poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 28

Wszystkie światła zgasły. Wstałam z niebiesko-turkusowego krzesła kierując się w stronę wyjścia. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Zamknęłam oczy i znowu poczułam te ciarki na jego dotyk. Odwróciłam się w jego stronę. Tak piękny jak zawsze, nawet nie wiem kiedy się w nim zakochałam. Spojrzałam w jego oceaniczne oczy. Źrednice mężczyzny momentalnie się rozszerzyły. Komsyk włosów opadł na jego twarz.
- Tak ? - zapytałam udając irytację. Bałam się uczuć bałam się przyznać do szczerej miłości, bałam się odrzucenia. Ten chłopak nosił na nadgarstku nazwę płynu który nas ze sobą spotkał. Z pewnością gdyby nie kawa przeszłabym obojętnie nie zwracając na niego mniejszej uwagi, niedoszłoby do zamieszkania.
- Emm, już nic. - powiedział chłodno załamującym się głosem. Widziałam że bił się z myślami. Odwróciłam się plecami idąc w stronę wyjścia prowadzącego na pokład. Kiedy poczułam rześki wiatr nabrałam powierza do płuc później wypuszczając je przez usta. - Czekaj, bo ja chcę ci coś powiedzieć...no .. a raczej poprosić... jeśli się oczywiście zgodzisz. - Niall zaczął się jąkać.wiał mocniejszy wiatr który pociągnął moje włosy w stronę gdzie wiał. Stanęłam na chwilę. - No wie... - chłopak niedokończył.
- Proszę cię, chcę poczuć smak twoich warg. - wyszeptałam. Irlandczyk znowu zobojętniał. W jego oczach mogłam dostrzec krępację. Przybliżyłam się do niego lekko całując jego wargi. - Nigdy nie zapomnij o pewnej walniętej dziewczynie. - powiedziałam oddalając się od ciała Horana.
- Nigdy nie zapomnę. - rzekł krótko pokazując tatuaż, zaśmiałam się. Wiecie co wam powiem miłość jest jednak czymś więcej niż uczuciem. Jest nadzieją nadającą sens życiu.
- Będę mieszkać w pokoju Austina. - powiedziałam odchodząc bez usłyszanej odpowiedzi.

- * -

Siedziałam bezczynnie na krześle zastanawiając się dlaczego najgorsze rzeczy spotykają mnie? Usłyszałam pukanie. Wstając westchnęłam z ciężkocią. Otworzyłam drzwi. Nikogo nie było. Rozejrzałam się w prawo, lewo. Nic. Kiedy miałam zamknąć drzwi ujrzałam małą lekko różwą paczkę. Ten kolor kojarzył mi się z rumieńcami Nialla. Chwyciłam pudełko, zatrzsnęłam drzwi. Otworzyłam je. Moim oczom ukazała się mała karteczka :
Pan tajemniczy/zakochany666 zaprasza na kolację. Wiem że nie ma pani sukienki więc o nią zadbałem. Przyjdź za godzinę na sam szczyt ( pokład )  statku. Zjaw się :) !

Mimowolnie kąciki ust poszły do góry. Pod kartką leżała sukienka. :

Ubrałam ją, uczesałam się.

- * -
Godzina dalej. ( 22 : 30 )

Wyszłam z pokoju udając się na najwyższy pokład statku na którym nigdy nie byłam ponieważ był to pokład prywatny. Doszłam do schodów.
- Julia Black ? - zapytał mężczyna z czarnego lądu. Kiwnęłam głową. - Udanej zabawy . - powiedział uśmiechając się. Wdrapałam się po schodach . To co zobaczyłam przyprawiło mnie o zawrót głowy. Na środku był ciemny stoliczek z bukietem róż w wazonie. Pachniało pysznym jedzeniem, Pełno światełek podkreślało blask księżyca i ciemną gwieździstą noc. Obok stołu stał mężczyzna. Nie byłam w stanie zobaczyć chłopaka ponieważ był za daleko. Podeszłam bliżej i moim oczom ukazał się Niall. Do oczu napłynęły mi łzy.  To on pocałował mnie w planetarium, to on wysłał mi te prezenty na walentynki. Niall wygłądał zjawiskowo :
Podbiegłam do chłopaka rzucając mu się na szyję.
- Dlaczego to zrobiłeś ? - powiedziałam a z moich oczu wyłynęły łzy szczęścia.
- Nie rozumiesz? Od kąt zobaczyłem cię w parku cały czas o tobie myślałem, zachowywałem się jak palant bo chciałem obronić się przed miłością ale nie potrafiłem. - powiedział spoglądając prosto w oczy.
- Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć. - rzekłam oddając Horanowi pocałunek. Po nim mężczyzna uklęk .
- Julio, Black chcesz zostać moją żoną ? - nie wierzyłam w słowa mężczyzny. Tak krótko się znaliśmy, nie byliśmy parą a teraz ślub? Ale ja go kochałam. Wystarczy jedna sekunda, żeby kogoś zauważyć, wystarczy jedna minuta, żeby kogoś polubić, wystarczy jedna godzina, żeby kogoś poznać, ale życia za mało, żeby kogoś zapomnieć..Ja bym go nigdy nie zamponiała. Przypomniałam sobie o rzeczywistym świecie. Ten chłopak wyczekiwał odpowiedzi. Widziałam na jego twarzy pot spływający po jego czole.
- Tak . - powiedziałam mężczyzna włożył mi na palec pierścionek:
- Wiesz nie wiedziałem jaki wybrać. Pomagały mi dziewczyny i chłopcy oficjalnie zdecydowaliśmy się na ten, jakby ci się nie podobał mogę go wymienić wiesz... - na twarzy Nialla było pełno zakłopotania ale i radości.
- Nie, jest piękny. - rzekłam całując chłopaka czule w usta. Jego kąciki poszły ku górze formując najpiękniejszy uśmiech jakikolwiek było mi dane widzieć....

     THE END



* 50 lat później *

Z Niallem ożeniłam się rok po oświadczynach, druhnami były El Dan i Perrie. Mężczyźni zakończyli karierę kiedy mieli po ok. 27 lat. Z niallem miałam trójkę dzieci, Emily, Darcy, Louisa. Teraz jestem babcią, Harry znalazł dziewczynę lecz zmarł w wieku 30 lat. Perrie z Zaynem mieli dziewczynkę Megan, są dziadkami. Danielle i Liam mieli 5 dzieci a El i Lou 3. Jeśli chodzi o moją rodzinę - zerwałam kontakty.


♂+♀= ♥  ♂+♀= ♥  ♂+♀= ♥  ♂+♀= ♥  ♂+♀= ♥  ♂+♀= ♥ 

No to koniec ; ( Powiem wam w tajemniczy że miałam łzy w oczach na koniec, ponieważ bardzo związałam się z tą historią... Ale żyjmy dalej : D Mam nadzieję że następne okaże się jeszcze lepsze ; ) Wasza Mandy : ) 



4 komentarze:

  1. Mi też się łezka zakręciła w oku. Całe opowiadanie było super !!! Mam nadzieję, że zaczniesz pisać jakieś nowe ;D? Jak tak to dodaj tu notke z linkiem ! Do zobaczenia !

    Kaczuszka <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że to już koniec:(
    Ostatni rozdział wyszedł Ci fantastyczny:)
    Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz .

    Gdybyś mogła zajrzeć do mnie =)
    http://mybodyfailsiamonmykneespraying.blogspot.com/ Girl Band . Zespół składający się z 4 dziewczyn , które zdobyły 1 miejsce w X-factor

    OdpowiedzUsuń