący nad drzwiami. Poszłam na pokład. Nie zastałam tam deszczu, zabieganych ludzi i wielu samochodów. Zastałam tam słońce, wypoczywających zakochanych i dookoła nic. Pustkę. Może to pustka z braku miłości ? Nie mam pojęcia. Miłość jest jak statek na morzu. Płynie, płynie i nagle dobija do brzegu. Jak kiedyś napisał pan Paulo Coelho : Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Usiadłam na jednym z leżaków. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Mahone z chłopcami. Siedziałam później z mężczyznami na zakupach ale tylko oni kupowali. Ja wyłącznie siedziałam, namawiali mnie ale ja kurczowo trzymałam się swojej decyzji. Ten wypad dłużył się w nieskończoność.
- Może pójdziemy już . - odezwał się Austin.
- Na zakupach byliśmy 5 godzin! - krzyknął Hazz.
- Wow Amerykę odkryłeś. - powiedziałam na co trochę się zezłościł. Nie odpowiedział.
- O 20:30 na sali jest ostra impreza. - krzyknął Josh tańcząc dokładnie taki sam taniec jak w teledysku " I'm sexy and i know it " . Chłopcy kiwnęli głowami. Rozeszli się do pokoi. Nie wiem dlaczego ale z blondynem rozmawiałam tylko raz na piątym schodku. Jeśli można było udać to za jaką kolwiek konwersację. Jest siedemnasta. Pójdę spać na godzinę. Szłam wpatrując się w czubki znoszonych trampek. Miałam wrażenie że dzisiaj się wydarzy coś bardzo dziwnego. Tylko co ? Tego nie wiem. Weszliśmy do pokoju. Moja pierwsza reakcja należała do łóżka. Położyłam się i momentalnie usnęłam.
- * -
Otwarłam oczy a im ukazał się Horan w samych bokserkach. Idealnie wyrzeźbione ciało. Siedział czytając książkę. Nie wiem tylko dlaczego siedział w samej bieliźnie. Umięśniony, mój bóg. Cholera co ja gadam ? ! To jest tylko mój przyjaciel a poza tym nie mogłabym z nim być. Chłopak spojrzał w moją stronę , uśmiechnął się ciepło.
- Dzień dobry. - wyszeptał.
- Która godzina ? - zapytałam chłopak spojrzał na biały zegarek.
- Dwudziesta piętnaście. - opowiedział krótko .
- Co ? Która czemu mnie nie obudziłeś? - wstałam jak oparzona. Za 15 minut impreza spóżniłam się na spotkanie z zielonookim a on zamiast mnie budzić czyta książkę. Spojrzałam na lekturę. " Książka kucharska" . Na mojej twarzy wymalowane było zdziwienie. Czy ten chłopak czyta książkę kucharską dla relaksu . Westchnęłam.
- Bo wyglądałaś pięknie kiedy spałaś. - powiedział, zamarłam. - I uciąłem sobie z tobą pogawętkę. - rzekł uśmiechając się do mnie wyrywając mnie z zmyślenia. Nie miałam siły patrzeć na Horana. Wstałam i wyszłam z kabny. Udałam się na "tyły" statku. Ujrzałam tam loczka. Było jeszcze dosyć jasno jednak wszyscy szykowali się na imprezę.
- Przepraszam za spóźnienie, zaspałam. - chłopak posłał mi zabawiacki uśmiech.
- Chcę ci tylko powiedzieć że chcę być twoim przyjacielem . - rzekł chłopak. Postanowiłam że zapomnę o tym wszystkim .
- Możemy zacząć od nowa. - chłopak tylko uśmiechnął się odchodząc.
~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥
Witam was moi kochani *.* Ciekawe co stanie się na tej imprezie? Możecie przypuszczać bo nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć że mam już w głowie po układne wydarzenia. Nooo będzie ostroo X D. Miłego czytania : D / Mandy xx
CZYTASZ?= KOMENTUJESZ!
NEXT?= 5 KOMENTARZY!
- Ile jeszcze? - rzekł z rezygnacją Josh.
- Ja nie wiem co wy macie wszystkie z tymi waszymi cichami. I tak zazwyczaj wyglądacie tak ja zaw.. - powiedział Austin. Nie powiedział wszystkiego ponieważ wyszłam z przymierzalni. Poczułam na sobie wzrok wszystkich towarzyszów. Przejechałam wzrokiem po mężczyznach. Mieli rozszeżone źrednice.
- Tak masz rację zawsze wyglądam. - tym razem przerwał Niall.
- Pięknie. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się.
- Musisz ją kupić. - stwierdził Hazz. Sprawdziłam cenę 1500 dolarów. Co ? Oni oszaleli ? Tyle za suukienkę?
- Coś nie pasuje ? - zapytał zatroskany Austin .
- Cena. - powiedziałam wręcz westchnieniem.
- Nią się nie przejmuj . - podszedł do mnie Devine.
- Dlaczego mam się niby nie przejmować ? - spojrzałam na perkusistę.
- Zapłacimy . - że tak powiem dodał oliwy do ognia. Spóściłam głowę bez słowa udając się w stronę przymierzalni. Kiedy z niej wyszłam bez słowa czy spojrzenia na chłopców odwiesiłam sukienkę. Podeszła nagle do mnie jakaś ruda dziewczyna. Była cała wymalowana ale sprawiała wrażenie miłej. No właśnie sprawiała.
- Kupujesz czy mogę to sobie zabrać ? - zapytała mrugając na wszystkie strony oczami.
- Możesz. - podałam jej.
- Czemu jej nie kupisz? Przecież jest całkiem fajna. - uśmiechnęłam się. - No i tania. No ale jak tak patrze to wyglądała by na tobie przeciętnie. - zaskoczyła mnie tymi słowami. Podeszli chłopcy którzy wszystko słyszeli. Widziałam tylko jak szeptają coś do siebie. Sztucznie uśmiechęłam się do tej laluni. Podałam jej sukienkę i odeszłam bez słowa w stronę drzwi. Najbardziej na świecie marzę teraz tylko o tym żeby położyć się do mojego miętowego łóżka wyjrzeć przez okno i ujrzeć tam deszcz. Westchnąć wypić ciepłe kakao i leżeć patrząc w sufit słuchając muzyki. To w tym momencie to moje największe marzenie. Wyszłam ze sklepu i usłuszałam dzwoneczek wiszący nad drzwiami. Poszłam na pokład. Nie zastałam tam deszczu, zabieganych ludzi i wielu samochodów. Zastałam tam słońce, wypoczywających zakochanych i dookoła nic. Pustkę. Może to pustka z braku miłości ? Nie mam pojęcia. Miłość jest jak statek na morzu. Płynie, płynie i nagle dobija do brzegu. Jak kiedyś napisał pan Paulo Coelho : Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość. Usiadłam na jednym z leżaków. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i ujrzałam Mahone z chłopcami. Siedziałam później z mężczyznami na zakupach ale tylko oni kupowali. Ja wyłącznie siedziałam, namawiali mnie ale ja kurczowo trzymałam się swojej decyzji. Ten wypad dłużył się w nieskończoność.
- Może pójdziemy już . - odezwał się Austin.
- Na zakupach byliśmy 5 godzin! - krzyknął Hazz.
- Wow Amerykę odkryłeś. - powiedziałam na co trochę się zezłościł. Nie odpowiedział.
- O 20:30 na sali jest ostra impreza. - krzyknął Josh tańcząc dokładnie taki sam taniec jak w teledysku " I'm sexy and i know it " . Chłopcy kiwnęli głowami. Rozeszli się do pokoi. Nie wiem dlaczego ale z blondynem rozmawiałam tylko raz na piątym schodku. Jeśli można było udać to za jaką kolwiek konwersację. Jest siedemnasta. Pójdę spać na godzinę. Szłam wpatrując się w czubki znoszonych trampek. Miałam wrażenie że dzisiaj się wydarzy coś bardzo dziwnego. Tylko co ? Tego nie wiem. Weszliśmy do pokoju. Moja pierwsza reakcja należała do łóżka. Położyłam się i momentalnie usnęłam.
- * -
Otwarłam oczy a im ukazał się Horan w samych bokserkach. Idealnie wyrzeźbione ciało. Siedział czytając książkę. Nie wiem tylko dlaczego siedział w samej bieliźnie. Umięśniony, mój bóg. Cholera co ja gadam ? ! To jest tylko mój przyjaciel a poza tym nie mogłabym z nim być. Chłopak spojrzał w moją stronę , uśmiechnął się ciepło.
- Dzień dobry. - wyszeptał.
- Która godzina ? - zapytałam chłopak spojrzał na biały zegarek.
- Dwudziesta piętnaście. - opowiedział krótko .
- Co ? Która czemu mnie nie obudziłeś? - wstałam jak oparzona. Za 15 minut impreza spóżniłam się na spotkanie z zielonookim a on zamiast mnie budzić czyta książkę. Spojrzałam na lekturę. " Książka kucharska" . Na mojej twarzy wymalowane było zdziwienie. Czy ten chłopak czyta książkę kucharską dla relaksu . Westchnęłam.
- Bo wyglądałaś pięknie kiedy spałaś. - powiedział, zamarłam. - I uciąłem sobie z tobą pogawętkę. - rzekł uśmiechając się do mnie wyrywając mnie z zmyślenia. Nie miałam siły patrzeć na Horana. Wstałam i wyszłam z kabny. Udałam się na "tyły" statku. Ujrzałam tam loczka. Było jeszcze dosyć jasno jednak wszyscy szykowali się na imprezę.
- Przepraszam za spóźnienie, zaspałam. - chłopak posłał mi zabawiacki uśmiech.
- Chcę ci tylko powiedzieć że chcę być twoim przyjacielem . - rzekł chłopak. Postanowiłam że zapomnę o tym wszystkim .
- Możemy zacząć od nowa. - chłopak tylko uśmiechnął się odchodząc.
~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥ ~ * ~ ♥
Witam was moi kochani *.* Ciekawe co stanie się na tej imprezie? Możecie przypuszczać bo nie zdradzę. Mogę tylko powiedzieć że mam już w głowie po układne wydarzenia. Nooo będzie ostroo X D. Miłego czytania : D / Mandy xx
CZYTASZ?= KOMENTUJESZ!
NEXT?= 5 KOMENTARZY!
niedziela, 24 lutego 2013
Rozdział 18
- To spotykamy się za 20 minut w tym miejscu ? - odezwał się jak do tej pory perkusista. Kiwnęłam głową że się zgadzam.
- Ale wiesz że takie coś nie powstaje w dwadzieścia minut Josh. - powiedział Austin jeżdżąc po swojej czerwonej bluzce rękami. Devine westchnął z rezygnacją. Moje kąciki ust pobiegły do góry tworząc szczery uśmiech.
- Jakoś dasz radę. - rzekł Niall wstając z miejsca patrząc na nastolatka. Na twarzy młodej gwiazdy pojawił się zabawiacki grymas. blondyn tylko posłał uśmiech chłopakom którzy właśnie wstawali z krzeseł. Szłam wpatrując się w czerwone ściany nie słuchając rozmowy chłopców.
- Julka, a ty co o tym sądzisz ? - usłyszałam głos Josha.
- Tak jest spoko. - powiedziałam nie przejmując się na co odpowiadam czy dobrze trafiłam - nie interesowało mnie to.
- Sądzisz że zabijanie królików jest okej ? - zapytał zbity z tropu Mahone. W sumie to dobrze odpowiedziałam.
- Sądzę że króliki nie wnoszą nic do naszego otoczenia. Są niepotrzebne. Tylko jedzą, skaczą i tak cały czas. Ale nie lubię ich tak bardzo żeby karać ich śmiercią, skoro Bóg je stworzył to po coś są tylko ja jescze nie wiem po co. - mówiłam pokonując schodek za schodkiem.
- Niall też nie lubi królików. - odezwał się tym razem Devine. Spojrzałam na blondyna który gdy zobaczył że patrzę na niego spóścił wzrok. Chłopcy dalej prowadzili zawziętą konwersacje na temat kicających kulek. Poszliśmy do pokoju. Wszystkie piętra szłam z Niallem w ciszy, uciążliwej ciszy. Otworzyłam drzwi do kabiny i bez słowa do niej weszłam. Udałam się w stronę łazienki. To co zobaczyłam w lustrze nie było nawet zadowalające. Założyłam na siebie stary sprany podkoszulek i do tego zwykłe spodenki. Włosy upięłam w koka, zaś na dół swojego stroju dałam najzwyklejsze spodenki i znoszone trampki. Nie chciało mi się stroić. Horan był ubrany w to :
Spojrzał na mnie. Widziałam że nie podobał się mu mój obecny strój. Nic nie powiedział. Usiadłam na łóżko. Spojrzałam na telefon. Wiadomość. Spojrzałam na SMS z rezygnacją.
Mogę iść z wami ? Bo z tą moją dzwiką nie chce siedzieć a chłopcy cały czas siedzą z dziewczynami ...
Hazz. - Westchnęłam z wyczuwalną rezygnajcą.
Pewnie za 5 minut przyjdź na stołówkę. - Wstałam. Poszłam do wyjścia czekając na blondyna. Udał się za mną. Sklep na statku ? Super, kiedy ostatni raz rozmawiałam z Perrie mówiła że za niedługo przybijamy do portu i będzie wsiadać pełno gwiazd więc poszukują dziennkarki która potrafi robić wywiady. Mi były potrzebne pięniądze a wiedziałam jak podejść sławną osobę. Namyśliłam się i poczułam znów te ciarki. Ciepły oddech na mojej skórze.Podniosłam wzrok. Ujrzałam tęczówki koloru oceanu.
- Co się stało ? - zapytałam rozgldając się.
- Parzysty przyjaciel. - powiedział Niall i uśmiechnął ukazując białe zęby. Nie odpowiedziałam. Dopiero teraz zauważyłam że właśnie stoimy na tym cholernym schodku. Poczyłam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam telefon.
Numer : Nieznany. - ostatecznie odebrałam.
- Halo ? - powiedziałam do słuchawki
- Siema tu Mahone gdzie wy jesteście ? - słychać w jego głosie było wyłącznie irytację sytuacją.
- Na schodzie parzystego przyjaciela. - wiedziałam że nie zrozumie. - Już idziemy. - rozłączyłam się i brutalnie wyrwałam się z objęć mężczyzny. Nie wiem dla czego tak postąpiłam. Pobiegłam na dół nie zwracając jakiejkolwiek uwagi na blondyna. Znalazłam się już na dole. Ujrzałam tam Hazzę, Josha i młodego.
- Gdzie Nialler ? - spojrzał Harry z ciekawością w oczach na drzwi.
- Idzie. - rzekłam krótko. Po chwili zobaczyliśmy zdyszanego Nialla. Uśmiechnął się do chłopaków.
- Ehh, Julia. - podniosłam wzrok na Austna. - Fajne ciuchy . - powiedział lekko poirytowany.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i udałam się w stronę pokładu gdzie znajdowały się sklepy. Weszłam do jednego z nich. Pełno błyskotek. Westchnęłam , wiedziałam że to kolejny elegancki sklep z sukniami. Zobaczyłam wchodzących chłopców.
- Idźmy z tąd. - powiedziałam na co chłopcy stali zapatrzeni na jakąś sukienkę. Nie zwracając na mnie uwagi Hazz pobiegł po nią gdy zobaczył że jakaś dziewczyna chcę ją zabrać. Zaśmiałam się i ujrzałąm jak biegł zdyszany Harry.
- Musisz ją przymierzyć. - powiedział podając mi zdobioną diamencikami u góry sukienkę. Posiadała również pasek z kokardą a na dole miała jakieś " ruloniki".
- Zajebista! - krzyknął Austin. Wszyscy na niego spojrzeli.
- Nie jesteś trochę za młody na takie słowa ? - stwierdził Devine.
- Ty w moim wieku chodziłeś do clubów nocnych . - powiedział wybuchając nieopanowanym śmiechem.
- Ja w twoim wieku siedziałem w garażu i grałem na bębnach. - uśmiechnął się zabawiacko Josh. Westchnęłam z rezygnacją i irytacją. Poszłam w stronę przymierzalni. Sukienka wyglądała tak :
- Ale wiesz że takie coś nie powstaje w dwadzieścia minut Josh. - powiedział Austin jeżdżąc po swojej czerwonej bluzce rękami. Devine westchnął z rezygnacją. Moje kąciki ust pobiegły do góry tworząc szczery uśmiech.
- Jakoś dasz radę. - rzekł Niall wstając z miejsca patrząc na nastolatka. Na twarzy młodej gwiazdy pojawił się zabawiacki grymas. blondyn tylko posłał uśmiech chłopakom którzy właśnie wstawali z krzeseł. Szłam wpatrując się w czerwone ściany nie słuchając rozmowy chłopców.
- Julka, a ty co o tym sądzisz ? - usłyszałam głos Josha.
- Tak jest spoko. - powiedziałam nie przejmując się na co odpowiadam czy dobrze trafiłam - nie interesowało mnie to.
- Sądzisz że zabijanie królików jest okej ? - zapytał zbity z tropu Mahone. W sumie to dobrze odpowiedziałam.
- Sądzę że króliki nie wnoszą nic do naszego otoczenia. Są niepotrzebne. Tylko jedzą, skaczą i tak cały czas. Ale nie lubię ich tak bardzo żeby karać ich śmiercią, skoro Bóg je stworzył to po coś są tylko ja jescze nie wiem po co. - mówiłam pokonując schodek za schodkiem.
- Niall też nie lubi królików. - odezwał się tym razem Devine. Spojrzałam na blondyna który gdy zobaczył że patrzę na niego spóścił wzrok. Chłopcy dalej prowadzili zawziętą konwersacje na temat kicających kulek. Poszliśmy do pokoju. Wszystkie piętra szłam z Niallem w ciszy, uciążliwej ciszy. Otworzyłam drzwi do kabiny i bez słowa do niej weszłam. Udałam się w stronę łazienki. To co zobaczyłam w lustrze nie było nawet zadowalające. Założyłam na siebie stary sprany podkoszulek i do tego zwykłe spodenki. Włosy upięłam w koka, zaś na dół swojego stroju dałam najzwyklejsze spodenki i znoszone trampki. Nie chciało mi się stroić. Horan był ubrany w to :
Spojrzał na mnie. Widziałam że nie podobał się mu mój obecny strój. Nic nie powiedział. Usiadłam na łóżko. Spojrzałam na telefon. Wiadomość. Spojrzałam na SMS z rezygnacją.
Mogę iść z wami ? Bo z tą moją dzwiką nie chce siedzieć a chłopcy cały czas siedzą z dziewczynami ...
Hazz. - Westchnęłam z wyczuwalną rezygnajcą.
Pewnie za 5 minut przyjdź na stołówkę. - Wstałam. Poszłam do wyjścia czekając na blondyna. Udał się za mną. Sklep na statku ? Super, kiedy ostatni raz rozmawiałam z Perrie mówiła że za niedługo przybijamy do portu i będzie wsiadać pełno gwiazd więc poszukują dziennkarki która potrafi robić wywiady. Mi były potrzebne pięniądze a wiedziałam jak podejść sławną osobę. Namyśliłam się i poczułam znów te ciarki. Ciepły oddech na mojej skórze.Podniosłam wzrok. Ujrzałam tęczówki koloru oceanu.
- Co się stało ? - zapytałam rozgldając się.
- Parzysty przyjaciel. - powiedział Niall i uśmiechnął ukazując białe zęby. Nie odpowiedziałam. Dopiero teraz zauważyłam że właśnie stoimy na tym cholernym schodku. Poczyłam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam telefon.
Numer : Nieznany. - ostatecznie odebrałam.
- Halo ? - powiedziałam do słuchawki
- Siema tu Mahone gdzie wy jesteście ? - słychać w jego głosie było wyłącznie irytację sytuacją.
- Na schodzie parzystego przyjaciela. - wiedziałam że nie zrozumie. - Już idziemy. - rozłączyłam się i brutalnie wyrwałam się z objęć mężczyzny. Nie wiem dla czego tak postąpiłam. Pobiegłam na dół nie zwracając jakiejkolwiek uwagi na blondyna. Znalazłam się już na dole. Ujrzałam tam Hazzę, Josha i młodego.
- Gdzie Nialler ? - spojrzał Harry z ciekawością w oczach na drzwi.
- Idzie. - rzekłam krótko. Po chwili zobaczyliśmy zdyszanego Nialla. Uśmiechnął się do chłopaków.
- Ehh, Julia. - podniosłam wzrok na Austna. - Fajne ciuchy . - powiedział lekko poirytowany.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i udałam się w stronę pokładu gdzie znajdowały się sklepy. Weszłam do jednego z nich. Pełno błyskotek. Westchnęłam , wiedziałam że to kolejny elegancki sklep z sukniami. Zobaczyłam wchodzących chłopców.
- Idźmy z tąd. - powiedziałam na co chłopcy stali zapatrzeni na jakąś sukienkę. Nie zwracając na mnie uwagi Hazz pobiegł po nią gdy zobaczył że jakaś dziewczyna chcę ją zabrać. Zaśmiałam się i ujrzałąm jak biegł zdyszany Harry.
- Musisz ją przymierzyć. - powiedział podając mi zdobioną diamencikami u góry sukienkę. Posiadała również pasek z kokardą a na dole miała jakieś " ruloniki".
- Zajebista! - krzyknął Austin. Wszyscy na niego spojrzeli.
- Nie jesteś trochę za młody na takie słowa ? - stwierdził Devine.
- Ty w moim wieku chodziłeś do clubów nocnych . - powiedział wybuchając nieopanowanym śmiechem.
- Ja w twoim wieku siedziałem w garażu i grałem na bębnach. - uśmiechnął się zabawiacko Josh. Westchnęłam z rezygnacją i irytacją. Poszłam w stronę przymierzalni. Sukienka wyglądała tak :
~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥
No więc jak ? Bo szczerze to ja nie jestem zadowolona. Mogę tylko zdradzić że naprawdę DUŻŻŻOOO jeszcze przed Julką. Będzie zamieszanie i pojawi się kolejny bohater. 19 jest w toku pisania więc się nie martwcie. / Mandy ♥♥ xx .
CZYTASZ? = KOMENTUJESZ!
NEXT? = 3 KOM.
piątek, 22 lutego 2013
Rozdział 17
Czego ten chłopak znowu ode mnie chce? Na początku miły, przyjazny a później palant i idiota. Spojrzałam na niebieskookiego. Mężczyzna odwzajemnił gest. Nasze oczy się spotkały. Mówiłam już że w tych oczach można było zatonąć ? Znów zobaczyłam te iskry jakie miał wieczorem na środku statku.
* Perspektywa Austina *
To było dziwne kiedy dwójka " przyjaciół " patrzyła się na siebie tak intensywnie i to po raz drugi. Obserwowali każdy swój gest. Chrząknąłem. Brak reakcji z ich strony. Westchnąłem zrezygnowany.
- Tooo ? - przerwał chwilę ciszy Lou.
- Co , co ? - zapytała rozproszona Julka.
- Ja pójdę do Perrie bo wiecie jakie one są. - chłopcy udali się w stronę wyjścia. Teraz byłem tylko ja , pałeczkasz, Niall, Hazz i Julia.
- Wy naprawdę nic ten teges ? - zapytał dosyć niedyskretnie Josh. Julia się zmieszała. Niall tylko burknął.
- Przyjaciele i tyle... - powiedział zrezygnowany Horan.
- Ale te patrzenie i sami wiecie... - Spiorunowałem wzrokiem towarzysza. Julia wpatrywałą się w czubki sowich butów a Irlandczyk nie odpowiedział.
- To co robimy ? - zapytała Julka dosyć zmysłowym tonem. Wiedziałem że chce zmienić temat, w sumie to jej się nie dziwię.
- Możemy iść na zakupy. Wiesz kupisz sobie jakieś ciuszki na wieczór - stwierdził pałaszując swoje tosty Hazz. Julka westchnęła.
- Mogę wam pomóc. - powiedziała spoglądając na śnieżnobiały obrus. Zrezygnowana westchnęła.
- Ale też sobie coś kupisz . - teraz do konwersacji włączył się Josh.
- Nie. - powiedziała którko urywając. Zmieszała się. Widziałem że chodzi tutaj o sprawy finansowe.
- Jaka dziewczyna nie lubi zakupów ? - teraz oczywiście jeszcze Harry musiał coś dodać żeby dobić dziewczynę. Westchnęła.
- Bo.. bo ja nie mam noo wiesz.. - powiedziała jąkając się. Ułatwie jej życie.
- Ona nie ma już pięniedzy. - dziewczyna serdecznie się do mnie uśmiechnęła. Wiem że był to śmiech sztuczny i nie szczery ale nie chciałem jej martwić.
- Ale my możemy ci kupić jakieś ubrania. - powiedział Hazz. - będziemy twoimi sponsorami - dodał po chwili.
- Nie rozumiesz. - powiedziała spoglądając na Loka.
- To nam wytłumacz. - znowu Josh mógł by się czasem przymknąć.
- Ja nie chce żadnych cholernych sponsorów. Myślisz że fajnie jest być piątym kołem u wozu?! Jestem tutaj tylko ze względów rodzinnych. Nie dał mi pięniedzy nic? Tylko was. - powiedziała wiedziałem że była przygnębiona.
* Jula *
Łzy same cisnęły mi się do oczu. Chciało mi się płakać, krzyczeć. Byłam zła? Nie miałam kasy, czego oni chcieli ? Twarz schowałam w rękach licząc na ciszę. Podniosłam głowę. Przejechałam wzrokiem chłopców. Byli zakłopotani. Austin jest za młody i nie zna się na takich sprawach. Devine ? Wątpie. Hazz ? To nieczuły chłopak. Nie starczyło mi siły żeby spojrzeć na Nialla.Wstałam. Stałam tam z głową w rękach. Nagle poczułam jak przechodzi mnie dreszcz i przyjemne ciepło.
* Austin *
Nikt z nas nie wiedział co ma zrobić. Nie znam się na dziewczynach nagle Niall podniósł wzrok, gdy zobaczył że Julka płacze. Bezszelestnie wstał i przytulił dzieczynę.
* Perspektywa Austina *
To było dziwne kiedy dwójka " przyjaciół " patrzyła się na siebie tak intensywnie i to po raz drugi. Obserwowali każdy swój gest. Chrząknąłem. Brak reakcji z ich strony. Westchnąłem zrezygnowany.
- Tooo ? - przerwał chwilę ciszy Lou.
- Co , co ? - zapytała rozproszona Julka.
- Ja pójdę do Perrie bo wiecie jakie one są. - chłopcy udali się w stronę wyjścia. Teraz byłem tylko ja , pałeczkasz, Niall, Hazz i Julia.
- Wy naprawdę nic ten teges ? - zapytał dosyć niedyskretnie Josh. Julia się zmieszała. Niall tylko burknął.
- Przyjaciele i tyle... - powiedział zrezygnowany Horan.
- Ale te patrzenie i sami wiecie... - Spiorunowałem wzrokiem towarzysza. Julia wpatrywałą się w czubki sowich butów a Irlandczyk nie odpowiedział.
- To co robimy ? - zapytała Julka dosyć zmysłowym tonem. Wiedziałem że chce zmienić temat, w sumie to jej się nie dziwię.
- Możemy iść na zakupy. Wiesz kupisz sobie jakieś ciuszki na wieczór - stwierdził pałaszując swoje tosty Hazz. Julka westchnęła.
- Mogę wam pomóc. - powiedziała spoglądając na śnieżnobiały obrus. Zrezygnowana westchnęła.
- Ale też sobie coś kupisz . - teraz do konwersacji włączył się Josh.
- Nie. - powiedziała którko urywając. Zmieszała się. Widziałem że chodzi tutaj o sprawy finansowe.
- Jaka dziewczyna nie lubi zakupów ? - teraz oczywiście jeszcze Harry musiał coś dodać żeby dobić dziewczynę. Westchnęła.
- Bo.. bo ja nie mam noo wiesz.. - powiedziała jąkając się. Ułatwie jej życie.
- Ona nie ma już pięniedzy. - dziewczyna serdecznie się do mnie uśmiechnęła. Wiem że był to śmiech sztuczny i nie szczery ale nie chciałem jej martwić.
- Ale my możemy ci kupić jakieś ubrania. - powiedział Hazz. - będziemy twoimi sponsorami - dodał po chwili.
- Nie rozumiesz. - powiedziała spoglądając na Loka.
- To nam wytłumacz. - znowu Josh mógł by się czasem przymknąć.
- Ja nie chce żadnych cholernych sponsorów. Myślisz że fajnie jest być piątym kołem u wozu?! Jestem tutaj tylko ze względów rodzinnych. Nie dał mi pięniedzy nic? Tylko was. - powiedziała wiedziałem że była przygnębiona.
* Jula *
Łzy same cisnęły mi się do oczu. Chciało mi się płakać, krzyczeć. Byłam zła? Nie miałam kasy, czego oni chcieli ? Twarz schowałam w rękach licząc na ciszę. Podniosłam głowę. Przejechałam wzrokiem chłopców. Byli zakłopotani. Austin jest za młody i nie zna się na takich sprawach. Devine ? Wątpie. Hazz ? To nieczuły chłopak. Nie starczyło mi siły żeby spojrzeć na Nialla.Wstałam. Stałam tam z głową w rękach. Nagle poczułam jak przechodzi mnie dreszcz i przyjemne ciepło.
* Austin *
Nikt z nas nie wiedział co ma zrobić. Nie znam się na dziewczynach nagle Niall podniósł wzrok, gdy zobaczył że Julka płacze. Bezszelestnie wstał i przytulił dzieczynę.
Jeszcze nigdy nie widziałem takiego czegoś. Stali tam wtuleni.
* Jula *
Poczułam jego zapach, jego ciepło. Szepnął mi do ucha :
- Usiądź. - odlepiłam się od niego i usiałam.
- Za chwile wracam . - powiedział Hazz. Na jego twarzy można było dostrzec wyłącznie zazdrość. Uśmiech nie chciał przyjść mi łatwo. Zobaczył to Austin. Zaczął robić dziwne miny.
Wybuchnęłam nieopanowanym śmiechem.
- To pójdziesz z nami ? - zapytał dosyć niepewnie Niall.
- Pójdę. - rzekłam krótko, poważnym tonem.
_______________________________________________________
Na prawdę przepraszam że tak długo. Rozdział jest krótki- wiem . Miałam ferie i byłam poza domem i bez warunków do pisania a gdy napisałam poprzednią 17 oczywiście musiałam ją przez pomyłkę usunąć. Będę je dodawać żadziej bo wiecie nauka, sprawdzainy i szkoła... / Mandy xx
wtorek, 19 lutego 2013
Rozdział 16
Obudziłam się w środku nocy. Nialla nie było. Westchnęłam. Pewnie został na sali. Mogłam pogodzić się z myślami. Odwróciłam się w stronę niebieskiej szafy. Planetarium, fanki, kawa, wakacje, samolot....... Postanowiłam przestać zawracać sobie głowy. Zasnęłam.
Z przyzwyczajenia spojrzałam na łóżko blondyna. Dalej go nie było. Zaczęłam się martwić. Wstałam. Jakaś siła kazała mi iść w stronę drzwi. Posłuchałam instynktu. Zobaczyłam tam pudełko. Zabrałam je do środka. Położyłam je na fioletową i pogniecioną pościel. Otworzyłam i zobaczyłam tam kolejne ubrania.
Do ubrań dołączona była karteczka.
Ubierz to.:)
- tajemniczy xx.
Ubrałam to i postanowiłam udać się na stołówkę. Szłam schodami w sumie jak zwykle. Niestety windy nie było. Na stołówce ujrzałam całą bandę. Siedzieli i śmiali się. Nagle mnie zobaczyli.
- Cześć !- krzyknęła Perrie a za nią reszta.
- Hej.-powiedziałam co zabrzmiało nieco oschło. Nagle Danielle i El zaczęły wychwalać mój strój dołączyli się do nich chłopcy. Spojrzałam na blondyna. Siedział spokojnie jedząc swoje tosty.Był niezwykle skupiony na zwykłej czynności. Kiedy tak intensywnie się w niego wpatrywałam podniósł wzrok. Nawet nie wiem kiedy banda przestała rozmawiać i patrzyła się na nas. My nawazjem tonęliśmy w swoich tęczówkach. W jego oczach znowu pojawiły się te nieznane mi iskry. Były też wczoraj na tym pokładzie. Ciszę intensywnego wymieniania spojrzeń przerwał Austin.
- Ty mi nie wmówisz że nie jesteście parą ! - powiedział zajadając się płatkami czekoladowymi. Niall spuścił wzrok a ja przypomniałam sobie o tzw. rzeczywistości.
- No bo z nią nie chodzę.- powiedział zniesmaczony sytuacją Horan. Nie zaprzeczałam byliśmy przyjaciółmi ale ostatnio strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Malik spojrzał na nas.
- Ale lubicie się ? - zapytał Mulat na co Irlandyczyk się speszył.
- Jak przyjaciele. - powiedział oschle. Zajęłam miejce obok niego.
- Gdzie byłeś całą noc ? - zapytałam. Zabrzmiałam trochę jak zazdrosna dziewczyna. Josh, Lou, Harry, Malik i Austin wydali z siebie "UUU" .
- Będzie pierwsza kłótnia. - powiedział Louis a Eleaunor spiorunowała go wzrokiem.
- My idziemy.- Powiedziały dziewczyny i udały się w stronę wyjścia. Chrząknęłam.
- A co cie to obchodzi. - po tych słowach wydawało mi się że cierpi i powiedział tak wyłącznie przez zawstydzenie. Ale martwiłam się a on mnie zranił.- Nie twój interes.- powtórzył to kilka razy. Chłopcy mieli wielkie banany licząc na to że wybuchnie awantura.
- Martwiłam się. - powiedziałam cicho co zdziwiło " mężczyzn ". Z ich twarzy zniknęły uśmiechy. Zagościło tam teraz zdziwienie.
- Nie jesteś zła za to co powiedziałem? - zapytał na mnie również zdziwiony chłopak.
- To nie moja sprawa.- powiedziałam.
- Ahh Elka to mi robi awanture o byle co... ale ją kocham. - Liam i Zayn kiwnęli głowami że też coś o tym wiedzą.
- Niall bierz tę dziewczynę- stwierdził Mahone. Chłopak spojrzał na mnie.
- Byłem z chłopakami na sali, wypiliśmy trochę i poszedłem spać do Josha i Mahone. - Odetchnęłam. Uśmiechnęłam się. Odezwał się Styles.
- Przyjdziesz o dwudziestej na tyły statku. - odezwał się zielonooki.
- Harry my nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziałam na co na twarzy Hazzy pojawił się grymas a na twarzach perkusisty Irlandyczka i młodego chłopaka pojawiła się zazdrość. - Poza tym twoja wmarzona dziwka czeka.- chłopcy zrobili " uuu " prowokując Stylsa.
- Jestem tchórzem. - powtórzył tym samym tonem jak w limuzynie.
- Jesteś... - powiedziałam cicho. Widziałam że 19-latkowi niezykle zależy. Zgodziłam się.
________________________________________________________
Nikt tego nie komentuje : /
NEXT ? = 3 KOMENTARZE
CZYTASZ?=KOMENTUJESZ!
Z przyzwyczajenia spojrzałam na łóżko blondyna. Dalej go nie było. Zaczęłam się martwić. Wstałam. Jakaś siła kazała mi iść w stronę drzwi. Posłuchałam instynktu. Zobaczyłam tam pudełko. Zabrałam je do środka. Położyłam je na fioletową i pogniecioną pościel. Otworzyłam i zobaczyłam tam kolejne ubrania.
Do ubrań dołączona była karteczka.
Ubierz to.:)
- tajemniczy xx.
Ubrałam to i postanowiłam udać się na stołówkę. Szłam schodami w sumie jak zwykle. Niestety windy nie było. Na stołówce ujrzałam całą bandę. Siedzieli i śmiali się. Nagle mnie zobaczyli.
- Cześć !- krzyknęła Perrie a za nią reszta.
- Hej.-powiedziałam co zabrzmiało nieco oschło. Nagle Danielle i El zaczęły wychwalać mój strój dołączyli się do nich chłopcy. Spojrzałam na blondyna. Siedział spokojnie jedząc swoje tosty.Był niezwykle skupiony na zwykłej czynności. Kiedy tak intensywnie się w niego wpatrywałam podniósł wzrok. Nawet nie wiem kiedy banda przestała rozmawiać i patrzyła się na nas. My nawazjem tonęliśmy w swoich tęczówkach. W jego oczach znowu pojawiły się te nieznane mi iskry. Były też wczoraj na tym pokładzie. Ciszę intensywnego wymieniania spojrzeń przerwał Austin.
- Ty mi nie wmówisz że nie jesteście parą ! - powiedział zajadając się płatkami czekoladowymi. Niall spuścił wzrok a ja przypomniałam sobie o tzw. rzeczywistości.
- No bo z nią nie chodzę.- powiedział zniesmaczony sytuacją Horan. Nie zaprzeczałam byliśmy przyjaciółmi ale ostatnio strasznie się do siebie zbliżyliśmy. Malik spojrzał na nas.
- Ale lubicie się ? - zapytał Mulat na co Irlandyczyk się speszył.
- Jak przyjaciele. - powiedział oschle. Zajęłam miejce obok niego.
- Gdzie byłeś całą noc ? - zapytałam. Zabrzmiałam trochę jak zazdrosna dziewczyna. Josh, Lou, Harry, Malik i Austin wydali z siebie "UUU" .
- Będzie pierwsza kłótnia. - powiedział Louis a Eleaunor spiorunowała go wzrokiem.
- My idziemy.- Powiedziały dziewczyny i udały się w stronę wyjścia. Chrząknęłam.
- A co cie to obchodzi. - po tych słowach wydawało mi się że cierpi i powiedział tak wyłącznie przez zawstydzenie. Ale martwiłam się a on mnie zranił.- Nie twój interes.- powtórzył to kilka razy. Chłopcy mieli wielkie banany licząc na to że wybuchnie awantura.
- Martwiłam się. - powiedziałam cicho co zdziwiło " mężczyzn ". Z ich twarzy zniknęły uśmiechy. Zagościło tam teraz zdziwienie.
- Nie jesteś zła za to co powiedziałem? - zapytał na mnie również zdziwiony chłopak.
- To nie moja sprawa.- powiedziałam.
- Ahh Elka to mi robi awanture o byle co... ale ją kocham. - Liam i Zayn kiwnęli głowami że też coś o tym wiedzą.
- Niall bierz tę dziewczynę- stwierdził Mahone. Chłopak spojrzał na mnie.
- Byłem z chłopakami na sali, wypiliśmy trochę i poszedłem spać do Josha i Mahone. - Odetchnęłam. Uśmiechnęłam się. Odezwał się Styles.
- Przyjdziesz o dwudziestej na tyły statku. - odezwał się zielonooki.
- Harry my nie mamy o czym rozmawiać. - powiedziałam na co na twarzy Hazzy pojawił się grymas a na twarzach perkusisty Irlandyczka i młodego chłopaka pojawiła się zazdrość. - Poza tym twoja wmarzona dziwka czeka.- chłopcy zrobili " uuu " prowokując Stylsa.
- Jestem tchórzem. - powtórzył tym samym tonem jak w limuzynie.
- Jesteś... - powiedziałam cicho. Widziałam że 19-latkowi niezykle zależy. Zgodziłam się.
________________________________________________________
Nikt tego nie komentuje : /
NEXT ? = 3 KOMENTARZE
CZYTASZ?=KOMENTUJESZ!
Subskrybuj:
Posty (Atom)